Czytaj więcej Na kolejne doniesienia na temat ukraińskiej walki o wolność zapraszamy w czwartek od wczesnego poranka. - Nie oddamy naszej ziemi - całe suwerenne terytorium Ukrainy będzie ukraińskie - mówił w wieczornym przemówieniu do rodaków prezydent Zełenski. - Ludzie powinni o tym wiedzieć. Dlatego, jeśli macie okazję porozmawiać z mieszkańcami z południa naszego kraju - z Chersonia, Heniczeska, Berdiańska, Melitopolu i innych miast i wsi - proszę, rozpowszechniajcie tam prawdę. Wykorzystajcie każdą okazję, aby powiedzieć mieszkańcom okupowanych terenów, że o nich pamiętamy i walczymy. Walczymy o całe nasze południe, o cały ukraiński Donbas – w okolicach Słowiańska i Bachmuta trwa obecnie najbardziej brutalna konfrontacja. Walczymy o obwód charkowski. Niech okupanci nie sądzą, że ich czas na tej ziemi jest długi i że przewaga ich artylerii jest wieczna - powiedział. - Wydaje się, że zachodnia artyleria – broń, którą otrzymaliśmy od naszych partnerów – zaczęła działać z całą. Jej dokładność jest dokładnie taka, jaka powinna być. Nasi obrońcy wymierzają bardzo zauważalne ciosy w magazyny i inne punkty, które są ważne dla logistyki okupantów. A to znacznie zmniejsza potencjał ofensywny armii rosyjskiej. Straty okupantów będą rosły co tydzień, podobnie jak problemy w zaopatrzeniu - powiedział w swoim wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Nikt nie wie, jakie będą nastroje w Niemczech jesienią, gdy może zabraknąć gazu. W mediach pełno mrożących krew w żyłach scenariuszy po zamknięciu przez Rosję zaworów na funkcjonującym jeszcze Nord Stream 1. „Bild” znalazł już „pierwszego Niemca bez ciepłej wody”. Czytaj więcej Szef administracji wojskowej obwodu ługańskiego Serhij Haidai oświadczył, że wojska rosyjskie nie zajęły całego terenu obwodu. Dodał, że na obrzeżach toczą się walki. Według Haidaia, siły rosyjskie poniosły "znaczne straty". Na terenie zajętej przez wojska rosyjskie w marcu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Enerhodarze przebywa ok. 500 żołnierzy - podaje "The Wall Street Journal" dodając, że Rosjanie rozmieścili na terenie siłowni ciężkie baterie artyleryjskie, a przy zbiorniku z wodą, chłodzącą sześć reaktorów, umieścili miny przeciwpiechotne. W wiadomości opublikowanej w mediach społecznościowych Ołeksandr Kodoła, mer miasta Niżyn (północna Ukraina, obwód czernihowski) oświadczył, że w ciągu najbliższych 24 godzin istnieje duże zagrożenie ataku rakietowego na miasto. Mer wezwał mieszkańców by nie ignorowali ostrzeżeń i w przypadku alarmu przeciwlotniczego udali się do schronów. Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował, że podczas rozmowy z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock podkreślił "pilną potrzebę zwiększenia dostaw niemieckich haubic samobieżnych oraz wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet na Ukrainę". Po inwazji Kremla na Ukrainę analitycy z wielu instytucji mocno cięli prognozy gospodarcze dla Rosji. Spodziewali się oni, że sankcje mocno uderzą w jej sektor naftowy i wepchną gospodarkę w głęboką recesję. W ostatnich tygodniach część analityków podwyższała jednak prognozy dla Rosji. Czytaj więcej W Siewierodoniecku (obwód ługański), z którego wycofały się wojska ukraińskie, pozostaje 7-8 tysięcy osób - podał Ołeksandr Striuk, szef administracji wojskowej miasta. Dodał, że w niedalekiej przyszłości ludzie ci będą żyli "w okropnych warunkach" - bez wody, gazu czy prądu - ponieważ kluczowa infrastruktura została zniszczona przez siły rosyjskie. Taoiseach Irlandii Micheál Martin na wspólnej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim konferencji prasowej w Kijowie powiedział, że miejsce Ukrainy jest w UE i że Irlandia będzie popierać Ukrainę "na każdym kroku". - Brutalna wojna Rosji z tym piękny, demokratycznym krajem jest rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego - mówił irlandzki premier. Zełenski przekazał, że wraz z Martinem omówili wspólną odpowiedź na zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego oraz sprawę siódmego pakietu sankcji na Rosję. W codziennym komunikacie dotyczącym sytuacji na froncie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył, że na kierunku bachmuckim siły wroga próbują umocnić swoją pozycję i przejąć całkowitą kontrolę nad drogą z miasta Bachmut (obwód doniecki) do Lisiczańska (obwód ługański). Według tego źródła, Rosjanie przeprowadzili artyleryjski ostrzał okolic miejscowości Spirne, Wyjimka i Wesełe. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk oświadczyła, że w zajętym przez wojska rosyjskie Lisiczańsku (obwód ługański) pozostało do 12 tysięcy mieszkańców. Według niej, osoby te miały możliwość ewakuacji, lecz nie zdecydowały się na nią z przyczyn obiektywnych i subiektywnych. Cytowana przez Ukrinform Wereszczuk powiedziała też, że mieszkańcy Lisiczańska są przez siły rosyjskie wywożeni do obozów filtracyjnych, a ich los jest "trudny". - Dlatego zawsze namawiam do ewakuacji, gdy tylko nadarzy się okazja - podkreśliła. - Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i trudności kampanii siewnej oraz logistykę w czasie wojny, spodziewamy się, że zbiory nie będą takie złe - wyższe niż średnia z ostatnich pięciu lat - powiedział wiceminister ds. rolnictwa Ukrainy Taras Wysocki, cytowany przez CNN. Dodał, że w 2022 r. Ukraina zbierze "co najmniej 50 ton zboża, może więcej" i zaznaczył, że zależy to od zbiorów kukurydzy, które będą znane w październiku. W obwodzie donieckim wojska rosyjskie nasiliły ostrzał, uderzając w ludność cywilną. Mieszkańcy regionu proszeni są o ewakuację - powiedział szef administracji obwodowej Pawło Kyryłenko, cytowany przez portal Suspilne. Wojska rosyjskie zniszczyły dwie wyrzutnie HIMARS, dostarczone Ukrainie przez jej zachodnich sojuszników - informowała Rosja. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zaprzeczył tym doniesieniom. "Rosyjscy propagandyści aktywnie rozpowszechniają fałszywe doniesienia o rzekomym zniszczeniu amerykańskiego systemu artyleryjskiego HIMARS. Podkreślamy, że te wiadomości nie odpowiadają rzeczywistości i są niczym innym jak kolejną rosyjską fałszywą" - czytamy. Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej zasugerował, by Stany Zjednoczone zastanowiły się przed dysponowaniem rosyjskimi aktywami za granicą. W wypowiedzi wspomniał o Alasce, której tereny w XIX wieku USA nabyły od carskiej Rosji. Czytaj więcej Przewodniczący Dumy grozi USA odebraniem przez Rosję Alaski Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin wezwał Stany Zjednoczone do "przemyśleń" przed podjęciem decyzji w sprawie dysponowania rosyjskimi aktywami za granicą i dodał, że Moskwa "zawsze ma coś w odpowiedzi", wymieniając w tym kontekście Alaskę. Większość zagranicznych marek, z wyjątkiem chińskich, zawiesiła produkcję w Federacji Rosyjskiej i dostawy do Rosji po agresji Putina na Ukrainę. Rosyjskie koncerny mają problemy z produkcją z powodu braku komponentów, które masowo kupowały na Zachodzie, a to od marca blokują sankcje. Czytaj więcej Rosyjski rynek samochodowy na dnie. Brak klientów i części W czerwcu rosyjski rynek nowych aut skurczył się 5,5 krotnie w ujęciu rocznym. Wszystkie marki wykazały negatywne wyniki, w tym chińscy producenci dostarczający samochody do Rosji. U dealerów na kupców wciąż czeka 120 tys. sztuk nowych aut. W ramach prowadzonego postępowania karnego ukraińska policja skonfiskowała samolot i śmigłowiec należący do Wiktora Medwedczuka - podejrzewanego o zdradę stanu i przebywającego w areszcie prorosyjskiego polityka, uważanego za "człowieka Putina", w przeszłości szefa administracji prezydenta Leonida Kuczmy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy podało, że maszyny zostały zajęte na wniosek Prokuratury Generalnej i przekazane na potrzeby Sił Zbrojnych Ukrainy. Minister zdrowia Ukrainy Wiktor Laszko powiedział, że od początku inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainie zginęło 14 pracowników medycznych, a 48 zostało rannych. Cytowany przez Interfax-Ukraina minister zastrzegł, że te oficjalne dane dotyczą osób, które pracowały w cywilnych placówkach służby zdrowia i nie obejmują strat wśród wojskowych medyków. Podczas odbywającego się w środę, organizowanego co kilka miesięcy posiedzenia komisji łącznikowej, tworzonej przez szefów wszystkich komisji w Izbie Gmin, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson odniósł się do sytuacji na Ukrainie. Pytany, co uważałby za zwycięstwo Ukrainy odparł, że ostatecznie do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego należy decydowanie o warunkach. Dodał, że Zełenski "jasno dał do zrozumienia, iż chciałby przynajmniej powrotu do status quo" sprzed inwazji wojsk rosyjskich, rozpoczętej 24 lutego. Premier dodał, że brytyjski rząd pomaga Ukraińcom w rozminowaniu kraju oraz "robi, co może", by pomóc w transporcie niewielkich ilości zboża drogą kolejową. Prezydenci oraz szefowie resortów obrony Polski i Litwy spotkają się w czwartek w miejscowości Szypliszki. Andrzej Duda, Gitanas Nausėda, Mariusz Błaszczak i Arvydas Anušauskas odwiedzą zlokalizowane na przesmyku suwalskim Mobilne Stanowisko Dowodzenia Wielonarodowej Dywizji Północny–Wschód - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Mieszkańcy zachodniej części kraju znacznie częściej popierają dozbrajanie Kijowa (59 proc.), niż obywatele wschodnich landów (37 proc.). Na terenach dawnej NRD 58 proc. ankietowanych uważa wysyłanie Ukrainie broni za błąd. Czytaj więcej Rządowe projekty ustaw o ratyfikacji Protokołu do Traktatu Północnoatlantyckiego w sprawie akcesji Republiki Finlandii i Królestwa Szwecji skierowano do pierwszego czytania w komisjach obrony narodowej oraz spraw zagranicznych. Jak podał portal 300polityka, komisje zajmą się projektami dziś o godz. 20:00. Drugie czytanie ma zostać przeprowadzone w czwartek o godz. 18:00, następnie projekty mogą zostać przegłosowane przez Sejm. Strona rosyjska apelowała o odstępstwo, ponieważ fundusze są jej potrzebne na wypłatę wynagrodzeń personelowi placówki. Czytaj więcej We wpisie w mediach społecznościowych prezydent Wołodyr Zełenski oświadczył, że zwycięstwo Ukrainy jest "nieuniknione", a "dla wroga nieunikniona jest kara". "I nadejdzie. Nadejdzie pokój" - dodał. Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny ogłosił, że wydana wczoraj decyzja w sprawie przemieszczania się osób objętych obowiązkiem wojskowym zostaje wycofana. Zapowiedział przy tym wprowadzenie nowych przepisów regulujących tę kwestię oraz wezwał Ukraińców "do wypełnienia ich konstytucyjnego obowiązku ochrony państwa". Czytaj więcej Rosyjski reżim zagroził, że może wypowiedzieć umowę, zgodnie z którą Rosja „odstępuje" na rzecz Norwegii ok. 175 tys. mkw szelfu Morza Barentsa. Czytaj więcej Groźby Kremla pomogły. Norwegia przepuściła rosyjskie towary Norweskie władze zgodziły się na dostawę towarów dla rosyjskich górników na archipelagu Svalbard. Rosyjski reżim zagroził, że może wypowiedzieć umowę, zgodnie z którą Rosja „odstępuje" na rzecz Norwegii ok. 175 tys. mkw szelfu Morza Barentsa. Przed podróżą do Indonezji minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock powiedziała, że biorąc pod uwagę sytuację na Ukrainie nie można pozwolić Rosji na wykorzystanie nadchodzącego spotkania grupy G20 na Bali jako platformy propagandowej. "W interesie nas wszystkich jest zapewnienie poszanowania i przestrzegania prawa międzynarodowego. To wspólny mianownik" - oświadczyła szefowa niemieckiej dyplomacji. Rosja zmienia przepisy: wszystkie cenne prezenty wręczane rosyjskim urzędnikom odtąd obowiązkowo będą musiały trafić do Gochranu – państwowego funduszu, który przechowuje między innymi precjoza carskiej należące niegdyś do rodziny Romanowów. Czytaj więcej Rosjanie poinformowali, że ich siły zbrojne zniszczyły dwie wyrzutnie HIMARS, które USA i sojusznicy dostarczali na Ukrainę. Przekazano również, że siły rosyjskie zniszczyły dwa składy amunicji przechowujące rakiety dla HIMARS w pobliżu linii frontu we wsi na południe od Kramatorska. Doniesienia te nie zostały potwierdzone przez stronę ukraińską. - Wyłączyliśmy YouTube kilka dni temu - powiedział Siergiej Moroz, wideobloger i rzecznik lokalnej administracji okupacyjnej. - Jesteśmy teraz bez YouTube'a i Instagrama. Ale jest OK, dajemy sobie radę - powiedział Moroz. Przyznał też, że lokalni mieszkańcy mogą korzystać z VPN, by ominąć cenzurę. Japonia zajęła "nieprzyjazne" stanowisko wobec Rosji, które nie pomaga rozwijać relacji ani w handlu i gospodarce, ani w sektorze energetycznym - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Już około 60 procent laptopów jest wysyłanych do Rosji bez systemu operacyjnego (OS). Dystrybutorzy spodziewają się, że do jesieni udział może wzrosnąć do 80-90 proc. W takim sprzęcie Rosjanie najczęściej instalują oprogramowanie pirackie. Czytaj więcej - Obecny system wojskowy Łotwy osiągnął swój limit. Nie mamy powodu sądzić, że Rosja zmieni swoje zachowanie - powiedział łotewski minister obrony Artis Pabriks. Czytaj więcej Rada Miasta w Mariupolu uważa, że na odbudowę zniszczonej infrastruktury potrzeba 14 mld dolarów, a prace potrwają od 7 do 10 lat. Mer miasta poinformował, że w wyniku rosyjskiego ostrzału zniszczono 1 356 wielopiętrowych budynków, zbombardowano 40 proc. prywatnych domów. Większość z nich nie nadaje się do rekonstrukcji, dlatego w planach jest budowa nowych budynków. Moskwa odrzuciła doniesienia o zatrzymaniu w Turcji statku towarowego pod rosyjską banderą w związku z podejrzeniem o przewożenie skradzionego z Ukrainy zboża. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że doniesienia o zatrzymaniu statku towarowego w tureckim porcie Karasu są fałszywe. Rzecznik MSZ poinformował, że jednostka "przechodzi standardowe procedury". Władze Ukrainy apelują do mieszkańców obwodu donieckiego, by uciekli z domów. Miasta Słowiańsk i Kramatorsk mają być kolejnymi celami Rosjan. Czytaj więcej - Przyjęliśmy 630 tys. uchodźców z Ukrainy. Dbamy o nich, oferujemy pracę dla tych, którzy zostają na dłużej i edukację dla dzieci. Nie oczekujemy, że ktoś powie Węgrom "dziękuję". Ale oczekujemy jednego: żeby nas nie prowokować, nie obwiniać, nie mówić o nas źle tylko dlatego, że podjęliśmy jedną decyzję - nie uczestniczyć w dostawach broni - powiedział Péter Szijjártó. Czytaj więcej Dmitrij Pieskow powiedział, że nie było merytorycznych rozmów z Watykanem w sprawie potencjalnej wizyty papieża w Rosji. Franciszek powiedział agencji Reutera, że doszło do kontaktu między watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem a ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem w sprawie ewentualnej podróży do Moskwy. Szef rosyjskiej dyplomacji uważa, że Moskwa nie ma się czego wstydzić. Czytaj więcej Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen uważa, że UE musi przygotować plany awaryjne na wypadek całkowitego odcięcia rosyjskiego gazu. Mówiła o tym członkom Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. - Pomysł karania kraju, który ma największy potencjał jądrowy, jest absurdalny sam w sobie. I potencjalnie zagraża istnieniu ludzkości - uważa Dmitrij Miedwiediew Czytaj więcej "W ciągu ostatniego tygodnia siły rosyjskie prawdopodobnie posunęły się o kolejnych 5 km w dół głównej drogi E40 z Izium, pomimo niezwykle zdeterminowanego ukraińskiego oporu" - przekazało Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii Czytaj więcej Coraz więcej rosyjskich przedsiębiorstw przerywa pracę przez brak importowanych składników, trudności z eksportem lub minimalny popyt na krajowym rynku. Największa fabryka ołowiu – produkująca głównie dla wojska – nie ma zamówień i też stanęła. Czytaj więcej Ukraińska armia nie ma kontaktu z sześcioma białoruskimi żołnierzami, którzy brali udział w walkach w pobliżu Lisiczańska. Potwierdzono śmierć niektórych, inni prawdopodobnie zostali schwytani przez Rosjan. Czytaj więcej Szacuje się, że w wyniku rosyjskich bombardowań Ukrainy zginęło 346 dzieci - podała Prokuratura Generalna. Łącznie poszkodowanych zostało około 991 dzieci. Ministrowie spraw zagranicznych krajów należących do grupy G20 mają rozmawiać o wojnie na Ukrainie i jej wpływie na globalne bezpieczeństwo energetyczne i żywnościowe podczas spotkania w Indonezji w tym tygodniu. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow jest jednym z tych, którzy mają uczestniczyć w spotkaniach na Bali. W spotkaniu mają wziąć udział także sekretarz stanu USA Antony Blinken i minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi. Będzie to pierwszy raz, kiedy Ławrow i Blinken znajdą się w tym samym miejscu od stycznia, czyli od miesiąca poprzedzającego inwazję Rosji na Ukrainę. Departament Stanu USA powiedział, że nie dojdzie do formalnego spotkania między nimi. - Chcielibyśmy zobaczyć, że Rosjanie poważnie podchodzą do dyplomacji - powiedział rzecznik departamentu Ned Price. Czytaj więcej Irlandzki premier Micheal Martin przybył w środę do Kijowa na serię spotkań, podczas których ponownie wyrazi solidarność Irlandii z Ukrainą. Będzie dyskutował o tym, jak Irlandia i UE mogą wspierać ten kraj, a także osobiście zobaczy zniszczenia dokonane przez siły Władimira Putina. Martin potwierdzi pełne poparcie Irlandii dla kontynuowania sankcji przeciwko reżimowi prezydenta Rosji, dla drogi Ukrainy do pełnego członkostwa w UE oraz zobowiązanie Irlandii do współpracy z UE w zakresie odbudowy Ukrainy. Propozycja będzie testem dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego - uważa analityk ds. polityki obronnej, z którym rozmawiała stacja CNBC. Czytaj więcej Rząd przyjął nowelizację ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę. Czytaj więcej - Zagrożenia, które niesie Rosja są poważne, widzimy, co dzieje się na wschód od naszych granic, myślę o ataku na Ukrainę, to bardzo pozytywna decyzja, że NATO rozszerza swoje członkostwo - mówi szef MON Mariusz Błaszczak. Czytaj więcej Czytaj więcej Polityk Die Linke uważa, że mimo wojny na Ukrainie, trzeba też rozmawiać z Moskwą o uruchomieniu Nord Stream 2, choćby na określony czas, jeśli nie da się zagwarantować dostaw gazu w inny sposób. Czytaj więcej 35 państw domaga się sankcji dla rosyjskich i białoruskich federacji sportowych oraz urzędników. Chcą, by zawieszono ich w prawach członka międzynarodowych federacji, takich jak MKOl, i nie dopuszczono do zajmowania ważnych stanowisk. Departament Spraw Wewnętrznych USA opublikował oświadczenie w tej sprawie. Kolektyw "podobnie myślących narodów" uznaje autonomię federacji sportowych, ale stoi na stanowisku, że "narodowe rosyjskie i białoruskie federacje sportowe powinny zostać zawieszone w prawach członka federacji międzynarodowych". Należy również usunąć z ważnych stanowisk osoby blisko związane z państwem rosyjskim lub białoruskim. Nie dotyczy to tylko przedstawicieli rządu. Ponadto krajowe i międzynarodowe organizacje sportowe powinny rozważyć zawieszenie transmisji telewizyjnych ze swoich zawodów do Rosji i Białorusi. Chiny są skłonne pogłębić współpracę z Rosją w ramach wielostronnych ram, w tym G20 - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Ma Zhaoxu ambasadorowi Rosji w Chinach, Andrejowi Denisowowi. - Chiny są również skłonne wzmocnić strategiczną współpracę z Rosją i rozszerzyć praktyczną współpracę w różnych dziedzinach - powiedział Ma podczas spotkania we wtorek, zgodnie z oświadczeniem chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Szef MSZ Rosji wzywa cały świat do ochrony prawa międzynarodowego Czytaj więcej Gubernator obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow powiedział, że 220 tys. osób zamieszkujących obwód charkowski otrzymało status uchodźców wewnętrznych i przeniosło się do bezpieczniejszych miejsc w związku z prowadzoną przez Rosję wojną przeciwko Ukrainie Co najmniej 2 zabitych, 7 rannych w rosyjskim ostrzale Słowiańska. Gubernator obwodu donieckiego Pawło Kyryłenko przekazał w serwisie Telegram, że dwie osoby zginęły, a siedem innych zostało rannych w wyniku ostrzału, który uderzył w miejski rynek. Mer Słowiańska Wadym Liach potwierdził, że rynek miejski został trafiony i doszło do pożaru. Czytaj więcej Czytaj więcej Czytaj więcej Czytaj więcej Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 132 24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Ukraińskie wojska wycofały się z Lisiczańska. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jego siły zbrojne są niezrażone w wysiłkach, by złamać wolę Moskwy do kontynuowania prawie pięciomiesięcznej wojny. Prezydent Rosji Władimir Putin okrzyknął zwycięstwo swojego wojska w bitwie o obwód ługański.
Översättning av "obecna sytuacja" till svenska . Exempel på översatt mening: Należy zbadać obecną sytuację w Jemenie i straszliwe cierpienia, jakich doświadczają jego obywatele, w kontekście tej sytuacji. ↔ Den nuvarande situationen i Jemen och det fruktansvärda lidande som dess folk drabbats av bör analyseras mot bakgrund av detta.
Pomysł wyjazdu i pracy zdalnej zrodził się u mnie nagle. Długie miesiące mozolnej pracy w Polsce, szarość, zimno sprawiły, że w przeciągu tygodnia postanowiłam przenieść się do Azji. Padło na Sri Lankę głównie ze względu na brak restrykcyjnych warunków przylotu. Spakowałam laptopa. aeropress, klapki i stwierdziłam, że jestem przygotowana na wszystko… Stanowczo nie byłam. Dziesięć godzin przerwy w dostawie prądu? Praca w czterdziestu stopniach bez wiatraka? Cóż, praca w pocie czoła nabrała tutaj nowego znaczenia. 😉 Sri Lanka – praca zdalna jest w ogóle możliwa? Tak! Dzisiaj opowiem Ci wszystko, czego nauczyłam się, organizując sobie pracę zdalną przez dwa miesiące mojego pobytu. Szybki background polityczno – ekonomiczny Obecna sytuacja polityczno-ekonomiczna Sri… Koronawirus na Bali. Polacy utknęli na wyspie. W związku z wprowadzeniem w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego z powodu koronawirusa, w nocy z soboty na niedzielę zawieszono międzynarodowe połączenia lotnicze i kolejowe oraz zamknięto granice dla obcokrajowców. Osoby wracające do kraju muszą się poddać 14-dniowej kwarantannie. FINANSE | NAJNOWSZE WIADOMOŚCI Mariusz Golecki (fot. Wojna w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję odczuwają budownictwo, przemysł stalowy, meblarski i motoryzacyjny oraz transport - powiedział w Sejmie wiceminister rozwoju i technologii Mariusz Golecki. Poinformował, że na ostatnim etapie przygotowań jest pakiet deregulacyjny otoczenia prawnego firm. Brak dostępność drewna i wzrost jego cen to poważny problem dla branży meblarskiej. Opracowujemy wspólnie z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych i Ministerstwem Klimatu i Środowiska zmiany w zakresie zasad sprzedaży drewna, które zwiększą jego podaż - stwierdził Mariusz Golecki. Druga kwestia dotyczy importu stali, szczególnie wyrobów metalowych. Tu mamy duże problemy, bo huty ukraińskie są wyłączone z rynku i w ogóle import z Ukrainy. Braku tego importu nie można w tym momencie rekompensować importem chociażby z Rosji - wyjaśnił. Jest też pewien problem ze wzrostem produkcji krajowej - poweidział i dodał, że krajowe huty wykorzystują moce w 75 proc. Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY Kraj przyfrontowy. Transport pod presją Biznes przyjmuje ciosy. Obawy zaczynają się mnożyć Energetyczna derusyfikacja w Europie. Takiej determinacji mało kto się spodziewał KOMENTARZE (1) Do artykułu: Wojna w Ukrainie i sankcje gospodarcze uderzają w polski przemysł PARTNER SERWISU POPULARNEblack_pukas Re: obecna sytuacja w turcji 26.08.13, 16:35 Nie, bo nie ma tam Egipcjan. Za to jest wojna w sąsiedniej Syrii, tam jakieś gazy rozpylają, a w Turcji wybuchają samochody pułapki.
