♥️ Chłopak Robi Dziewczynie Dobrze

Oczywiście odgarnięcie włosów z ramion może oznaczać, że czuje się przy Tobie bezpieczniej, ale może oznaczać, że jest jej coraz cieplej, a to wbrew intuicji może być zły sygnał, że się stresuje i jest jej niekomfortowo. Może się jej zdarzyć nieświadomy gesty ustami, dotykanie ust – to są sygnały zwiększonego pobudzenia.
Posted on 12 lutego 201912 lutego 2019 Kiedy mężczyznom zależy na podrywie tej jedynej robią wszystko, aby się jej spodobać. Nie zawsze idą dobrą drogą myśląc stereotypowo, że to pieniądze lub samochód podobają się dziewczynom. Te rzeczy owszem mogą pomóc, ale istnieje wiele ważniejszych aspektów na które dziewczyny zwracają uwagę! W dalszej części tekstu znajdziesz wskazówki na temat tego co przyciąga kobiety i co zrobić żeby się jej przypodobać. Co podoba się dziewczynom w chłopakach? Z pewnością rzeczy i zachowań, które dziewczyny cenią sobie w chłopakach jest wiele, my jednak wymienimy te najważniejsze z nich. Atrakcyjny wygląd. Facet powinien dbać o swój wygląd, muskulaturę a także styl ubierania. Dziewczyną podoba się jeśli chłopak się modnie ubiera a do tego w sposób szczególny dba o wygląd swojej sylwetki. Kultura osobista. Aby spodobać się dziewczynie nie używaj wulgarnych słów w jej towarzystwie. To zdecydowanie Cię przekreśli. One lubią facetów, którzy zachowują się jak prawdziwi 99,7% dziewczyn deklaruje, że zwracają uwagę na uśmiechniętych mężczyzn. Facet z poczuciem humoru jest bardziej towarzyski, swoim optymizmem zaraża innych. Szczerość. Na swoich partnerów życiowych dziewczyny wybierają mężczyzn, którzy są prawdomówni i można darzyć ich zaufaniem. Kłamstwo łatwo rozpoznać w mężczyźnie, a więc lepiej tego unikać jeśli Ci na niej na prawdę Niemal co druga z nich marzy o facecie, który ceni sobie romantyzm. Zarost. Mężczyzna, który ma niewielki zarost jest bardziej męski niż ten, który wykonuje depilację każdego miejsca na ciele. Co spodoba się każdej dziewczynie? Odpowiadają one same! Weronika Gdybym miała poradzić jakiemuś chłopakowi jak spodobać się dziewczynie to z pewnością powiedziałabym mu, żeby dużą uwagę zwrócił na swój wygląd i zachowanie przy niej. Ja osobiście lubię w facetach jeśli są ubrani po męsku a nie w jakieś rurki czy inne obcisłe spodnie. Do tego podobają mi się tacy, którzy nie używają brzydkich słów i potrafią się ładnie wypowiadać. Ewelina Mi w chłopakach się podoba męskość. I mam na myśli jego przyrodzenie:) Wiadomo, im większe tym jest lepsze! Podoba mi się jak chłopak ma dużego, wtedy jest taki bardziej męski. Aleksandra Niektórzy aby spodobać się dziewczynie przyjeżdżają na randkę drogim samochodem. Ja zdecydowanie bardziej lubię jeśli facet ma fajny charakter. Sprawy materialne są drugo planowe. Ostatnio czytane artykuły w tym miesiącu: Nawigacja wpisu
Bądź dobrym słuchaczem. Najlepszym sposobem na zaimponowanie jest udowodnienie kobiecie, że rzeczywiście słuchasz tego, co do ciebie mówi. I wbrew pozorom wcale nie chodzi tutaj o spełnianie jej zachcianek…. Wręcz przeciwnie, ważne jest to, abyś wiedział o swojej wybrance jak najwięcej i potrafił to dobrze wykorzystać. Przystojny chłopak, kolejna nowa dziewczyna - już czwarta. Patrzymy na niego, zazdrościmy mu - ma powodzenie. Prawda wygląda zupełnie inaczej. Nikt o tym nie mówi. POLECAM OBEJRZENIE FILMU: LUB PRZECZYTANIE TRANSKRYPCJI FILMU: Nawet nie wiecie ile mnie kosztuje nagranie dzisiejszego filmiku, po prostu tak się jąkam jak nigdy w życiu. Naprawdę. Witam na kanale TANDEM PSYCHOLOG ja nazywam się Agnieszka Paprocka, jestem psychologiem i dzisiaj będę mówiła o Nastolatkach, a dokładnie chłopakach, którzy zmieniają dziewczyny jak rękawiczki, ale też o dziewczynach, które zmieniają chłopaków jak rękawiczki. Rzecz dotyczy również osób dorosłych, tu mówimy o mnogości partnerów bądź partnerek. Charakterystyczną rzeczą dla tego problemu jest bardzo mały odstęp między jednym związkiem, a drugim. Czasem tego odstępu nie ma albo jest kilkugodzinny, kilkudniowy bądź kilkutygodniowy. UWAGA! Jestem bardzo daleka od oceniania czy to jest dobre czy to jest złe, raczej chodzi mi, aby przedstawić psychologiczne powody dlaczego tak się dzieje. Przede wszystkim jest to kwestia poczucia własnej wartości. Dziewczyna czy chłopak, którzy przeskakują z jednego związku w drugi tak na dobrą sprawę boją się zostać sami i źle się czują