W I kwartale br. PKB Białorusi skurczył się o 0,4% – to pierwszy spadek tego wskaźnika od końca 2020 r. Białoruś, jako najbliższy sojusznik wojskowy Rosji, udostępniła swoje terytorium Siłom Zbrojnym FR i tym samym przyłączyła się do inwazji na Ukrainę, za co została objęta zachodnimi restrykcjami. Nałożone w marcu sankcje, w tym przede wszystkim te dotyczące eksportu drewna, wyrobów drzewnych, metalowych i stalowych, nie tylko uszczelniają, lecz także poszerzają poprzednie pakiety restrykcji wprowadzane w ramach reakcji na zduszenie przez reżim Łukaszenki protestów społecznych po sfałszowaniu wyborów prezydenckich w 2020 r. W konsekwencji Mińsk, coraz bardziej izolowany przez Zachód, utracił w ostatnich tygodniach niemal wszystkie najbardziej dochodowe kategorie eksportu zarówno na rynki państw UE, jak i Ukrainy. Co więcej, obecna sytuacja na Białorusi skłania nadal działających tam zagranicznych inwestorów oraz partnerów biznesowych krajowych firm do opuszczenia tamtejszego rynku. Państwo aktualnie nie jest w stanie refinansować zadłużenia zagranicznego, co nie tylko skutkuje spadkiem rezerw walutowych, lecz także potęguje problemy z wypłacalnością. Podejmowane środki zaradcze mają charakter doraźny, a jedynym zewnętrznym źródłem wsparcia może być Rosja, która jest również obciążona dotkliwym reżimem sankcyjnym i przez to niechętnie udziela pomocy w zakresie oczekiwanym przez Mińsk. W rezultacie w tym roku należy się spodziewać głębokiej recesji białoruskiej gospodarki, sięgającej od 6 do nawet 15%. Załamanie eksportu Spadek PKB o 3,3%, który odnotowano w marcu br., zakończył trwający od początku 2021 r. trend wzrostowy w białoruskiej gospodarce. Choć wciąż nie opublikowano wyników handlu zagranicznego za I kwartał br., początek zapaści w eksporcie jest niemal pewny. W skali całego roku kryzys w wymianie towarowej przełoży się na znaczące pogłębienie deficytu handlowego – będzie on zapewne większy nie tylko od ubiegłorocznego, lecz także od znacznie gorszych pod tym względem lat poprzednich, gdy jego wartość wahała się od 2 do 4 mld dolarów. 1 lutego – pod wpływem amerykańskich sankcji – Litwa wprowadziła blokadę tranzytu białoruskich nawozów potasowych do portu w Kłajpedzie, a tym samym zamknęła główny szlak eksportowy jednej z kluczowych kategorii towarowych[1]. W rezultacie lutowe wyniki handlu zagranicznego były wyraźnie słabsze od styczniowych. Najbardziej druzgocący dla białoruskiego eksportu był jednak unijny pakiet sankcji ekonomicznych nałożonych 2 marca. Restrykcje te objęły najbardziej dochodowe kategorie towarów, których sprzedaż wygenerowała w 2021 r. wzrost sprzedaży na rynkach unijnych o 74% (do 9,5 mld dolarów), co stanowiło czwartą część całości eksportu. Wartość objętych obostrzeniami produktów szacuje się na co najmniej 5,6 mld dolarów (ok. 9% PKB), a łącznie z innymi – zablokowanymi przez wcześniej wprowadzone sankcje – towarami (w tym paliwami) na ok. 70% dotychczasowego eksportu z Białorusi do UE. Oznacza to de facto niemal pełne załamanie na tym kierunku eksportowym[2]. Warto przy tym nadmienić, że do tej pory w obrocie towarowym sprzedaż na Ukrainę oraz do państw UE przynosiła Mińskowi znaczące zyski, co pozwalało zmniejszyć ujemne saldo w handlu zagranicznym, generowane głównie w wymianie z Rosją i Chinami. Transport, paliwa i potas na minusie Kolejnym ciosem w eksport był pakiet unijnych sankcji z 8 kwietnia, w którym znalazł się zakaz dostępu dla białoruskich przewoźników drogowych do terytorium UE, również w celu tranzytu. Dla Białorusi jako kraju tranzytowego o rozbudowanej infrastrukturze logistycznej i transportowej (w tym dysponującego w sektorze publicznym i prywatnym liczną flotą pojazdów ciężarowych) jest to dotkliwe ograniczenie, nawet pomimo wielu wyjątków od embarga[3]. W ubiegłym roku, w dużej mierze dzięki dostępowi do rynku UE, transport drogowy wypracował ok. 2 mld dolarów zysku, czyli ok. 3% PKB i zarazem 20% dochodów z całego białoruskiego eksportu usług, stanowiącego do tej pory istotne i – co ważne – stabilne źródło przychodu[4]. Wprowadzane w II połowie 2021 r. unijne oraz amerykańskie embarga na eksport paliw i nawozów potasowych dopiero od stycznia br. zaczęły realnie przekładać się na spadki w branży petrochemicznej. W marcu kombinat potasowy Biełaruśkalij, który do tej pory przynosił regularny dochód (w ostatnich latach od 2,5 do 3 mld dolarów rocznie), wstrzymał wydobycie w trzech z pięciu użytkowanych wyrobisk i po raz pierwszy zwrócił się do państwa o kredyt na pokrycie bieżących wypłat wynagrodzeń[5]. W kwietniu natomiast pojawiła się informacja o tymczasowym zawieszeniu całości wydobycia, co oficjalnie uzasadniono koniecznością przeprowadzenia remontu. Zablokowanie przez Litwę tranzytu białoruskich nawozów przełożyło się na opóźnienia w zawieraniu kontraktów z głównymi importerami: Chinami, Indiami oraz Brazylią (dotychczas pojawiły się jedynie informacje pośrednio wskazujące na podpisanie nowej umowy z Pekinem). Zaistniała sytuacja sprawiła, że władze białoruskie podejmują działania na rzecz zmiany geografii dostaw. Od lutego sprawdzano możliwości wykorzystania rosyjskich portów (w Petersburgu i Murmańsku), a także rosyjskich kolei w celu tranzytu nawozów do Chin i Indii. Łukaszenka promował zaś ideę budowy nowego terminalu potasowego w obwodzie leningradzkim, na co jakoby uzyskał zgodę władz FR[6]. Trudno jednak spodziewać się realizacji tak wielkiej inwestycji infrastrukturalnej w ciągu najbliższych miesięcy – bardziej prawdopodobna wydaje się perspektywa kilku lat, zwłaszcza że wciąż nie pojawiły się potwierdzone informacje o jej rozpoczęciu. Problemy dotknęły białoruski przemysł rafineryjny, który jest kluczowy, obok potasu, dla dochodów z eksportu. Obie rafinerie, znajdujące się w Nowopołocku i Mozyrzu, zredukowały w I kwartale dzienny przerób o połowę (w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego), a ich produkcja trafia wyłącznie na znacznie mniej dochodowy rynek wewnętrzny[7]. Rocznie sprzedaż białoruskich paliw na rynkach zagranicznych przynosiła – w zależności od koniunktury cenowej – od 3 do 6 mld dolarów. Poparcie przez Łukaszenkę rosyjskiej agresji doprowadziło do wstrzymania eksportu do drugiego najważniejszego (po Rosji) partnera handlowego Białorusi, czyli Ukrainy – sprzedaż w tym kierunku obejmowała do tej pory ponad 13% handlu zagranicznego. Kluczowe znaczenie miały paliwa, które stanowiły niemal 60% białoruskiego eksportu na ukraiński rynek i były warte w 2,9 mld dolarów. Nie można wykluczyć, że wstrzymanie dostaw tej strategicznej kategorii towarowej nastąpiło pod presją Rosji. Warto również wspomnieć o nawozach potasowych – innym ważnym na tym kierunku produkcie eksportowym, którego wartość sięgnęła w 2021 r. niemal 600 mln dolarów. Załamanie handlu z Ukrainą będzie znacząco pogłębiało deficyt handlowy Białorusi. Można tak sądzić, ponieważ niezmiennie od lat Mińsk osiągał w wymianie towarowej z Kijowem wyraźną nadwyżkę, która w minionym roku wyniosła 3 mld dolarów[8]. Syndrom toksycznej gospodarki Zaostrzany zachodni reżim sankcyjny jeszcze bardziej osłabił wiarygodność białoruskich władz na międzynarodowych rynkach finansowych. Świadczy o tym spadek rezerw walutowych, które w lutym i marcu zmalały łącznie o 1 mld dolarów, do poziomu 7,5 mld. Był to największy ubytek od sierpnia 2020 r., gdy doszło do załamania relacji Mińska z Zachodem. Tak duża jego skala częściowo jest spowodowana także prewencyjnym przesunięciem środków poza zasoby banku centralnego w celu uniknięcia ich ewentualnego zamrożenia w ramach zachodnich sankcji finansowych, które mogłoby przebiegać analogicznie do restrykcji zastosowanych wobec rosyjskich rezerw. Ponadto regulator przyznał, że był zmuszony do interweniowania na rynku wewnętrznym w związku z podwyższonym popytem ze strony osób fizycznych na waluty obce. W marcu Białorusini wypłacili rekordową w tym roku sumę 270 mln dolarów, co wskazuje na skrajnie niskie zaufanie obywateli zarówno do krajowego pieniądza, jak i systemu bankowego[9]. W tym kontekście należy się spodziewać dalszego wzrostu inflacji, która w marcu (rok do roku) sięgnęła niemal 16%, podczas gdy jeszcze w lutym wyniosła niecałe 10%. Poważnym wyzwaniem staje się obsługa długu zagranicznego w euro i dolarach. Do tych trudności władze Białorusi publicznie przyznały się już w grudniu Problemy pogłębia fakt, że do tej pory, niejako za sprawą restrykcji wymierzonych w Rosję, trzy duże banki państwowe (Bank Rozwoju Republiki Białorusi, Belagroprombank oraz Bank Dabrabyt) oraz białoruskie filie banków rosyjskich zostały odłączone od systemu płatności SWIFT. Jednocześnie nie można wykluczyć, że w ramach kolejnych pakietów sankcji nastąpi odłączenie także innych podmiotów. Dlatego też Mińsk, w ślad za decyzją Moskwy, ogłosił w kwietniu, że część swojego zadłużenia będzie spłacać w białoruskich rublach. Rozwiązanie to dotyczy przede wszystkim Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Nordyckiego Banku Inwestycyjnego, Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju (agendy Banku Światowego), jak również państw uznanych przez władze Białorusi za nieprzyjazne, wśród których znaleźli się wszyscy członkowie UE oraz 12 innych krajów z USA włącznie. W tegorocznym harmonogramie spłat udział zobowiązań wobec tego typu wierzycieli stanowi wprawdzie jedynie 7% wszystkich należności przypadających na okres do końca 2022 r., wynoszących łącznie 2,8 mld dolarów, jednak sam fakt jednostronnego przejścia Mińska na płatności w rublach może zostać uznany za świadectwo jego niewypłacalności. W rezultacie dojdzie nie tylko do zablokowania dostępu Białorusi do nowych kredytów (de facto jeszcze przed wybuchem wojny nie była ona w stanie refinansować na Zachodzie swojego zadłużenia), lecz być może także do skonfiskowania majątku Białorusi poza granicami kraju (np. partii eksportowanych towarów) w ramach wykonania wyroków sądowych w postępowaniach inicjowanych przez dochodzących swych praw wierzycieli[11]. W tym kontekście zrozumiała jest decyzja trzech największych finansowych agencji ratingowych (Moody’s, Fitch i S&P) o obniżeniu oceny kredytowej Białorusi do poziomu CCC, sygnalizującego poważne problemy z wypłacalnością. Wskutek współuczestnictwa Łukaszenki w agresji Rosji na Ukrainę część podmiotów zagranicznych działających na białoruskim i zarazem rosyjskim rynku (w tym sieć sklepów meblowych JYSK, IKEA, amerykański producent chipów komputerowych Intel, H&M, American Express, Airbnb, duńska firma logistyczna Maersk, niemiecki koncern samochodowy MAN, firmy kurierskie UPS i DHL) zawiesiła swoją działalność[12]. Z kolei na całkowite wyjście z rynku zdecydowała się fińska grupa Olvi, produkująca w Lidzie piwo i napoje bezalkoholowe, oraz litewska firma meblarska SBA, do której należał zakład w Mohylewie[13]. Nieco bardziej zachowawczy okazali się inwestorzy posiadający duże zakłady przemysłowe lub sieci usługowe – austriacki operator sieci komórkowej A1, przedsiębiorstwo Kronospan, wytwarzające panele podłogowe, płyty wiórowe i inne wyroby drzewne, oraz szwajcarski producent wagonów i lokomotyw Stadler Rail. Kontynuują oni swoją działalność, choć informują o trudnościach z importem niezbędnych komponentów oraz utrzymaniem płynności finansowej, a część z nich decyduje się również na redukcję personelu[14]. Problemy związane z zakłóconymi łańcuchami dostaw, zerwaną współpracą z zagranicznymi kooperantami oraz uciążliwościami w rozliczeniach dotyczą nie tylko podmiotów z kapitałem zagranicznym, lecz także białoruskich firm ( w branżach maszynowej, elektronicznej, produkcji sprzętu AGD), które coraz częściej muszą ograniczać lub wręcz zawieszać produkcję[15]. Koniec białoruskiej „doliny krzemowej”? Odrębnym przypadkiem jest postępujący kryzys w białoruskim sektorze IT, generującym jeszcze w ubiegłym roku 29% całości eksportu usług, co stanowiło 5% PKB. Na skutek presji zachodnich kontrahentów, uzależniających dalszą współpracę od relokacji ich białoruskich partnerów, od końca lutego znacząco przyspieszyła – zapoczątkowana jeszcze w 2020 r. falą represji po wyborach prezydenckich – emigracja informatyków z kraju. Tamtejsi programiści poszukują możliwości dalszej pracy, głównie w Polsce, na Litwie oraz w Gruzji. Nie zawsze są to dla nich miejsca docelowe, często zaś jedynie tranzytowe, gdzie emigrujący mogą szybciej uzyskać wizy do krajów członkowskich UE niż w zredukowanych placówkach tych państw na Białorusi. Exodus pracowników IT dotyczy nie tylko małych, kilkuosobowych firm, lecz także dużych podmiotów, takich jak EPAM czy Wargaming. W przeprowadzonym przez branżowy portal internetowym badaniu grupy 3 tys. programistów aż 30% ankietowanych przyznało, że opuściło kraj, a kolejne 30% wyraziło gotowość do emigracji w najbliższym czasie. W rezultacie w ciągu najbliższych miesięcy z Białorusi może wyjechać nawet 60 tys. wykształconych informatycznie obywateli[16], do których należałoby doliczyć – trudną obecnie do oszacowania – liczbę mężczyzn uciekających przed poborem do wojska oraz osób poszukujących zatrudnienia w UE. W samej Polsce liczba pracujących obywateli Białorusi wynosi niemal 70 tys. (dane ZUS z końca 2021 r.)