sami ze sobą, a ten nowy związek pomaga im to zagłuszyć. Również dla takiej osoby nowy związek jest pozornym, uwaga pozornym, potwierdzeniem tego, że są atrakcyjni, wartościowi czy godni uwagi. Osobę, która ma prawidłowo wykształcone poczucie własnej wartości, nie interesują jakieś szybkie, pozorne związki, nie czuje potrzeby zaklejania pustki, ona w ogóle takiej pustki nie czuje. Taki rozchwytywany chłopak/dziewczyna cieszy się zazdrością czy popularnością wśród swoich równieśników. Bardzo często zazdrościmy takim osobom popularności, tych wszystkich relacji, tego, że są tacy atrakcyjni, a wbrew pozorom te związki tylko potwierdzają jacy są samotni, zagubieni i cierpiący. Jak wygląda praca z takim chłopakiem/dziewczyną? Na początku umawiamy się na symboliczny okres bez związku, jest to tak mniej więcej od pół roku do roku. Naprawdę. Jest to niesamowicie trudne dla wielu osób, z którymi się na to umawiam. I nie chodzi o to, żeby to zrobić tylko dlatego, że Pani Psycholog tak powiedziała. Bardzo, mi i tej osobie, potrzebny jest taki czas zostania i zmierzenia się samym ze sobą. Żeby zobaczyć jakie potrzeby i niezaspokojone pragnienia dojdą do głosu i żeby nie zaklejać ich poprzez kolejny związek czy przez pozorną akceptację lub uwagę. Na tym etapie, tej przerwy od związków, szczególnie zachęcam do kontaktu z psychologiem. Możemy zrobić to bez psychologa, możemy przyglądać się swoim potrzebom i pragnieniom, możemy je zaspokajać w prawidłowy sposób i jak najbardziej można to zrobić. Tylko jest to wtedy o wiele trudniejsze i nie zawsze osoby wiedzą jak to zrobić, od czego zaczać. Natomiast psycholog jest po to, żeby nam pewne rzeczy ponazywać, pokazać. Również uważam, że psycholog jest tylko na pewien czas, czyli bardzo dużo od psychologa dostajemy akceptacji, zrozumienia. Natomiast, w którymś momencie psycholog powinien się troszkę wycofać i te wszystkie potrzeby zostawić danej osobie, żeby ona powoli sama je zaspokajała. Oczywiście na początku w dużej mierze czerpiemy od psychologa, ale potem powinno nastąpić przełożenie całkowitej odpowiedzialności na Pacjenta. Chciałabym Wam opowiedzieć jedną historię, dlaczego to jest takie ważne, żeby mieć taką osobę, gdzie te potrzeby zostaną zaspokojone i dlaczego bezpiecznie jest, aby to był psycholog. Miałam kiedyś taką Nastolatkę, która chciała być dla kogoś ważna, chciała być potrzebna i czuć się z kimś dobrze. I pomyślała, że mogłaby poszukać sobie chłopaka. Nie miałam nic przeciwko, aby w tym czasie poszukała sobie chłopaka, natomiast to co zrodziło we mnie obawę o nią, że tego czego ona potrzebowała szukała zaspokojenia u osoby z zewnątrz, u chłopaka. Powiedziałam jej dlaczego mam taką obawę. Moja obawa dotyczyła tego, że jeżeli oni po roku lub po dwóch zdecydowliby się rozstać i ten chłopak faktycznie by te potrzeby na daną chwilę jej zaspokajał, to po roku czy dwóch on to wszystko zabierze ze sobą i ona zwonu zostanie z niezaspokojonymi rzeczami i wróci do punktu wyjścia. Mało tego, może będzie jej pozornie dobrze w tym związku, bo te potrzeby będą zaspokajane przez niego, że nawet jeżeli nie będzie im się układać i będzie nieciekawie, ona zgodzi się na różne rzeczy, które jej nie będą pasować, tylko dlatego, żeby nie utracić tej akceptacji czy takiego poczucia bycia potrzebnym i będzie kontynuowała bycie w takim klasycznym toksycznym związku. Jaki pozytywny finał może być tych wszystkich historii i tych osób, chłopaków i dziewczyn, którzy tak dużo sobie tych partnerów i partnerek szukają. (Po przepracowaniu tego). Po pierwsze - poczucie własnej wartości wzrośnie, będziemy się czuć dobrze sami ze sobą i nie będziemy mieli takiej ogromnej presji szukania kogokolwiek. Jeżeli taką osobę znajdziemy, to w porównaniu do tego jacy byliśmy, a jacy jesteśmy będziemy przyciągać, zupełnie inne osoby, podobne do nas, na tym etapie na którym się znajdujemy. I to spowoduje, że będziemy tworzyć naprawdę o wiele lepsze, jakościowe związki. Szczęśliwe. WPADKI Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć :) Od: 6sta minuta, 50ta sekunda. Wiek to tylko literka ,ale zazdroszcze ci tak dojrzałego chłopaka :)) Ja mam taki problem , ze podba mi sie koles , ktory ma 18 lat , a ja 16 i sie boje do niego zagadac , :)) : ( ( ( (. 0. 0. Zobacz 2 odpowiedzi na pytanie: Co to znaczy ze chłopak napisał dziewczynie " ze jest odpowiednia " ?