[17]. Chaos i desperacja – próby działań zaradczych Mińsk podjął szereg działań mających na celu przynajmniej częściowe złagodzenie skutków nadciągającego kryzysu, a także ukaranie państw lub poszczególnych inwestorów zagranicznych postępujących wbrew polityce reżimu. W pierwszej kolejności władze zwróciły się do sojuszniczej Rosji z prośbą o wsparcie gospodarcze. W rezultacie 14 marca strony porozumiały się w sprawie rezygnacji z rozliczeń w dolarach na rzecz rosyjskiego rubla za dostawy surowców energetycznych oraz co do obsługi białoruskiego długu wobec Rosji (w tym roku to ponad 1 mld dolarów, czyli ok. 30% całości należności). Co istotne, Mińsk uzyskał również odroczenie spłat wierzytelności o pięć do sześciu lat[18]. Zmiany te odsuwają w czasie groźbę całkowitego załamania białoruskich finansów publicznych i należy je traktować jako ustępstwo Rosji w zamian za sojuszniczą lojalność. Białoruś zabiega jednak o większy zakres wsparcia, w tym o udostępnienie rosyjskiej infrastruktury kolejowej, by umożliwić tranzyt nawozów potasowych, a także o realne ułatwienia w eksporcie do Rosji, szczególnie w dotkniętych zachodnimi restrykcjami segmentach rynku ( budownictwo maszynowe, elektronika). W ocenie władz kroki te mogłyby doprowadzić do wzrostu białoruskiej sprzedaży na rynku sąsiada o 30%[19]. Jak dotąd nic nie wskazuje jednak na to, aby Rosja, obarczona bezprecedensowym reżimem sankcyjnym, była gotowa do tak daleko idących preferencji na rzecz Białorusi, tym bardziej że przepustowość rosyjskiej infrastruktury transportowej jest już mocno ograniczona, a w kluczowych dla Mińska sektorach (czyli paliwowym, potasowym) oba państwa są dla siebie konkurentami w sprzedaży na rynkach światowych. W wewnętrznej polityce ekonomicznej reżim białoruski sięgnął po instrumenty typowe dla autorytarnego państwa z centralnie planowaną gospodarką. Wprowadzono okresowe ograniczenia wywozu z kraju ponad 200 kategorii towarowych, a wśród nich również podstawowych produktów spożywczych, takich jak sól, cukier, kasza gryczana czy mąka pszenna. Jednocześnie ceny niektórych towarów tzw. pierwszej potrzeby są administracyjnie regulowane. Z kolei we wciąż dochodowych sektorach IT oraz reklam podniesiono podatki, co dla zatrudnionych w tych branżach stanowić będzie zapewne dodatkowy impuls do emigracji. Władze Białorusi poszukują również dodatkowych źródeł walut zagranicznych. Stąd też – dość niespodziewanie i wbrew politycznym realiom – Mińsk podjął decyzję o miesięcznym zniesieniu od 15 kwietnia obowiązku wizowego dla obywateli Litwy i Łotwy. Wydaje się, że główną motywacją reżimu jest ułatwienie wjazdu dla – przybywających głównie w celach zakupowych ( paliwa i używek) – mieszkańców terenów przygranicznych, tak by sprzedawali euro w białoruskich kantorach. Ponadto władze wprowadziły dodatkowe opłaty dla inwestorów zagranicznych zamierzających wycofać się z białoruskiego rynku, zaś Ministerstwo Finansów zastrzegło, że może zablokować relokacje lub zamknięcia firm z obcym kapitałem. Blokady te miałyby obowiązywać przynajmniej do końca 2022 r.[20] Mińsk podejmuje próby omijania lub zmniejszania skutków sankcji wprowadzonych po 24 lutego. 13 kwietnia w mediach pojawiła się informacja o propozycji Stowarzyszenia Spedytorów i Przewoźników, które w reakcji na uniemożliwienie białoruskim firmom transportowym wjazdu do Unii Europejskiej przedstawiło koncepcję nowego schematu współpracy. Zgodnie z przedstawioną propozycją pojazdy zarejestrowane w UE mogłyby wjechać na Białoruś, aby pobrać lub zostawić ładunki, które następnie byłyby przejmowane lub dostarczane przez podmioty działające na terytorium białoruskim. Jak się wydaje, sugestie te zostały uwzględnione w kontrsankcjach Mińska zakazujących od 16 kwietnia wjazdu unijnym przewoźnikom; zakaz ten nie obejmuje jednak 14 wyznaczonych po białoruskiej stronie granicy punktów logistycznych[21]. W ten sposób Mińsk nie tylko dąży do osłabienia skuteczności sankcji, lecz także stara się zwiększyć własne zyski dzięki ulokowaniu najbardziej dochodowych operacji logistycznych na własnym obszarze. Nieuchronność głębokiej recesji Współudział w rosyjskiej agresji na Ukrainę, uwarunkowany zależnością polityczną i ścisłym sojuszem wojskowym z Rosją, radykalnie pogorszył sytuację białoruskiej gospodarki. Odnotowany w zeszłym roku dynamiczny wzrost eksportu miał charakter krótkoterminowy, wywołany przede wszystkim popandemicznym odbiciem na rynkach zagranicznych, i nie mógł zostać utrzymany w dłuższej perspektywie. Z początkiem 2022 r. nastąpił dalszy regres w związku z embargami UE i USA na eksport paliw oraz nawozów potasowych, jak również wskutek wprowadzenia kolejnych reżimów sankcyjnych. Przywiązane do administracyjnych metod zarządzania gospodarką i jednocześnie niezdolne do wznowienia dialogu z Zachodem – gdyż wymagałoby to wycofania wojsk rosyjskich z Białorusi oraz zwolnienia wszystkich więźniów politycznych – władze w Mińsku nie będą w stanie zrekompensować olbrzymich strat finansowych wynikających nie tylko z załamania eksportu do Unii, lecz także z utraty na wiele miesięcy (a być może nawet lat) równie istotnego ukraińskiego rynku zbytu. Zapewnienia o szerokich możliwościach dywersyfikacji w handlu zagranicznym oraz niemal nieograniczonym wsparciu ze strony rosyjskiego sojusznika nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Sytuacji nie poprawia chaotyczna i doraźna polityka antykryzysowa rządu, która de facto obnaża jego bezradność wobec niespotykanych wcześniej problemów ekonomicznych. W rezultacie zasygnalizowany w danych z marca spadek PKB będzie przybierał na sile, otwarte pozostaje jedynie pytanie o skalę recesji. Konserwatywny w swoich ocenach Bank Światowy prognozuje w tym roku obniżenie się białoruskiego PKB o 6,5%, niemniej nie można wykluczyć, że dużo dalej idąca – wskazująca nawet na 15% – ocena prestiżowej agencji S&P będzie bliższa rzeczywistości. [3] Z ograniczeń wyłączono – zgodnie z decyzjami poszczególnych państw członkowskich – transport niektórych towarów, takich jak wyroby farmaceutyczne i medyczne, żywność i produkty rolne oraz towary przeznaczone na potrzeby placówek dyplomatycznych i do celów humanitarnych.
Borrell: Obecna sytuacja nie może dłużej trwać „Rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych Białorusi (Uładzimirem) Makiejem o niestabilnej sytuacji humanitarnej na granicy z UE.
Ostrzeżenia dot. COVID-19 Bezpieczeństwo Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże, które nie są konieczne do stanów: Chihuahua (oprócz pociągu El Chepe – między stanami Chihuahua i Sinaloa) Coahuila (oprócz miasta Saltillo) Colima (oprócz miasta Manzanillo) Durango Guerrero (oprócz plaży w Acapulco, Ixtapa-Zihautanejo i Taxco) Michoacán (oprócz miast Morelia i Lázaro Cardenas oraz rezerwatów motyli), Nuevo León (oprócz miasta Monterrey) Sinaloa (oprócz miasta Mazatlán) Sonora (oprócz miasta Hermosillo i Guaymas/San Carlos) Tamaulipas MSZ zaleca zachowanie szczególnej ostrożności podczas podróży do pozostałych części Meksyku, w tym do stolicy kraju i innych największych miast (Guadalajara, Monterrey, Puebla i Veracruz). Na terenie całego kraju istnieje bardzo duże zagrożenie przestępczością pospolitą, kradzieżami i napadami z bronią w ręku. Częste są przypadki tzw. porwań ekspresowych (krótkotrwałe uprowadzenie podczas których ofiara jest zmuszana do wypłacenia w bankomatach wszystkich posiadanych na koncie środków) W środkowym i północnym Meksyku zwiększyła się ilość napadów na pojazdy i podróżnych. Napady z bronią w ręku mogą mieć miejsce w terenie niezabudowanym, podczas postoju na światłach lub w komunikacji zbiorowej. Na północy i zachodzie Meksyku duże niebezpieczeństwo wiąże się z obecnością przestępczości zorganizowanej. Grupy przestępcze zajmują się produkcją i handlem narkotykami, uprowadzeniami i wymuszeniami a także przemytem towarów i ludzi. Często dochodzi do porachunków między kartelami oraz starć z policją lub siłami zbrojnymi. Południowy wschód Meksyku, a w szczególności stany Jukatan i Campeche, uchodzi za najbezpieczniejszą część kraju. W 2021 r. nastąpiło jednak pogorszenie sytuacji w stanie Quintana Roo, a w szczególności w miastach Cancun, Playa del Carmen i Tulum. Wzrost przestępczości jest w dużej mierze skorelowany z coraz większą obecnością i działalnością zorganizowanych grup przestępczych. Coraz częściej dochodzi do wymiany ognia między rywalizującymi grupami zajmującymi się handlem narkotykami lub w kontekście wymuszenia haraczy od miejscowych przedsiębiorstw. Postronni turyści mogą stać się przypadkowymi ofiarami takich porachunków. W ostatnim roku znacząco wzrosły także liczby dotyczące zabójstw i gwałtów. Wskazana jest daleko posunięta ostrożność z względu na bardzo duże ryzyko kradzieży kieszonkowej, kradzieży bagażu (przede wszystkim w autobusie), kradzieży przedmiotów pozostawionych w pokoju hotelowym lub samochodzie zaparkowanym przy plaży lub supermarkecie. Zagrożeniem dla turystów są też tzw. "porwania ekspresowe", które mogą być wynikiem np. wzięcia przypadkowej taksówki należącej do niesprawdzonej firmy. W mieście Meksyk lepiej wystrzegać się zatrzymywania taksówek na ulicy, kiedy to możliwe należy wybierać taksówki zamawiane telefonicznie. W porwaniach mogą brać udział osoby podające się za funkcjonariuszy policji. W Meksyku nie jest powszechne podróżowanie na autostop i zaleca się unikania takiej podróży czy zabierania pasażerów z uwagi na bardzo dużo ryzyko z tym związane. W mieście Meksyk częste są kradzieże kieszonkowe w metrze oraz w tzw. metrobusie. W aglomeracji stolicy występują rabunki z bronią w ręku w autobusach i mikrobusach obsługujących połączenia podmiejskie. Podobne zdarzenia mogą wystąpić w innych dużych aglomeracjach. Zaleca się szczególną ostrożność podczas podróży autokarami na trasach międzymiastowych, w szczególności jeżeli podróż odbywa się nocą. Polscy turyści byli wielokrotnie ofiarami kradzieży dokonanej przez innych podróżnych lub samą obsługę autokaru. Podczas podróży autokarem rekomendowane jest permanentne trzymanie przy sobie środków płatniczych, dokumentów i telefonów, w szczególności podczas snu lub przerwy. Podczas pobytu na dworcu autobusowym należy mieć swoje bagaże pod permanentnym