Pierwsze spotkanie z rodzicami swojej dziewczyny jest nie tylko ważne, ale i mocno stresujące. Wszyscy wiemy dobrze, że pierwsze wrażenie robi się tylko raz i lepiej, żeby było ono dobre. Dlatego przygotowałem dla Was garść rad i zasad, które ułatwią to zadanie. Wyrobienie sobie dobrej opinii u przyszłych teściów jest bardziej złożoną kwestią niż sama pierwsza proszona kolacja i to, jakie prezenty im wręczyć. Postarałem się zatem dotknąć tego tematu możliwie szeroko, rozbijając go na kolejne punkty. Bądź zawsze przygotowany Często zapominamy, że rodziców swojej dziewczyny możemy poznać w bardzo niespodziewanych okolicznościach. Jeśli zależy Ci na Twojej wybrance, zacznij dbać o dobrą opinię jak najwcześniej. Pierwszym krokiem będzie odpowiednie traktowanie dziewczyny. To ona jest bowiem Twoim najważniejszym ambasadorem i będzie urabiała grunt jeszcze na długo przed pierwszym spotkaniem z jej rodzicami. Popełnione na tym etapie błędy zdecydowanie utrudnią ciepłe przyjęcie, a wybicie się ponad przeciętną uczyni tę sprawę znacznie łatwiejszą. W międzyczasie interesuj się jej rodziną i staraj się wypytać o zwyczaje panujące w domu. To ważnie nie tylko dla budowania relacji, ale też pozwoli Ci lepiej przygotować się do przyszłego spotkania. Gdy już zostaniesz zaproszony, nie będziesz musiał przychodzić do dziewczyny z całą listą pytań o preferencje jej rodziców. Znajomość domowych spraw ułatwi też prowadzenie rozmowy na spotkaniu. Pamiętaj, że do pierwszego spotkania z jej rodzicami może dojść na przykład kiedy podjeżdżasz po nią, by ją zabrać na imprezę lub do kina. Jeśli myślisz, że nie może to zająć więcej niż minutę, wyobraź sobie, że ona jest jeszcze nie gotowa i poleca Ci usiąść z rodzicami w salonie przed telewizorem i poczekać. Zatem – bądź przygotowany! Pierwsze niezobowiązujące spotkanie Pierwsze niezobowiązujące i niezaplanowane spotkania z rodzicami dziewczyny mogą nastąpić w przeróżnych sytuacjach i zazwyczaj nie trwają zbyt długo. Masz zatem mniej okazji do wpadki, ale też jest mniej czasu na zrobienie dobrego wrażenia. Mimo wszystko warto się postarać. Zacznij od poświęcenia uwagi Twojej dziewczynie. Okazanie jej troski przy jej dotychczasowych opiekunach będzie dobrym fundamentem do zdobycia zaufania jej rodziców. Nawet jeśli to nieformalne spotkanie, nie pozwól sobie na zbytni luz. Upewnij się, że dobrze wyglądasz, stoisz lub siedzisz prosto, mówisz wyraźnie i nie uciekasz oczami przed spojrzeniami. Bądź uprzejmy dla wszystkich obecnych i nie ignoruj nikogo. Podejmij nawet rozmowę na jakiś niezobowiązujący temat. Pomoże to uniknąć niechcianych pytań z drugiej strony. Jeśli przychodzisz akurat w odwiedziny do swojej dziewczyny, nie chowaj się przed jej rodzicami. Nawet jeśli ona proponuje Ci uniknąć spotkania, żebyś się nie krępował, nie idź tą drogą. Gdyby akurat rodzice byli w pokoju obok, grzecznie się przywitaj i zamień dwa zdania. Jeśli dziewczyna musiała akurat się czymś zająć, nie dezerteruj tylko podejmij wyzwanie i postaraj się przeprowadzić niezobowiązującą rozmowę. Czy wręczać prezenty rodzicom swojej dziewczyny? Najczęściej pojawiająca się wątpliwość dotyczy wręczania prezentów rodzicom dziewczyny na pierwszym spotkaniu. Utarło się, że należy zarówno matce jak i ojcu coś podarować. Niby oczywiste, ale, jak się wejdzie w szczegóły, zaczynają się wątpliwości. Przede wszystkim należy zapamiętać, że prezenty wręczamy tylko na oficjalnych spotkaniach, na przykład na proszonym obiedzie lub kolacji, albo na uroczystościach rodzinnych. Na wszelkich nieformalnych spotkaniach nie ma zwyczaju wręczać sobie podarunków. Kiedy idziesz już na proszone spotkanie z poczęstunkiem, wypada coś przynieść. Musisz jednak pamiętać, że upominki nie mogą być zobowiązujące (wciąż jesteś w domu gościem mało znanym). Najbardziej neutralne będzie przyniesienie czegoś własnoręcznie przygotowanego do jedzenia. Taki prezent na pewno poprawi Twoje noty. Dobrze będzie wcześniej się dowiedzieć jakiego typu potrawę można przyrządzić. Drugim niezobowiązującym prezentem będą kwiaty lub ewentualnie czekoladki dla pani domu. Tego typu upominki wręcza się od dawna przy przeróżnych okazjach i tu również się sprawdzą. Wątpliwości mam jedynie wobec prezentu dla ojca. Z jednej strony ojciec raczej nie będzie oczekiwał ani spodziewał się upominku, ale z drugiej można go przecież miło zaskoczyć. Od razu na myśl przychodzą różnego rodzaju alkohole jako prezent, lecz to nie jest w pełni bezpieczna opcja. W domu może być problem alkoholowy albo panować abstynencja. Warto dowiedzieć się wcześniej jak to wygląda. Kłopotliwy może być też wybór odpowiedniego trunku. Zbyt dobre wino lub whisky może krępować albo zostać niedocenione przez laika. Piwo zaś może okazać się zbyt pospolite albo „jakieś dziwne”, kiedy sięgniemy po coś ciekawego z piw rzemieślniczych. Generalnie nie można jednoznacznie odradzać alkoholu jako pomysłu na prezent dla ojca, ale trzeba do tego tematu podjeść bardzo ostrożnie. Natomiast brak prezentu dla ojca nie będzie specjalnym faux pas. Gdyby w domu były małe dzieci, dobrym pomysłem będzie przyniesienie jakiegoś prezentu dla nich, zamiast dla dorosłych. Wszyscy docenią starania i pomysłowość i nie będą się obrażali za pominięcie. Jeśli nie masz doświadczenia z dziećmi lepiej jednak zapytaj o dobry pomysł na prezent, a nie kupuj kolejnego pluszaka czy słodyczy. > Proszony obiad – proszona kolacja Prezenty to jednak tylko jeden z wielu elementów mających wpływ na zrobione przez Ciebie wrażenie. Na takim spotkaniu masz za zadanie pokazać, że jesteś poważnym kandydatem, potrafisz się zaopiekować swoją dziewczyną i można mieć do Ciebie zaufanie. Zacznij więc od punktualnego przybycia na miejsce. Później staraj się zachowywać możliwie kulturalnie. Następnie sprawdź czy nie podano Ci czerniny, czyli czarnej polewki, bo to tradycyjny sygnał odmowny. … Żartuję rzecz jasna. Raczej już nikt nie stosuje tej metody. Choć kto wie… Przy stole zadbaj nie tylko o dobre maniery, ale też powinieneś docenić starania gospodyni lub gospodarza. Chodzi nie tylko o obowiązkowe skomplementowanie jedzenia i podziękowanie po posiłku, ale też zjedzenie większej ilości. Dlatego warto iść na taki posiłek głodnym, żebyś nie musiał tłumaczyć się potem dlaczego tak mało zjadłeś. Na koniec zaoferuj pomoc w posprzątaniu ze stołu. Jako potencjalny przyszły członek rodziny mógłbyś być do tego dopuszczony, ale wciąż jesteś tylko gościem, od którego nie wymaga się sprzątania. Dlatego w razie odmowy nie nalegaj i skup się na odpoczynku i rozmowie. > Rozmowa z rodzicami dziewczyny Prowadząc rozmowę z jej rodzicami jesteś na zdecydowanie gorszej pozycji. Nie tylko możesz być odpytywany z przeróżnych kwestii, to jeszcze rodzice mogą łamać zasady kulturalnej rozmowy, żeby Cię sprawdzić. Dlatego mogą się pojawić niechciane pytania o politykę, religię, pieniądze, a nawet plany wobec Twojego związku z ich córką. Wszelkie tego typu tematy mogą zakończyć się drażliwą atmosferą, więc musisz się wykazać niezłą zręcznością. Po pierwsze nie staraj się udawać kogoś innego niż jesteś. Pytany więc o powyższe sprawy odpowiadaj uczciwie i asertywnie, ale możesz unikać szczegółów i drążenia wątku. Gdybyś zauważył, że rozmowa brnie w niebezpiecznym kierunku postaraj się z niej wymigać zmieniając temat albo kończąc go. Dobrą techniką (stosowaną przez Sokratesa) jest częściowe przyznanie racji rozmówcy, wcale nie rezygnując ze swojej opinii. Na przykład: „Nie myślałem o tym jeszcze w ten sposób. Musiałbym to przemyśleć.” Staraj się unikać podawania szczegółów o sobie, o których wiesz, że mogą prowadzić do konfliktów. W przyszłości będzie jeszcze czas by lepiej się poznać. Koniecznie panuj też nad swoimi emocjami i obserwuj emocje rozmówców. Gdy się będzie robiło gorąco, należy się wycofać. Na tym spotkaniu bynajmniej nie chodzi o to, kto ma rację. > Wasze rady Starałem się możliwie szeroko i dokładnie opisać temat spotkań z rodzicami. Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać jakieś z Waszych wątpliwości, a może wskazać wątki, o których wcześniej nie myśleliście. Pozostaje jeszcze kwestia aranżowania spotkań obu rodzin przed ślubem, ale myślę, że rozwinięcie powyższych punktów i kilku artykułów na blogu powinno pomóc i w tej sprawie. Wielu z nas przechodziło przez problem pierwszego spotkania, więc z pewnością macie jakieś swoje historie lub rady dla młodszych osób. Będzie mi miło jeśli podzielicie się nimi w komentarzach!