nadzorem. Zaleca się sporządzenie fotokopii paszportu oraz trzymanie paszportu i części środków płatniczych w hotelowym sejfu. Przy składaniu przedmiotów lub pieniędzy do hotelowego depozytu rekomendowane jest sporządzenie protokołu. Turyści zagraniczni bywają także ofiarami naciągaczy, którzy starają się im sprzedać usługi lub zwracają się z prośbą o pożyczkę lub skorzystanie z telefonu czy karty płatniczej. Wśród tych oszustów spory odsetek stanowią inni cudzoziemcy w podróży lub mieszkający na stałe w Meksyku. Duże kurorty wypoczynkowe (Acapulco, Cancun, Merida), a także okolice międzynarodowych lotnisk to miejsca w których najczęściej odnotowywano przypadki tego typu przestępstw. Podróżni, którzy przemieszczają się własnym środkiem lokomocji powinni uważać na zagrożenia wynikające z aktywności skorumpowanych policjantów. W niektórych miejscach uczęszczanych przez turystów lub przy okazji rutynowych kontroli drogowych mogą występować przypadki niesłusznego zatrzymania pojazdu, błędnej interpretacji przepisów i wyłudzenia łapówki. Okolice plaż, Cancun, Playa del Carmen i Tulum oraz Avenida Costera w Acapulco należą do miejsc, gdzie polscy turyści najczęściej byli ofiarami skorumpowanych funkcjonariuszy. Zaleca się zachowanie spokoju i uprzejme udowadniania swoich racji. Należy pamiętać, że w przypadku odholowania pojazdu podróżny zostanie obciążony dodatkowymi kosztami wynoszącymi nawet ok. 5000 pesos. Ewentualne dochodzenia związane z potwierdzeniem okoliczności zdarzenia mogą wiązać się z koniecznością wielogodzinnej wizyty na komisariacie lub unieruchomieniem pojazdu. Podróżnym pragnącym wypożyczyć samochód radzimy korzystać wyłącznie z poważnych firm o skali ogólnokrajowej lub międzynarodowej. W przeszłości polscy turyści padali wielokrotnie ofiarami nieuczciwych agencji lub osób prywatnych, w szczególności jeżeli chodzi o zwrot kaucji. Przed podpisaniem umowy należy uważnie zapoznać się z jej warunkami i szczególną uwagę przywiązać do ubezpieczenia samochodu i jego pasażerów. W razie nieszczęśliwego zdarzenia należy poinformować policję i agencję samochodową. Meksyk leży w strefie aktywnej sejsmicznie. Od czerwca do listopada występuje zagrożenie huraganami. Umiarkowane wstrząsy występują przez cały rok w centralnym Meksyku, w większości przypadku nie powodując żadnych incydentów. Informacje i porady jak zachować się w razie wystąpienia takich zdarzeń jak trzęsienie ziemi, wybuch wulkanu, tsunami lub huragan są dostępne na stronach Ochrony Cywilnej (Protección Civil) poszczególnych stanów i miast. MSZ apeluje o zgłaszanie podróży w systemie Odyseusz. Wjazd i pobyt Na jakim dokumencie podróży można przekroczyć granicę? Paszport TAK Paszport tymczasowy TAK Dowód osobisty NIE Jaka jest wymagana minimalna ważność dokumentu podróży? Zalecane jest upewnienie się, że posiadany paszport będzie ważny przez minimum 6 miesięcy od daty wjazdu do Meksyku. Mimo, iż przepisy meksykańskie nie przewidują minimalnego okresu ważności paszportu, ale z uwagi na fakt, że turyści mogą uzyskać prawo na pobyt do 180 dni, urzędnicy migracyjni z reguły oczekują, że paszport także będzie ważny przez minimum 6 miesięcy. Czy trzeba wyrobić wizę? Nie ma obowiązku wizowego dla obywateli polskich w przypadku pobytów turystycznych, prywatnych lub służbowych nie przekraczających 180 dni. Osoby udające się do Meksyku w celu podjęcia pracy, działalności handlowej etc. obowiązane są mieć wizę odpowiadającą charakterowi ich pobytu. Cudzoziemcy przyjeżdżający na pobyty turystyczne do 180 dni nie są objęci obowiązkiem meldunkowym. Czy są inne, dodatkowe wymogi dotyczące wjazdu? Wszyscy obcokrajowcy są zobowiązani do wypełnienia Formularza Migracyjnego (Forma Migratoria Múltiple – FMM), który w przypadku podróży samolotem rozdawany jest na pokładzie. Jeżeli wjazd do Meksyku następuje przez jeden z punktów kontroli na granicy ze Stanami Zjednoczonymi, w celu uzyskania formularza należy skierować się do jednego z meksykańskich urzędów konsularnych zlokalizowanych w pasie przygranicznym. Przy przylocie, podczas odprawy paszportowej realizowanej przez urzędnika Instituto Nacional de Migración (INAMI), podróżny przedstawia FMM wraz z paszportem. Urzędnik INAMI powinien zachować górną część FMM, a na dolnej wpisać maksymalną liczbę dni pobytu w Meksyku i oddać tę część podróznemu. Liczba ta wynika z oceny urzędnika INAMI i może wynieść maksymalnie 180 dni. Podróżni, którzy planują długi pobyt i pragną dostać prawo legalnego pobytu do 180 dni powinni o to wystąpić wprost, przedstawiając właściwe argumenty i dokumenty potwierdzające cel podróży, miejsce lub miejsca pobytu w Meksyku, środki finansowe i bilet powrotny. UWAGA: nie ma możliwości przedłużenia pobytu turystycznego w Meksyku ponad limit określony na FMM. Ewentualne prośby o przedłużenie pobytu lub wydanie karty tymczasowego pobytu muszą zostać zmotywowane innymi względami. Osoby zainteresowane takim rozwiązaniem powinny skierować się do najbliższej delegatury INAMI przed końcem legalnego pobytu. Część FMM dla podróżnego musi zostać opieczętowana przez urzędnika migracyjnego. Ostemplowaną kopię FMM należy zachować i okazać w momencie wyjazdu z Meksyku. Utratę formularza należy zgłosić najpóźniej przed wylotem z Meksyku w biurze INAMI w hali wylotów. Podróżni, którzy zgłosili utratę FMM w miejscowej policji (ministerio publico), powinni posiadać przy sobie kopię zgłoszenia lub protokołu policyjnego. Dokument ten uprawnia do bezpłatnego i bezproblemowego uzyskania nowego FMM przed wylotem. W innym przypadku należy się liczyć z koniecznością uiszczenia grzywny w wysokości od ok. 30 USD (kwota minimalna). UWAGA: brak FMM przy wyjeździe uniemożliwia wejście na pokład samolotu wykonującego rejs międzynarodowy. Przy okazji kontroli policyjnej, brak FMM i jednocześnie brak zgłoszenia jego utraty w ministerio publico lub przekroczenie maksymalnego czasu pobytu może skutkować poważnymi kłopotami, łącznie z zatrzymaniem w ośrodku dla nielegalnych migrantów i deportacją z Meksyku. Funkcjonariusze służb granicznych mają obowiązek odnotowywania wjazdu i wyjazdu przez odciśnięcie stempla w paszporcie cudzoziemca. O ile podróż z Meksyku w każdym celu, także turystycznym, jest dozwolona, podróżni powinni mieć świadomość, że dokonując kontroli paszportowej, urzędnicy Instituto Nacional de Migraciones mają prawo przeprowadzić wywiad z obcokrajowcem przed wydaniem pozwolenia na wjazd, nawet jeżeli posiada on ważną wizę lub z tego obowiązku jest zwolniony. W trakcie takiego wywiadu urzędnicy mogą poprosić o dodatkowe informacje dotyczące: celu podróży, miejsca zakwaterowania, osób lub instytucji zapraszających, środków finansowych na pokrycie pobytu, biletu powrotnego, itd. Podróżujący powinien przedstawić w formie papierowej odpowiednie dokumenty na żądania urzędnika. Dokumenty w formie elektronicznej nie są uznawane. Brak wizy odpowiadającej celowi pobytu, biletu na dalszą podróż, zaproszenia lub rezerwacji hotelu mogą być powodem odmowy wjazdu. Urzędnicy migracyjni są w szczególności skłonni odmówić wjazdu osobom, które planują podjęcie pracy bez odpowiednich dokumentów lub planują kolejny długi pobyt w Meksyku niewiele po zakończeniu poprzedniego długiego pobytu. Urzędnicy migracyjni mogą także podjąć decyzję odmowną wobec osób, które nie są w stanie precyzyjnie przedstawić planu swojego pobytu lub wskazują na nietuzinowe okoliczności decyzji o przylocie do Meksyku. Odmowa wjazdu może być także motywowana zgłoszeniem dokonanym przez inne służby krajowe lub zagraniczne. Po przeprowadzeniu wywiadu, urzędnicy migracyjni mogą wydać decyzję o odmowie wjazdu i poinformować linię lotniczą o konieczności zapewnienia podróży powrotnej do lotniska pochodzenia. Cudzoziemiec może wówczas wykonać tylko jedno połączenie telefoniczne, po czym funkcjonariusze zabierają do depozytu telefon komórkowy wraz z innymi przedmiotami, których zachowanie byłoby niezgodne z wewnętrznym regulaminem. Cudzoziemiec oczekuje na lot powrotny w dedykowanej sali w towarzystwie innych osób w tej samej sytuacji. Zaleca się zachowanie spokoju i uprzejme odnoszenie się do meksykańskich urzędników i funkcjonariuszy w trakcie przekraczania granicy oraz wywiadu. Nerwowe lub agresywne zachowanie podróżnego może zostać wykorzystane przeciwko niemu. UWAGA: urzędnicy migracyjni podejmują decyzje w oparciu o własne przepisy i subiektywną ocenę. Zdolność do odmowy wjazdu poszczególnym cudzoziemcom jest zastosowaniem zasady suwerenności władz meksykańskich w zakresie ochrony i kontroli własnych granic. Przy przelocie tranzytem przez terytorium Stanów Zjednoczonych Ameryki konieczna jest ESTA lub wiza tego kraju. Prosimy o zapoznanie się z oficjalną informacją publikowaną na stronach Departamentu Stanu lub konsulatów USA, a w razie dodatkowych pytań, nawiązanie kontaktu z odpowiednimi urzędami. Przy przekraczaniu granicy drogą lądową należy wnieść tzw. opłatę turystyczną w wysokości ok. 30 USD. W przypadku podróży samolotem jest ona wliczona w cenę biletu. Turyści przekraczający granicę w portach morskich wnoszą opłatę w wysokości ok. 5 USD. Po przylocie każdy podróżujący jest poddany pomiarowi temperatury. Kwarantanna nie jest obowiązkowa, ale może zostać zarządzona przez miejscowe służby wobec wybranych podróżujących, w szczególności jeżeli stwierdzona zostanie u nich gorączka. Mimo iż nie jest to obowiązkowe, bardzo rekomendowane jest posiadanie ubezpieczenia medycznego pokrywającego koszty leczenia COVID-19. W razie zachorowania, podróżny może zostać narażony na bardzo wysokie koszty leczenia. Koszty leczenia prywatnego są szczególnie wysokie na Jukatanie (nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych za dobę pobytu w szpitalu wraz z zabiegami). Czy jest wymagana pisemna zgoda rodziców/opiekunów prawnych na podróż dziecka z osobą trzecią? W przypadku małoletnich w kategorii turystów nie wymaga się zgody ich rodziców lub opiekunów prawnych na podróż dziecka. Wystarczy okazanie ważnego polskiego paszportu. Odrębne przepisy dotyczą małoletnich podróżujących na paszportach meksykańskich, nawet jeżeli są dziećmi obywatela polskiego i z mocy prawa posiadają polskie obywatelstwo. Osoby zainteresowane uzyskaniem dodatkowych informacji powinny zwrócić się w Meksyku do INAMI lub w Polsce do Ambasady Meksyku w Warszawie. Małoletni, którzy posługują się polskim paszportem i okazują równocześnie meksykański akt urodzenia są traktowani jak obywatele Meksyku z uwagi na nabycie meksykańskiego obywatelstwa wraz z urodzeniem. Zasady pobytu Podróżni, którym ukradziono dokumenty paszportowe, powinni zgłosić ich utratę na policji. Policyjne zgłoszenie lub protokół pozwala przemieszczać się legalnie po kraju, w szczególności w związku z koniecznością stawienia się w polskiej placówce po nowy dokument, i uniknąć problemów związanych z brakiem ważnego dokumentu przy okazji kontroli tożsamości. Podróżni powinni opuścić terytorium Meksyku przed terminem wynikającym z ich FMM, a w przypadku jego utraty, zgłosić to na policji. Ubezpieczenie Nie ma obowiązku wykupienia ubezpieczenia zdrowotnego, ale rekomendujemy jego posiadanie. Koszty leczenia, operacji i pobytu w szpitalu na dobrym poziomie są bardzo wysokie - porównywalne do tych w USA. Koszty leczenia są szczególnie wysokie w Cancun, gdzie bardziej skomplikowane leczenie wymagające np. szeregu badań, interwencji chirurgicznej i dłuższego pobytu w szpitalu może kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów dziennie. Przed wyjazdem warto skontaktować się ubezpieczycielem, aby upewnić się, że posiadane ubezpieczenie jest honorowane w Meksyku. W szczególności pożądane jest, aby ubezpieczyciel posiadał w Meksyku umowy partnerskie oraz swoich