Czy chłopak ławtwo zakocha sie w takiej dziewczynie? 2010-12-01 19:43:57 Czy chłopak zakocha się w dziewczynie która ma 1,60cm? 2011-07-14 15:18:07 Co chłopak robi , gdy zakocha sie w dziewczynie ? 2010-03-26 21:05:41
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-06-25 22:54:12 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Temat: Chłopak dochodzi po kilku ruchachMój chlopak ma 26 lat i podobno jestem jego pierwszą partnerką seksualną. Nasz zwiazek trwa juz prawie 2 lata. Problem polega na tym, ze potrafi dojsc juz po kilku ruchach we mnie albo porusza sie we mnie powoli tak zeby opoznic wytrysk. Takiego porzadnego ru****ka (przepraszam za slownictwo) to jeszcze chyba nawet nie bylo a jesli bylo to nie pamietam. Czasem potrafi poruszac sie we mnie troche szybciej ale konczy sie to zazwyczaj wytryskiem, dzisiaj np mnie przepraszal bo doszedl tak szybko ze jeszcze nie zdazylam sie porzadnie moze jakies sposoby na opoznienie wytrysku, co moze byc tego przyczyna ( ja przypuszczam, ze chodzi o czestotliwosc stosunkow ale kochamy sie jakos 3 razy w tygodniu wydaje mi sie ze to nie tak znowu rzadko)On sie wkurza bo musi za kazdym razem powstrzymywac ten wytrysk, nie moze sie skupic na stosunku tylko w glowie ma to zeby mi bylo dobrze i opoznic w czasie swoje "dojscie", ja sie wkurzam bo za chwile dochodzi chociaz przekonuje i tlumacze zeby sie nie martwil, dzisiaj widzialam ze byl troche podlamany, jak mu pomoc? Moze kochanie sie w prezerwatywie by cos pomoglo? 2 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-25 23:13:19 Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach A czy jeśli kochacie się dwa czy trzy razy pod rząd też ma taki problem?Są w sprzedaży specjalne prezerwatywy z substancją opóźniającą wytrysk. 3 Odpowiedź przez batszeba 2014-06-25 23:15:14 batszeba Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-05 Posty: 1,421 Wiek: 40 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Może za pierwszym razem "załatw" sprawę jak najszybciej, a za drugim już będzie wolniej? Jak on reaguje na pieszczoty ustami? Też trwa to tak krótko? 4 Odpowiedź przez alexich 2014-06-25 23:16:06 alexich Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-05 Posty: 279 Wiek: 25 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachJa mam odwrotny problem - rucham ile wlezie a nie dochodzę wcale Przyczyną jest nadmierna masturbacja, którą przed długi czas facetowi niech sobie wali codziennie i za każdym razem gdy się zbliża niech przestanie na chwilę i kontynuuje. Po takim treningu po jakimś okresie czasu na pewno wystąpi poprawa. 5 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-25 23:22:33 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach batszeba napisał/a:Może za pierwszym razem "załatw" sprawę jak najszybciej, a za drugim już będzie wolniej? Jak on reaguje na pieszczoty ustami? Też trwa to tak krótko?No jasne, kilka ruchow ustami w dol i w gore i juz moze "dochodzic", to nie ma znaczenia czy jest akurat we mnie czy robie mu loda:) zawsze to samo: misiu bo zaraz sie spuszcze" i wtedy najczesciej przestaje i przechodzimy do rzeczy ale nie trwa do zbyt dlugo... 6 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-25 23:25:05 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach alexich napisał/a:Ja mam odwrotny problem - rucham ile wlezie a nie dochodzę wcale Przyczyną jest nadmierna masturbacja, którą przed długi czas facetowi niech sobie wali codziennie i za każdym razem gdy się zbliża niech przestanie na chwilę i kontynuuje. Po takim treningu po jakimś okresie czasu na pewno wystąpi juz nie wiem co lepsze a co gorsze On tez sie na pewno masturbuje ale kiedy jest we mnie robi tak jak napisales, kilka ruchow, za chwile przestaje sie poruszac we mnie bo TO sie zbliza, pozniej znowu probuje troche szybciej, przestaje bo TO nadchodzi i tak w kolko, az w koncu dochodzi 7 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-25 23:27:35 Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachno ok; ale jak kochacie się któryś raz z rzędu to też tak ma? bo nie odpowiedziałas dokladnie 8 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-25 23:28:01 Ostatnio edytowany przez Karolinqa000 (2014-06-25 23:30:47) Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Iceni napisał/a:A czy jeśli kochacie się dwa czy trzy razy pod rząd też ma taki problem?Są w sprzedaży specjalne prezerwatywy z substancją opóźniającą tak, trwa to moze troche dluzej ale powtarza mi ze on moze w kazdej chwili dojsc tylko ze po prostu to kontrolujeNie wiem chyba musielibysmy sie kochac codziennie po 2 razy zeby wreszcie bylo troche ostrzej...Trzy razy z rzedu jeszcze sie nie kochalismy 9 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-25 23:32:51 Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Karolinqa000 napisał/a:Iceni napisał/a:A czy jeśli kochacie się dwa czy trzy razy pod rząd też ma taki problem?Są w sprzedaży specjalne prezerwatywy z substancją opóźniającą tak, trwa to moze troche dluzej ale powtarza mi ze on moze w kazdej chwili dojsc tylko ze po prostu to kontrolujeNie wiem chyba musielibysmy sie kochac codziennie po 2 razy zeby wreszcie bylo troche ostrzej...po dwa razy w takim przypadku to nie jest dużo. kochając się 2 czy 3 razy w tygodniu to raczej ze 3 razy to minimum Moim zdaniem powinnaś mu czasem zafundować taki maraton i sprawić żeby miał dość - przy tak szybkich wytryskach to przecież żaden problemPróbowaliście się na przyklad kochać 6 razy w ciągu nocy? Jak wtedy było? 10 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-25 23:39:13 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Iceni napisał/a:po dwa razy w takim przypadku to nie jest dużo. kochając się 2 czy 3 razy w tygodniu to raczej ze 3 razy to minimum Moim zdaniem powinnaś mu czasem zafundować taki maraton i sprawić żeby miał dość - przy tak szybkich wytryskach to przecież żaden problemPróbowaliście się na przyklad kochać 6 razy w ciągu nocy? Jak wtedy było?Cos Ty, nigdy nam sie to nie zdarzylo Jak masz seks 6 razy w ciagu nocy to zazdroszcze...mojemu chlopakowi wystarcza w sumie raz w ciagu nocy, pozniej idzie w kime, najczesciej dzieje sie cos tam jeszcze nad ranem ale taki seks trwa krotko bo jest za chwile piekny wytrysk 11 Odpowiedź przez alexich 2014-06-25 23:48:36 alexich Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-05 Posty: 279 Wiek: 25 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachNiech trenuje w samotności i przekona wacka, że to powinno potrwać dłużej niż 5 minut. Żadne prezerwatywy ze środkami czy seks przerywany bo to tylko maskuje problem a nie go bardzo wrażliwą główkę i jak ją trochę sam zajeździ to powinien wyrobić minimum odporności na szybki finisz. 12 Odpowiedź przez blue83 2014-06-25 23:49:34 blue83 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 146 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachTo masz fajnego chłopaka jak po seksie idzie w kime 13 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-25 23:55:12 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach blue83 napisał/a:To masz fajnego chłopaka jak po seksie idzie w kime Po pierwsze pewnie ze mam fajnego chlopaka, po drugie nie mialam na mysli tego ze doslownie idzie spac tylko najczesciej rozmawiamy przytulamy sie do siebie i idziemy spac, to jakies dziwne? 14 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-25 23:59:49 Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach To nie jest dziwne w wieku lat 40 ;PKiedy miałam 20+ to w takim wypadku po 15 czy 20 minutach rozmowy sama bym sięgnęła i wzieła co swoje :DSerio nigdy nie próbowaliście kochać się przez pół nocy? Na wakacjach? W Walentynki?Wolicie gadac?Ta dzisiejsza młodzież...Nakarmże go chociaż raz do syta 15 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 00:06:23 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Iceni napisał/a:To nie jest dziwne w wieku lat 40 ;PKiedy miałam 20+ to w takim wypadku po 15 czy 20 minutach rozmowy sama bym sięgnęła i wzieła co swoje Serio nigdy nie próbowaliście kochać się przez pół nocy? Na wakacjach? W Walentynki?Wolicie gadac?Ta dzisiejsza młodzież...Nakarmże go chociaż raz do sytaTo nie jest dziwne tylko romantyczne Aj nakarmie go nakarmie, ze bedzie mial dosc na caly miesiac, musze wziac sprawy w swoje rece Jak go dorwe to bedzie 4 razy pod rzad, bedzie blagal zebym przestala 16 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-26 00:09:40 Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachNo i to jest prawidłowy sposób myślenia! ;D 17 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 00:11:39 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-06-26 00:11:52) thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Żeby tu do ostrej dominacji nie doszło, gdzie chłopak będzie bity za każde dojście Wychować chłopaka w seksie trzeba UMIĆ 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 18 Odpowiedź przez liza1974 2014-06-26 00:46:13 Ostatnio edytowany przez liza1974 (2014-06-26 00:48:16) liza1974 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-26 Posty: 3 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach hej, karolinqaMuszę Ci powiedzieć, że ja 20 lat temu na początku naszego związku, kiedy mój M jeszcze jako chłopak miał przedwczesne wytryski, liczyłam że się poprawi. I tak licze od 20 lat. Nie poprawiło się. To mój pierwszy mężczyzna. Kocham go. ale wiele razy przez nasz seks płakałam. Dochodzi po kilku ruchach. Mogę powiedzieć tak jak ty " Nigdy nie miałam porządnego seksu" Nie wiem, co to jest kochać się i zapominać się w seksie Wyluzować. Nie bać się, że on będzie miał przedwczesny wytrysk Te obawy zabiły nasz seksuolodzy. Brał psychotropy. Bywało na chwilę lepiej. Ale on się źle po nich czuł. Nic nie pomaga. Zawsze , nawet jak był młodszy mógł tylko raz w nocy. Tak miał. Jak nawet zdarzył się drugi raz to to samo. zaraz kończył. Po takim seksie leżałam z boku łózka i ryczałam. Raz ciszej, raz głośniej. Masa złości, udawania, że nic sie nie stało. Oboje wiedzieliśmy, że jest nie tak. Nie uważałam, że seks jest najważniejszy. Brak dobrego seksu osłabia więź. To pretensje, wymówki. Powiedziane, czy tylko pomyślane. Niszczą