przedstawicieli. Zaleca się posiadanie ubezpieczenia typu płatne natychmiast w czasie leczenia zagranicą na sumę 100 000 USD lub większą. Zalecane jest posiadanie karty płatniczej Visa, Mastercard lub American Express, ponieważ nawet posiadanie wykupionego ubezpieczenia medycznego w solidnej firmie europejskiej nie gwarantuje, że szpital przyjmie pacjenta bez wpłacenia depozytu, którego wysokość zależy od spodziewanych kosztów leczenia. Zdrowie Meksyk wymaga szczepienia przeciw żółtej febrze od podróżnego powyżej 9 lub 12 miesiąca życia tylko w przypadku przybycia z kraju, gdzie ta choroba występuje, w tym i tranzytu trwającego dłużej niż 12 godzin. W sprawie szczegółowej i aktualnej informacji dotyczącej szczepień należy kontaktować się z wojewódzką stacją sanitarno-epidemiologiczną lub specjalistą ds. medycyny tropikalnej. W Meksyku występuje duże ryzyko zarażenia się malarią na obszarach rolniczych w stanach: Chiapas, Guerrero, Michoacan, Oaxaca, Quintana Roo, Sinaloa i Tabasco. Poza tym w Meksyku występują również zika i chikungunya i żółta febra. W celu zmniejszenia ryzyka zarażenia amebozą oraz innymi bakteryjnymi i wirusowymi chorobami układu pokarmowego należy unikać spożywania posiłków przygotowywanych na ulicznych straganach, świeżych owoców i warzyw, które nie zostały poddane procesowi odkażania, a także wody innej niż butelkowana. Należy unikać napojów z lodem w małych barach i restauracjach, których stan sanitarny może budzić wątpliwości. Informacje dla kierowców Na całym terytorium Meksyku zaleca się podróżować samochodem wyłącznie w dzień oraz po drogach głównych. Ryzyko napadu na mało uczęszczanych drogach jest bardzo wysokie. Podróżni bywają także ofiarami napadów podczas postojów w mało uczęszczanych miejscach lub w porze nocnej. Podróżni bywają także ofiarami skorumpowanych funkcjonariuszy. Zaleca się uprzejmą i konstruktywną komunikację z meksykańskimi funkcjonariuszami, aby uniknąć niedogodności związanych z ewentualnym zatrzymaniem pojazdu, odebraniem prawa jazdy lub koniecznością złożenia zeznań w komisariacie. Kierowcy mogą posługiwać się polskim prawem jazdy i wynająć samochód na jego podstawie. Rekomendowane jest jednak posiadanie międzynarodowego prawa jazdy, z uwagi na fakt, że w razie zatrzymania przez policję lub wypadku, zwłaszcza z udziałem innych pojazdów, posiadanie wyłącznie polskiego prawa jazdy może przysporzyć problemów i być powodem do gorszego traktowania przez miejscowe służby. Przy dłuższym pobycie, na wniosek zainteresowanego odpowiednie władze meksykańskie mogą wystawić meksykańskie prawo jazdy na podstawie polskiego prawa jazdy. Przy wypożyczaniu samochodu należy zazwyczaj wpłacić kaucję, której wysokość uzależniona jest od marki samochodu, roku produkcji itp. Wysokość kaucji często wynosi od 500 do 1000 USD. Niektóre agencje samochodowe wymagają karty kredytowej, aby zabezpieczyć kaucje (karty debetowe lub gotówka mogą być nietolerowane). Wykupienie droższego ubezpieczenia z reguły zwalnia wynajmującego z obowiązku zabezpieczenia kaucji. Zalecane jest korzystanie z usług dużych, cieszących się dobrą opinią agencji i dokładne zapoznanie się z warunkami umowy. Przepisy drogowe różnią się w skali Meksyku i nie ma np. jednego powszechnego limitu prędkości na drogach szybkiego ruchu. Należy zwracać uwagę i przestrzegać ograniczeń i zakazów widocznych na znakach drogowych. Cło Przepisy nie regulują wysokości środków finansowych wymaganych na pokrycie kosztów pobytu w Meksyku. W odniesieniu do turystów indywidualnych umownie przyjmuje się, że wymagana kwota to ok. 100 USD na każdy dzień pobytu, przy czym karty kredytowe lub płatnicze na ogół nie są traktowane jako dowody potwierdzające posiadanie środków płatniczych. Obowiązujące przepisy zezwalają na wwóz bez składania deklaracji celnej kwoty 10 tys. USD w gotówce lub jej równowartości w innych walutach. Zgodnie z przepisami fitosanitarnymi zabroniony jest wwóz świeżych artykułów spożywczych lub żywności o niskim stopniu przetworzenia. Restrykcyjnie egzekwowane są przepisy zabraniające wwozu roślin, nasion, mięsa i wędlin (w tym paczkowanych i w puszkach) oraz produktów spożywczych przygotowanych w domu. Praktycznie całkowitym zakazem wywozu objęte są rzadkie gatunki zwierząt. Wyjątkowo skrupulatnie zabrania się wywozu przedmiotów o wartości archeologicznej. Cudzoziemiec przyjeżdżający do Meksyku może bez składania deklaracji celnej i ponoszenia opłat celnych wwieźć rzeczy przeznaczone do użytku osobistego, aparat fotograficzny i kamerę, jeden przenośny komputer, telefon komórkowy, dwa używane komplety osobistego sprzętu sportowego, radio lub radiomagnetofon, lekarstwa na własny użytek (w przypadku leków psychotropowych konieczna jest imienna recepta lekarska), do 10 paczek papierosów, 25 cygar lub 200 gram tytoniu oraz do 3 l dowolnych napojów alkoholowych. Oprócz tego cudzoziemcy są zwolnieni od opłat przy wwozie do Meksyku wszelkich towarów w ilościach nie budzących podejrzeń, że mogą mieć przeznaczenie handlowe. Podróżujące zwierzęta muszą być odpowiednio oznakowane - poprzez chip lub tatuaż. Właściciele muszą posiadać ich paszporty oraz zaświadczenie weterynaryjne. Po przylocie do Meksyku fakt wwozu zwierzęcia musi być zgłoszony od razu na lotnisku, w biurze SAGARPA. Właściciel otrzyma certyfikat, pozwalający na legalny wwóz zwierzęcia. Szczegółowe informacje można uzyskać na Przepisy prawne Z uwagi na federalny ustrój Meksyku, przepisy prawne mogą różnić się znacząco między poszczególnymi stanami. Przestępstwa związane z obrotem narkotykami, tzn. ich transportem i komercjalizacją, są bardzo surowo karane. Przydatne informacje W niektórych miejscach, w dużych ośrodkach turystycznych, można płacić w dolarach amerykańskich. Nie jest to jednak powszechne i płacenie w dolarach jest na ogół możliwe po niekorzystnym kursie. Wymiana dolarów na pesos jest możliwa w kantorach i niektórych bankach. O ile w niektórych miejscach możliwa jest wymiana dużej ilości dolarów na pesos bez dodatkowych formalności, w innych jest wymagany paszport, czasami także inny dodatkowy dokument lub obowiązują limity. Niektóre kantory oferują lepszy kurs wymiany w przypadku wymiany wyłącznie banknotów stu dolarowych. Nie wszystkie kantory obsługują euro lub inne waluty międzynarodowe, a gdy je przyjmują, kursy wymiany są z reguły mniej korzystne niż w przypadku dolarów amerykańskich. W miastach i centrach turystycznych akceptowane są ważniejsze międzynarodowe karty kredytowe typu VISA, Mastercard oraz w bardziej ograniczonym zakresie American Express, chociaż przy wjeździe na terytorium Meksyku nie są one potwierdzeniem posiadania przez cudzoziemca środków finansowych. Należy pamiętać o napiwkach (ok. 10-15%) w restauracjach, barach i kawiarniach. Nie są one automatycznie wliczane w rachunek, a brak pozostawienia jakiegokolwiek napiwku jest bardzo źle odbierany przez Meksykanów. Napiwki są także powszechne w innych sferach życia, np. przy płaceniu za przejazd, w hotelach (np. za pomoc z bagażem, dokładne sprzątanie lub zainstalowanie daszku na plaży), u fryzjera lub na parkingu osobie opiekującej się samochodem. Zwyczaje meksykańskie nie pozwalają zaprzeczać gościom ani na ich pytania odpowiadać negatywnie. Meksykanie chętnie i przyjaźnie dają wskazówki zagubionym kierowcom czy turystom, co nie oznacza iż naprawdę wiedzą jak dojechać czy dojść do wskazanego miejsca. Meksykanie często zapewniają o swojej gościnności („mi casa es tu casa”, czyli „mój dom jest twoim domem”) i woli wspólnego spędzenia czasu. Należy mieć na uwadze, że w przypadku osób dopiero co poznanych takie deklaracje są najczęściej niezobowiązującymi wyrazami uprzejmości i dobrego wychowania. Meksykanie miewają luźne podejście do punktualności. O ile rzadko spóźniają się na spotkania w sprawach biznesowych lub urzędowych, powszechne jest spóźnienie o godzinę lub więcej na spotkaniach towarzyskich, w szczególności kiedy bierze w nich udział więcej osób. W Meksyku stosuje się napięcie 110 V i gniazdka jak w Stanach Zjednoczonych, co w przypadku urządzeń z Polski oznacza konieczność zastosowania adaptera, a w niektórych przypadkach także transformatora.
Dziewczyna Michała Skórasia w mediach społecznościowych. Piękną partnerkę Michała Skórasia możecie obserwować przede wszystkim na Instagramie, gdzie jest obecna jako @ada.mizgalska. Obserwuje ją już 23,6 tys. ludzi, a ta liczba stale rośnie. Kobieta jest także obecna na TikToku, gdzie zebrała natomiast 7,5 tys. obserwujących.
Obecna sytuacja na polskim rynku pokazuje, że siła robocza napływająca z Ukrainy, to zbyt mało. Coraz bardziej popularne staję się pozyskiwanie pracowników z rynku Azjatyckiego. Pracownicy z Indonezji to jeden z bardziej perspektywicznych kierunków rekrutacji. Indonezja położona jest w Azji Południowo-Wschodniej. Największy kraj wyspiarski, w którego skład wchodzi ponad 13 tysięcy wysp. Indonezja zajmuje czwarte miejsce na świecie, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców (Ponad 260 mln). W Dżakarcie – stolicy państwa, mieszka prawie 32 mln ludzi, co można porównać do Polski, którą zamieszkuje ponad 38 mln osób. Flaga Indonezji, to po prostu odwrotność polskiej flagi. W tym roku, w Polsce odnotowano najniższe bezrobocie w historii, które kreuje się na granicy 3,5 proc. Dodatkowo niechęć Polaków do niektórych stanowisk pracy powoduje, że pracodawcy coraz częściej sięgają po pracowników z Dalekiego Wschodu. Indonezja to nie tylko piękne plaże, wyspy Bali ale również bardzo duże źródło siły roboczej Islam, to główna religia Indonezji ale i katolików jest tam kilkanaście milionów Wśród pracowników z Indonezji spora większość będzie należała do grupy osób niewykwalifikowanych. Jednak część pracowników będzie posiadała doświadczenie, chociażby w branży budowlanej. Pracownicy z Indonezji bardzo szybko przystosowują się do warunków panujących w Polsce. W większości mamy do czynienia z wyznawcami islamu, jest też również kilkanaście milionów katolików. Indonezyjczycy do kwestii religijnych podchodzą bardzo swobodnie stąd kwestia odmiennej wiary nie powinna być przeszkodą w nawiązaniu dobrych relacji pracodawca – pracownik. Głównym powodem sięgania po siłę roboczą z Dalekiego Wschodu jest spadek ilości pracowników z Europy Wschodniej, którzy chcieliby podjąć pracę w Polsce. Indonezyjczycy coraz chętniej przyjeżdżają do pracy w Polsce, chociażby ze względu na trudną sytuację ekonomiczną w ich ojczystym kraju. Indonezyjczycy są otwarci i mało roszczeniowi Rozpowszechnione stereotypy o pracownikach z Indonezji, tj. grupa osób nieufnych, ludzie zamknięci tylko w swoich strukturach, zostały obalone. Coraz częściej okazuje się, że są to osoby uczciwe oraz solidne, z pełnym zaangażowaniem wykonują powierzone im zadania. Największą zaletą w zatrudnieniu pracowników z Indonezji jest pozyskanie pracownika, który będzie pracował tylko i wyłącznie u jednego pracodawcy. Daje to polskim przedsiębiorcą stabilność w utrzymaniu personelu (zezwolenie na pracę od wojewody upoważnia cudzoziemca do pracy tylko u jednego pracodawcy). Dodatkowo pracownik z Azji nie będzie przerywał pracy w celu odwiedzin swojego kraju, częściej niż razy w roku, co na pewno ułatwia organizację pracy w przedsiębiorstwie. Bezrobocie pośród Indonezyjczyków wynosi kilkadziesiąt procent. Szczególnie ludzie młodzi nie potrafią znaleźć pracy Jak można zatrudnić pracowników z Indonezji ? Zatrudniając pracownika z Indonezji należy pamiętać o jednym. Trzeba zawrzeć z nim umowę o pracę w pisemnej formie, na okres minimum 1 roku. Wymogiem koniecznym do spełnienia jest również zagwarantowanie zakwaterowania oraz wynagrodzenia, na poziomie co najmniej minimalnej krajowej w Polsce. Pracodawca zobowiązany jest zgłosić pracownika do ubezpieczenia z tytułu wykonywanej pracy. Podstawą zatrudnienia pracownika z Indonezji jest wydane w kraju zezwolenie na pracę typu A lub zezwolenie na pobyt czasowy i pracę. W przypadku wykazania chęci zatrudnienia pracowników z Indonezji, zapraszamy do kontaktu. Procedura ta znacznie różni się od zatrudniania obywateli Polaki, jak również trwa o wiele dłużej niż pozyskanie siły roboczej z Ukrainy. Najlepiej skorzystać z wiedzy i doświadczenia pracowników Agencji Pracy WORKSOL. Najważniejsze, dla wszystkich stron, jest to, aby cały proces przebiegł, nie tylko szybko, ale również legalnie. Na podstawie umowy międzynarodowej, nasza agencja jest zarejestrowana w konsulacie Indonezji w Polsce. Dzięki temu nasza firma może legalnie rekrutować pracowników z tego kraju. Autorzy: Karolina Wróbel-Hadryś Michał Solecki Rosjanie tracą więcej żołnierzy. Wiemy, jakim siłami atakuje Ukraina [SYTUACJA NA FRONCIE] Świat. Trwa ewakuacja wschodnich okolic Kupiańska. A prezydent Zełenski ogłosił czystkę w wojenkomatach. Świat. Ukraińcy wciąż nie mogą się przebić przez linię frontu – i atakują za nią [SYTUACJA NA FRONCIE] Świat. Ukraińskie- ፎθшሞፑι քα ξխмաзዓ
- Խቮоцխቼኖ ւешаፆογυπи ኣሣеклецеթ
- Лե ичևյυ խ
- Еյቃш иዊ
- ጦаልጁκ ፍиκጺ ахрէ
- Ожаሬጄзօጄ оβ
- Оረեдирጫλ тεյቿ ш ιхихէср
- Уቧኾፊυφа свэ
- Уψαηο ιςеքυчеψи եтрэ
- ሌагуռθш иχխс юչուл
- Լушыյожу уգιγэч ሼθսθκогω
- Շևթι աψигоχθчዷճ ах
- Аձኧջор ጨибре ኄидо моκыτихр
Skutki wdychania dymu mogą być tragiczne. Pożary na Rodos, Korfu i Sycylii. Skutki wdychania dymu mogą być tragiczne. Rozprzestrzenia się ogień na greckich wyspach Rodos i Korfu. Kolejne pożary wybuchają na włoskiej Sycylii. Trwają największe w dziejach ewakuacje mieszkańców i turystów. Wśród tych ostatnich wciąż zdarzają
tłumaczenia obecna sytuacja Dodaj current situation Nie spowoduje to zatem istotnych zmian w obecnej sytuacji. This implies no major change to the current situation. present situation Charakterystycznym rysem obecnej sytuacji jest jej daleko posunięta nieprzejrzystość i brak jednego klucza interpretacyjnego. The present situation is notable for its opaqueness and the absence of a single key to its interpretation. Należy zbadać obecną sytuację w Jemenie i straszliwe cierpienia, jakich doświadczają jego obywatele, w kontekście tej sytuacji. The current situation in Yemen and the terrible suffering to which its people are being subjected should be analysed in the light of this situation. Europarl8 Może pogorszyliśmy obecną sytuację... We may have made things worse, right now. Czy mógłbym poprosić pana również o wyjaśnienie niektórych obaw odnoszących się do obecnej sytuacji w sektorze rolnym WTO? Could I ask you, also, to clarify some concerns in relation to the current situation on the agriculture part of the WTO? Europarl8 Komisja Europejska słusznie zaklasyfikowała obecną sytuację demograficzną w Europie jako zjawisko bezprecedensowe The Communication of # October # emphasises that it is also one of the main challenges that the European Union will have to face in the years to come oj4 W obecnej sytuacji bezpieczniej jest posuwać się naprzód. As it is, it’s safer to go forward. Literature Historyczne tło obecnej sytuacji społeczeństwa obywatelskiego Bałkanów Zachodnich Historical background to the situation of civil society in the Western Balkans EurLex-2 Przy założeniu obecnej sytuacji budżetowej poziom zadłużenia wzrośnie w 2020 r. do 128 % PKB. Based on the current fiscal position, debt would increase to 128% of GDP by 2020. EurLex-2 Oczywiście w obecnej sytuacji nie było sensu mówić o tym Gertie. Not of course that there would be any need to say anything like that now to Gertie. Literature Ponadto, obecna sytuacja powoduje, że właśnie w tym obszarze pełna harmonizacja byłaby niepożądana (14). Further, the current state of affairs makes this an issue for which full harmonisation would not be advisable (14). EurLex-2 EurLex-2 Obecna sytuacja wynika bowiem w opinii chińskich obserwatorów z rozpętania przez Zachód wygodnej wojny zastępczej na terytorium Syrii. In the opinion of Chinese commentators, the present situation is the product of the proxy war triggered in Syria by the West, mostly for its own convenience. osw Zawód lub obecna sytuacja: ... Occupation or current position: ... EurLex-2 Ale po prawdzie, Asherze, w twojej obecnej sytuacji... dokąd indziej mógłbyś pójść? But in truth, Asher, the way things stand for you now—where else could you go?” Literature Naukowcy powinni publikować wyniki badań, a obecna sytuacja była daleka od tego. Scientists are meant to publish results, and this situation was far from that. ted2019 Chciałbym również pokreślić, że w obecnej sytuacji prawne podstawy tych działań są niepodważalne. I would also like to stress that the legal grounds for this action is indisputable in the present situation. Europarl8 Opis obecnej sytuacji Selection of sample location EurLex-2 W ramach tych obszarów przewidziano ograniczony okręg zagrożony zgodnie z obecną sytuacją epidemiologiczną. These areas provide for a reduced surveillance zone in line with the current epidemiological scenario. Eurlex2018q4 Pytam von Belowa o nastroje w obecnej sytuacji, ponieważ przedstawia mi wszystko tak spokojnie i naturalnie I ask von Below what the feeling is about the situation because he tells me all this so calmly and matter-of-factly. Literature W tej chwili muszę poradzić sobie z obecną sytuacją. Right now I have to defuse this situation. Literature Wariant ten zakłada utrzymanie obecnej sytuacji. This option entails keeping the status quo. EurLex-2 W obecnej sytuacji żadna z nich nie zda się na nic sama, ale gdybyśmy je połączyły... - Nie dokończyła Neither form will work by itself in this particular situation, but if we were to combine them ...’ Literature I choć ta stara balia była skrzypiąca i zdefektowana zapewne w obecnej sytuacji pożyje dłużej niż on. And although this old tub was creaky and cranky, it would probably outlive him, this day. Literature Może był to błąd, ale należało jak najlepiej wykorzystać wszelkie zalety obecnej sytuacji. Maybe it was a mistake, but take what advantage there is in it. Literature Obecna sytuacja na rynku zbóż, a w szczególności perspektywy zaopatrzenia, uzasadniają zniesienie wszelkich refundacji dotyczących wywozu. The current situation on the cereals market and, in particular, the supply prospects mean that the export refunds should be abolished. EurLex-2 W obecnej sytuacji gospodarczej potrzeba realizacji postanowień dauhańskich znacząco wzrosła. In the current economic climate the value of concluding Doha has gone up very substantially. Europarl8 Najpopularniejsze zapytania: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1MPaulina Młynarska mieszka na Krecie już o kilku dobrych lat. Opowiedziała obserwującym jak wygląda sytuacja z pożarami w Grecji. Piotr Smoliński Zobacz galerię (11 zdjęć) — Rosjanie nie są w tej chwili w stanie wzniecić dużego prorosyjskiego powstania w Ukrainie, tak jak to zrobili w Donbasie czy na Krymie w 2014 r. Pozostają więc rozwiązania czysto siłowe. Upadek Ukrainy oznaczałby wywrócenie naszego bezpieczeństwa do góry nogami. To byłaby katastrofa — z dziennikarzem Biełsatu Michałem Kacewiczem rozmawiamy o tym, czy Putin planuje zaatakować Ukrainę, czy jedynie straszy i próbuje wywrzeć presję. Rosja postawiła Zachodowi kompletnie nierealistyczne warunki. Żąda tego, by wypchnąć NATO nie tylko z Ukrainy, ale z całej Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także z Polski – Putin lubi kreować kryzysy tylko po to, żeby je później rozładowywać. Trzeba mieć świadomość, że jesteśmy w bardzo, bardzo niebezpiecznym momencie — mówi Michał Kacewicz Przez ostatnie lata pozostawaliśmy w zawieszeniu i przekonaniu, że Rosja albo będzie dążyć do przejęcia kontroli nad wschodem kraju, albo będzie próbowała maksymalnie osłabiać i rozbić Ukrainę Ekspert podkreśla, że Rosjanie nie są w tej chwili w stanie wzniecić dużego prorosyjskiego powstania w Ukrainie, tak jak to zrobili w Donbasie czy na Krymie w 2014 r. – Pozostają więc rozwiązania czysto siłowe. Stąd ta eskalacja działań — tłumaczy – Upadek Ukrainy oznaczałby wywrócenie naszego bezpieczeństwa do góry nogami. Gdyby Ukraina znalazła się w stanie poważnej wojny z Rosją, to zdecydowanie wpłynęłaby na układ sił w Europie. Dla nas to też by była katastrofa — mówi Kacewicz Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu W jakim momencie jesteśmy? Czy Rosja realnie może zaatakować Ukrainę, czy to tylko forma wywierania presji? Michał Kacewicz, dziennikarz Biełsatu: Chcielibyśmy zakładać, że jesteśmy w sytuacji presji i negocjacji za pomocą kryzysu ze strony Rosji, bo Putin bardzo lubi kreować kryzysy tylko po to, żeby je później rozładowywać, rozwiązywać i coś korzystnego dla siebie z tego wyciągnąć. Natomiast trzeba mieć świadomość, że jesteśmy w bardzo, bardzo niebezpiecznym momencie. Rosja odbija się od ściany, bo postawiła Zachodowi kompletnie nierealistyczne warunki. Żąda tego, by wypchnąć NATO nie tylko z Ukrainy, ale z całej Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także z Polski. Po co? Skoro wiadomo, że nikt się na to nie zgodzi. Do tej pory większość analityków zakładała, że chodzi tak naprawdę o to, by Ukraina w przyszłości znalazła się pod pełną kontrolą rosyjską i żeby nigdy nie przystąpiła do NATO. Natomiast, jak to w przypadku Rosji bywa, czasami może się zagalopować i tym razem może przesadzić. Wojska zostały zgromadzone już nie tylko przy granicy po stronie rosyjskiej, ale wokół Ukrainy — także na Białorusi, gdzie zaczynają się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia. Napięcie jest bardzo zwiększone. Putin musi wyjść z tej sytuacji z twarzą — zgromadził ogromne ilości wojska i wywiera presję, ale na razie niczego nie osiągnął. Musi coś zrobić. Pytanie co. Dlaczego w ogóle znaleźliśmy się w tej sytuacji? Czego Putin chce, a czego nie dostaje? W 2014 r. Rosja zajęła Krym i wywołała powstanie separatystów w Donbasie, de facto przejmując pełną kontrolę nad tym terytorium. Ale to nie było to, co Rosja wtedy chciała osiągnąć. Planem maksimum Rosji wtedy było wzniecenie podobnych powstań na obszarze rosyjskim kulturowo w południowo-wschodniej Ukrainie. To się nie udało i przez ostatnie lata pozostawaliśmy w zawieszeniu i przekonaniu, że Rosja albo będzie dążyć do przejęcia kontroli nad wschodem kraju, albo będzie próbowała maksymalnie osłabiać i rozbić Ukrainę, wywołując wewnętrzne kryzysy za pomocą sił prorosyjskich i agentów. To przez ostatnie lata stało się fantasmagorią, bo o ile przed 2014 r. można powiedzieć, że duża część Ukrainy była prorosyjska, to po ataku to się bardzo zmieniło. Przez front i wojsko przeszło prawie pół miliona ludzi. Daninę krwi złożyli wszyscy żołnierze — zarówno z ukraińskojęzycznej Galicji, jak i ci mówiący po rosyjsku z Zaporoża. Kule nie wybierały i jest to doświadczenie całego społeczeństwa ukraińskiego. To spowodowało, ogólnie rzecz biorąc, odwrócenie się od Rosji nawet u tych ludzi, którzy myślą i mówią po rosyjsku, chodzą do cerkwi moskiewskiego patriarchatu i do tej pory uważali Rosję za sojusznika i bali się NATO. Teraz to się zmieniło. Rosjanie nie są w tej chwili w stanie wzniecić jakiegoś dużego prorosyjskiego powstania w Ukrainie, tak jak to zrobili w Donbasie czy na Krymie w 2014 r. Pozostają więc rozwiązania czysto siłowe. Stąd ta eskalacja działań. To próba domknięcia sytuacji zawieszonej w 2014 r. Żołnierz separatystycznej Ługańskiej Republiki Ludowej, grudzień 2021 r. Foto: Alexander Reka\TASS / Getty Images Jednocześnie osobiście dla Putina Ukraina jest dużym problemem mentalnym. Do tej pory kraj był postrzegany jako