związek. mam 40 lat nigdy go nie zdradziłam. Ale marzy mi się seks bez strachu, że się zaraz skończy. jak można czuć namiętność i pożądanie wiedząc , jak zaraz będzie finał? Szybko, naprawdę szybko, kilkanaście ruchów. jak można zapomnieć się w seksie, wyluzować jak w głowie tylko myśli- muszę się spieszyć bo on zaraz skończy. Seks jest rzadko i był rzadko. Wiem, że jego ta sytuacja dręczy. W tamtym roku nie kochaliśmy się kilka miesięcy. Zasypialiśmy odwróceni tyłkami. Potem wyszło na jaw, że chciał mnie zdradzić. Romansował telefonicznie esemesowo pracowo i nie wiem jak jeszcze z koleżanką. twierdzi, że nie zdradził wiem... Jak to wyszło - ból , bo nigdy się tego nie spodziewamy po tej najbliższej osobie. - Ty świnio, podły bydlaku - wrzeszczałam - to mnie nigdy porządnie nie przeleciałeś, a jej ci się zachciało. I tak czuję nadal. ja wierna żona, pochrzaniona lojalna idiotka, która nawet w tańcu odsuwała się od obcych facetów, żeby ich żonom nie było przykro, jak podpici mnie za mocno go. On mówi, że mnie kocha. Porządkujemy nasze małżeństwo. jak mamy uporządkować nasz seks? 19 Odpowiedź przez truskaweczka19 2014-06-26 00:49:15 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-06-26 00:52:26) truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Iceni napisał/a:To nie jest dziwne w wieku lat 40 ;PKiedy miałam 20+ to w takim wypadku po 15 czy 20 minutach rozmowy sama bym sięgnęła i wzieła co swoje Serio nigdy nie próbowaliście kochać się przez pół nocy? Na wakacjach? W Walentynki?Wolicie gadac?Ta dzisiejsza młodzież...Nakarmże go chociaż raz do sytaEee, chciałabym się odnieść, że każdy jest inny i sorry, niemiłe to co napisałaś. Np ja z moim też zwykle raz czy dwa razy np, więcej nie dajemy rady, tak mamy, nie umiemy wiele razy pod rząd czy pół nocy, a to nic złego nie świadczy. Po prostu każdy ma inaczej. Nie umiemy tak długo i tyle. Nie jestem autorką, ale tak się odniosłam. No i to nie znaczy, że mały temperament, bo moglibyśmy codziennie, ale właśnie raz, dwa nam starczy, nie umiemy co chwila, bo po prostu nie zregeneruje mój się facet, tak ma (to kwestia indywidualna u faceta, a nie tylko jego wiek) no i nie umiemy pół nocy właśnie. A ja mam prawie 23 lata, a on 27 i nie widzę w tym nic dziwnego, kwestia indywidualna. A co do tematu, to u nas też czasem tak bywało, ale nie aż w takim stopniu. Czasem pomogła nam prezerwatywa opóźniająca wytrysk, czasem to jak seks, a potem za jakiś czas (jak odpocznie) drugi raz albo to jak ścisnę żołędzia wtedy. No i starać się, starać, starać się też nie stresować (zwłaszcza on). Chociaż fakt, Tobie mi trudniej doradzić, bo mój miał mniejszy problem, tzn zdarzyło mu się po minucie czy dwóch, ale rzadko, bardziej na pieska kiedyś, a tak to z 5 min spoko, co też może nie jest długo, ale też nie ekstremalnie długo. No a teraz raczej 10 minut a jak ma dobry dzień, to z 15 minut, ale zwykle 10 minut już nam obojgu starcza (tak mi się na oko wydaje), potem on mnie jeszcze doprowadza do końca palcami i jest super U Was hmm jeszcze możecie spróbować małej dawki alkoholu, czasem może pomóc. A tak to nie wiem jeszcze, na razie tyle ode mnie z tego co sama o tym wiem mniej mówisz, że byliście u seksuologów itp? Hmm, nic nie pomaga od tylu la? Serio? A co mówili/ mówią? "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 20 Odpowiedź przez Iceni 2014-06-26 02:05:18 Ostatnio edytowany przez Iceni (2014-06-26 02:11:22) Iceni Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Czyli co? Po 10 minutach seksu padasz wyczerpana i nie masz ochoty na więcej?Przecież tu chodzi o stosunek za krótki, o finał zanim się zacznie zabawa, a sprawą dość powszechną jest, ze każdy kolejny stosunek u mężczyzny trwa dłużej niż poprzedni, Jeżeli ten pierwszy trwa 5 minut, to wybacz, ale co to za seks? Chłopak zamiast się cieszyć seksem to się skupia na tym żeby nie dojść w 5 minut. A niech dojdzie! odpocznie kolejne 15 minut i następny potrwa 10. A jak mało to następny może 15 - w międzyczasie zamiast gadać może dziewczynie sprawić przyjemność palcami - W sumie i tak tego seksu wyjdzie tyle, co u ciebie w dwóch stosunkach, ale chłopak przynajmniej przestanie myśleć, ze znów wystrzeli po kilku ruchach i dziewczyna będzie zawiedziona - jaki w tym sens? Noc jest długa... Naprawdę starczy czasu żeby zadowolić się nawzajem. Zupełnie nie rozumiem co cię w tym poście tak uraziło...nigdzie nie napisałam, że k a ż d a osoba po dwudziestce powinna się kochać godzinami i urządzać seksualne maratony (chociaż owszem, uważam, ze od czasu do czasu każdy powinien sobie taki maraton zafundować ;P ) - ale że "to w takim wypadku" musza dojść do takiego momentu, ze oboje będą mieli dość, bo tylko taka sytuacja da im możliwość przestać myśleć o tym, ze jest za krótko i za mało, a jak facet przestanie się stresować to może się okazać, ze i problem zniknie. Bo problem będzie dopiero wtedy, kiedy się okaże, ze tak jest za każdym razem bo wtedy to głębszy problem i potrzebna jest pomoc specjalisty, bo dobre chęci i domowe sposobu to juz za mało. Tak więc nie bierz każdej porady w necie do