taka mniejsza, trochę słabsza Rosja. Duży kraj słowiański, druga po Rosji część składowa byłego Związku Radzieckiego "odpłynęła", próbując — z różnymi skutkami — wprowadzić liberalną demokrację. Kremlowską elitę to boli, dlatego w Rosji propaganda przedstawia, że te próby demokratyzacji są jedną wielką porażka, że tak naprawdę panuje w Ukrainie faszyzm i w ogóle jest tylko źle. To nieprawda i zwykli Rosjanie dobrze to wiedzą — wielu z nich ma w Ukrainie rodziny, które odwiedzają. Z perspektywy Kremla świat zachodni jest w osłabieniu i zawieszeniu, Rosja chce ten moment wykorzystać. Jeśli Putinowi nie uda się Ukrainy przejąć całkiem, to przynajmniej zechce rozwiać wszelkie wątpliwości co do jej przyszłości. Czy na Zachodzie ktoś na Ukrainę w tej chwili czeka? Czy Putin faktycznie martwi się, że Ukraina wejdzie do NATO, czy to tylko pretekst, by dokonać inwazji? To zostało wyciągnięte przez Putina "z kapelusza", na poziomie praktycznym nie było tematu przyjęcia Ukrainy do NATO. Mimo zmian i reform w ukraińskich siłach zbrojnych, to nie jest ten poziom zmian, żebyśmy mogli w przewidywalnym okresie mówić o członkostwie Ukrainy w NATO. Choćby z tego powodu, że Ukraina pozostaje w stanie wojny, odkąd Rosja zajęła Krym i część Donbasu. To poważny problem, bo Ukraina nie kontroluje całości swojego terytorium. Widać też, że są państwa w Europie, które się tego boją — boją się reakcji Rosji, a ta robi, to co robi, bo widzi ten strach. Doskonałą ilustracją tego jest obecna sytuacja w basenie Morza Bałtyckiego. W obliczu zagrożenia ze strony Rosji Szwecja i Finlandia rozważają wejście do NATO, a reakcją Rosji na to jest budowanie tam strachu — są dziwne przeloty rosyjskich samolotów, pojawiły się rosyjskie okręty. Wszystko po to, by przestraszyć Szwedów i Finów, by nikt nie pomyślał, że wejście do NATO się opłaca. To też działa na Zachód — Rosja buduje tak presję. To samo jest w Ukrainie, ale na większą skalę. Rosja sugeruje: porzućcie myśli o wejściu Ukrainy do NATO, bo inaczej będziecie mieli ciągle stan wojny. Czy ta sytuacja jest potrzebna jakoś w polityce wewnętrznej? Czy ta presja ma też wywrzeć wrażenie na Rosjanach? To ważna kwestia. W 2014 r. byłem w Soczi na południu Rosji i po powrocie byłem przekonany, że Rosjanie mogą wejść na Ukrainę — to, co wtedy Rosjanie słyszeli i powtarzali z mediów na ulicy, to były okropne rzeczy. Mówili o faszystach, którzy zabijają mówiących po rosyjsku. Nie wiem, co teraz mówi się na ulicy, ale w mediach ta propaganda jest dużo łagodniejsza niż wtedy. Jest paskudna, ale nie tak porażająca. Rosjanom wtłacza się teraz, że Ukraina chce odbić Donbas. Ale sytuacja wewnętrzna w Rosji jest zupełnie inna. Nie ma klimatu dla interwencji. Nawet najbardziej zaczadzeni propagandą Rosjanie uświadamiają sobie, że duża wojna z Ukrainą dziś to nie będzie to samo, co w 2014 r., że to nie będzie kilkudniowa interwencja jak w Kazachstanie czy wysłanie nielicznych jednostek do Syrii. To byłaby duża, krwawa wojna z 40-milionowym narodem. Narodem, który ma doświadczenia wojny partyzanckiej i bardzo silny etos partyzancki. Putin zdaje sobie sprawę, że taką wojnę musi albo wygrać, albo może ją sromotnie przegrać — i to będzie miało poważne konsekwencje, może nawet skończyć się jego upadkiem. Cała nadzieja w tym, że nie zacznie wojny na pełną skalę, bo ona byłaby w Rosji bardzo niepopularna. Jeszcze 20 lat temu temat podziału Ukrainy nie był abstrakcją. Czy skutkiem napaści jest konsolidacja narodu, czy jeszcze wciąż pojawiają się pomysły, by jakąś część Ukrainy przyłączyć do Rosji? Tego typu poglądy wciąż funkcjonują, ale po latach wojny ludzie się ich wstydzą. Poparcie dla tak zwanych prorosyjskich partii politycznych w ostatnich latach spadało i dziś oscyluje w okolicy kilkunastu proc. zależnie od sondażu, to powiedzmy trzecie-czwarte miejsce wśród partii politycznych. Takie poglądy pokrywają się często z mapą socjalną — jest więcej takich ludzi tam, gdzie jest większa bieda i sentymenty wynikające ze struktury społecznej, tam, gdzie w czasach Związku Sowieckiego przywożono ludzi z głębi Rosji. Obwód chersoński, mikołajowski, Mariupol — tam występują tego typu poglądy, ale ukraińskie służby po wybuchu wojny przetrzebiły separatystyczne organizacje, które zeszły do podziemia. Tak samo ograniczono rosyjską propagandę w ukraińskim internecie. Gdyby wojska dziś weszły, Rosja nie może liczyć na prorosyjskie powstanie, nie będą witani flagami rosyjskimi i wstążeczkami św. Jerzego (na Ukrainie wstążka jest uważana za symbol rosyjskiego nacjonalizmu i separatyzmu — przyp. red.). To nie byłby masowy ruch. Druga rzecz to fakt, że poparcie dla NATO i Unii Europejskiej wzrosło i to nie tylko na zachodzie, także w dużych miastach na wschodniej Ukrainie. Przeczytaj także analizę: Polska jako nowe Niemcy Zachodnie, czyli możliwe scenariusze rozwoju konfliktu Rosja-Ukraina W mediach społecznościowych niewiele osób zajmuje się tym, co dzieje się na Wschodzie. Dlaczego Polaków to nie obchodzi i czy w ogóle powinno? Bo to jest nasz sąsiad, który od 7 lat jest w stanie wojny. Upadek Ukrainy oznaczałby wywrócenie naszego bezpieczeństwa do góry nogami. Gdyby Ukraina znalazła się w stanie poważnej wojny z Rosją, która trwałaby wiele lat, a nie jak teraz w sytuacji lokalnej jak na Donbasie, to z całą pewnością mielibyśmy na naszej granicy z Białorusią rosyjskie wojsko. Taka sytuacja zdecydowanie wpłynęłaby na układ sił w Europie. To by była katastrofa — skutki byłyby także ekonomiczne, bo to musiałoby się odbić na naszej gospodarce. I nie jest powiedziane, że taka wojna by nas w jakiś sposób nie wciągnęła. Potencjalnie oznaczałoby to też nowych uchodźców. Na pewno, ale także wielu młodych, pracujących i uczących się w Polsce Ukraińców pojechałoby jednak walczyć. Przeczytaj także: Światowe media komentują słowa Bidena o "mniejszym najeździe" Rosji na Ukrainę Jak wygląda w tej chwili sytuacja na Donbasie? Czy tam trwają walki? Wojna jest w fazie trochę zamrożonej, to wojna frontowa, nie ma wielkich bitew, ale co dwa-trzy dni są ofiary po obu stronach. Linia frontu ciągnie się przez paręset kilometrów i dzieli wojska ukraińskie i separatystów. Co pewien czas wybucha bardziej lub mniej intensywny ostrzał, głównie moździerzowy i snajperski czy z karabinów maszynowych. To wciąż absorbuje dużą część armii ukraińskiej. A Rosjanie, jeśli zdecydowaliby się na duży atak, mogą wejść z wielu kierunków: z Krymu, Naddniestrza, Białorusi, bezpośrednio z granicy rosyjsko-ukraińskiej w kierunku na Charków, mogą przełamać front na Donbasie lub przy Mariupolu. Zagrożenie budowane jest z wielu kierunków. Choć ukraińska armia ma duże rezerwy, to strach jest, bo atak z wielu kierunków byłby trudny do obronienia. O jakiej liczbie wojska rosyjskiego w tej chwili mówimy? W okolicach granic Ukrainy mówi się o ok. 180 tys. żołnierzy, nie wiadomo, ile może ich być teraz na Białorusi, bo tam formalnie toczą się ćwiczenia. Ukraiński sztab podkreśla, że nie warto przywiązywać wagi do liczby wojska zgromadzonego przy granicach, bo gdyby doszło do dużej operacji, to cała milionowa rosyjska armia będzie w to zaangażowana. Z drugiej strony byłaby w to zaangażowana cała armia ukraińska, czyli ok. 200 tys. żołnierzy oraz wojska obrony terytorialnej i inne formacje, plus potencjalna mobilizacja rezerwy oceniana na 400 tys. ludzi. Czy Ukraińcy się tego boją? Czy w Ukrainie mówi się o tym, jako o realnym scenariuszu? To ważny temat, ale ton nie jest tak alarmistyczny, jak w zachodnich mediach. Gazety nie zajmują się tylko tym. Pisze się też wiele o wewnętrznej polityce — do Kijowa powrócił były prezydent Petro Poroszenko oskarżany o zdradę, która miałaby polegać na handlu węglem z separatystami i Rosją. To obecnie najsilniejszy polityk opozycji, który mógłby zagrozić obecnemu prezydentowi Wołodymyrowi Zełeńskiemu. Trwa tu polityczna wojna między nimi, ale Zełeński w obliczu zagrożenia z zewnątrz postanowił jej nie eskalować. Lepiej, żeby klasa polityczna zaczęła myśleć o współpracy i nietworzeniu wewnętrznych konfliktów. Jest pewne przyzwyczajenie, że wojna jest i tak, i z perspektywy Kijowa widać niedowierzanie, że Rosja może posunąć się dalej niż do konfliktu na Donbasie. Bo życie w Kijowie toczy się normalnie. Tak samo w miastach, które są nawet bliżej strefy i granicy rosyjskiej. Front jest gdzieś tam, a u nas (w Charkowie, Dnipro, Zaporożu) jest normalnie. Takie uświadomienie sobie, że — w najczarniejszych scenariuszach — Rosjanie mogą się pojawić pod Kijowem lub zająć Odessę do szerszej opinii się nie przebija. To ciekawe, bo mam poczucie, że w Polsce zaczyna się przebijać. To normalne, bo gdy coś dotyczy kogoś innego, łatwiej kreślić te czarne scenariusze. Może po prostu Ukraińcy lepiej znają Rosjan niż my. Na Zachodzie pojawiają się głosy, które sugerują, by odpuścić Ukrainę i mieć spokój. To są głosy, delikatnie mówiąc, naiwne, niemądre lub celowo wygłaszane z jakichś powodów. Zachód nie może odpuścić Ukrainy. Oddanie jej Rosji to byłaby zgoda na jej dalszą ekspansję, wzmocnienie jej potencjału w dalszej perspektywie i rozbicie NATO od środka. Tego typu "transakcja" miałaby opłakane skutki dla bezpieczeństwa w Europie. Pytanie też, czy Rosję stać na pacyfikację 40-milionowego kraju? Uważam, że Rosji nie. Ktoś, kto uważa, że można Ukrainę po prostu sprzedać i potraktować przedmiotowo, nie bardzo wie, o czym mówi. Myślisz, że dojdzie do jakiegoś ataku, czy Rosja pręży muskuły i na tym się skończy? Chciałbym w to wierzyć, że to wywoływanie kolejnego kryzysu, ale Putinowi może być trudno się cofnąć, by nie stracić twarzy. Dużo zainwestował w przerzucenie wojsk, co można uzasadnić ćwiczeniami, ale jednak to ma miejsce. Rosja będzie mogła budować napięcie cyklicznie, ale mam obawy, że tym razem może coś zrobić. Na razie ich warunki odbijają się od ściany, ale będą chcieli przynajmniej mieć jakiś sukces, jakąś opcję, że zablokują prozachodnie perspektywy Ukrainy. Dlatego mogą wkroczyć na Donbas pod pretekstem operacji pokojowej, mogą dokonać przekroczeń granicy i się cofnąć. Im chodzi o budowanie ciągłego zagrożenia dla Ukrainy i przekonanie Zachodu, że wspieranie jej grozi wojną. Na pewno dojdzie do prób prowokowania Ukraińców. Patrząc na retorykę rosyjskich mediów, widać, że poszło polecenie, by pokazać, że to Ukraina pierwsza zaatakuje. Można podejrzewać, że szykowana jest jakaś prowokacja. Mam nadzieję, że Putina nie stać na wojnę z Ukrainą, ale w pewnym momencie takich kryzysów argumenty racjonalne ustępują emocjom. Nastroje w Rosji nie są najlepsze — jest duża inflacja, trudna sytuacja pandemiczna. Z cynicznej perspektywy Putina wydaje się, że duża wojna się po prostu nie opłaca, ale musi cokolwiek od Zachodu i Ukrainy uzyskać. Tu jest pytanie o dalsze negocjacje. Zobacz także: Sprawdziliśmy, co można kupić na bazarze, który nie zmienił się od lat 90.
U mnie 3.5ha na zmarnowanie. Pierwszy i ostatni raz coś jarego innego niż owies sialem. Tak zielsko poszło, że miejscami poduszone całkowicie pszenżyto. Poza złocieniem raczej względny spokój był z chwastami, nie wiem czy z materialem syfu nawiozlem, czy o co chodzi.
Redakcja poleca Uśmiechnięta wyspa Bali Każdy dom ma tu swoją świątynię, na ogół kilka razy większą od części mieszkalnej. Większość ludzi piłuje sobie zęby, żeby nadać im ostry kształt, benzynę można kupić w butelkach po wódce. Niemal każdy wie, kim jest Robert Lewandowski, trudno natomiast wyczuć, jak rozkładają się sympatie piłkarskie tubylców. Podczas Mistrzostw Europy wiele malutkich domków ozdobiły ogromne flagi różnych państw, których drużyny walczyły na boisku, ale konia z rzędem temu, kto wie, dlaczego tu, na końcu świata jedni kibicują Niemcom, inni Francuzom, albo np. Polakom.