siebie, zwłaszcza jeżeli problem cię nie dotyczy, bo to bez sensu 21 Odpowiedź przez Gary 2014-06-26 13:23:55 Ostatnio edytowany przez Gary (2014-06-26 13:29:10) Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Jeśli będzie w waszym seksie nacisk na to, że on szybko wybucha, to zniszczycie siebie. Faceci mają kilka problemów: albo słaba erekcja, albo szybki wytrysk, albo im stoi, ale nie mogą dojść. Najgorsze oczywiście jest to pierwsze. Jak facet ma dobrą erekcję, to się nie ma co martwić. Przedwczesny wytrysk -- nie wiem co to jest, ale ja też szybko kończę. Ale żona jest zawsze zadowolona. Dlatego że ona ma orgazm pierwsza, prawie zawsze. A jak się zdarzy, że ja pierwszy dojdę, to potem całowanie piersi, minetka, palcówka, i przy jej udziale też -- zawsze ma wtedy super orgazmy. Nigdy się nie zdarza, aby ktoś nie miał orgazmu. @Karolinqua... przestań robić z przedwczesnego wytrysku problem. Musisz mieć za każdym razem orgazm -- nie ważne czy przez minetkę, czy przez jego pieszczoty ręką, czy przy twoim wspomaganiu się samej... Twój orgazm to podstawa. Masz orgazmy? Ty powinnaś dojść pierwsza. Ja kiedyś zacząłem ćwiczyć, aby to dłużej trwało i mi się udało... tak mi się udało, że nie miałem orgazmu, miałem erekcję, a potem nie mogłem dojść. Erotyzm wyparował, stało się to mechaniczne i dopiero na siłę zamykając oczy fantazjami (o żonie rzecz jasna...) się dopaliłem, aby skończyć. Natura nast tak stworzyła, że facet kończy po 3 minutach. A kobieta po 15-tu dobrej stymulacji. Tak jest, aby kobietę mogło przelecieć wielu facetów, w czasie gdy ona ma ochotę się bzykać. Po orgazmie facet jest wypompowany, a kobieta nagrzana do dalszych orgazmów jak piec do pieczenia chleba. Taka jest natura. My sobie z tym radzimy tak, że żona (podobnie jak 80+% mężatek) dochodzi głownie przez minetkę. Więc ją tak pieszczę, aż osiągnie orgazm. A potem zakładam gumę i się bzykamy szybko i ostro, bez zahamowań. Kończę szybko, ale oboje mamy uśmiechy na twarzy. Zresztą to jest naprawdę piękne jak kobieta po orgaźmie dalej jest napalona i wtedy można ją zer*nąć bez żadnych zahamowań, szybko, tylko dla siebie, tak jak natura zaprogramowała. Jak się można powstrzymywać na dłużej bez traumy? Najlepiej w pozycji na pieska, jak on w Tobie jest od tyłu. Bzykacie sie, bzykacie, a on czuje, że już prawie dochodzi... To się nie zatrzymuje, bo to jest irytujące... tylko wychodzi i natychmiast ostro (albo delikatnie jak wolisz) Cię liże od tyłu. Gdy mu ochota na orgazm przejdzie to znowu w Ciebie wchodzi. Wytrysk się zbliża, wyskakuje, liże, itd, itd. Oboje będziecie zadowoleni i bez irytacji, że on się biedactwo musi powstrzymywać. Niech facet jeszcze poćwiczy mieśnie kegla. Ktoś tam opisywał sposób, który działa -- samemu doprowadzić się do erekcji, powiesić na penisie ręcznik i napinać penisa, aby podnosić ten ręcznik do góry -- tak jak sztangą na siłowni. POdobno pomaga. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 22 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 20:23:33 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachGary - No wlasnie jesli miewam orgazmy...Niech mi ktos wytlumaczy jakie to uczucie miec orgazm, co sie wtedy czuje itd bo ja chyba nigdy czegos takiego nie doswiadczylamI tak sie sklada ze on dochodzi i juz pozniej nie zaspokaja mnie reka, palcami i jezykiem tylko to jest "the end" Kocham swojego chlopaka ale zazdroszcze kobietom, ktore maja fajny seks ze swoim mezczyzna 23 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 20:31:54 thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Predzej czy pozniej nie dasz sobie z tym rady, narosnie frustracja, jesli sie nic nie zmieni. Powinien chociaz Ci zrekompensowac jakos tą niemoc, jesli juz nie mozecie tego dobrze wycwiczyc na początku. Takie moje zdanie. No chyba, ze macie podejscie do seksu, ze tylko penetracja i spokoj, to co do orgazmu to tez powinnas sama sie tego pouczyc, bez niego. Dowiesz się dopiero jak poczujesz pewnie. Rozne sa "objawy" np przyspieszony oddech, skurcze, no i oczywiscie duza doza przyjemnosci. Ale to juz kobiety same wiedzą co i jak. 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 24 Odpowiedź przez Cyngli 2014-06-26 20:33:32 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2014-06-26 20:34:33) Cyngli Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Karolinqa000 napisał/a:Gary - No wlasnie jesli miewam orgazmy...Niech mi ktos wytlumaczy jakie to uczucie miec orgazm, co sie wtedy czuje itd bo ja chyba nigdy czegos takiego nie doswiadczylamI tak sie sklada ze on dochodzi i juz pozniej nie zaspokaja mnie reka, palcami i jezykiem tylko to jest "the end" Kocham swojego chlopaka ale zazdroszcze kobietom, ktore maja fajny seks ze swoim mezczyznaA mówiłaś mu, że nie dochodzisz? Jemu nie zależy na Twojej przyjemności, nie pyta Cię, czy jest Ci dobrze?Nie masturbowałaś się nigdy? 25 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 20:39:58 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachNo wlasnie o to mi tez chodzi ze on mi tej swojej niemocy nie rekompensuje - niby sie stara zeby nie dojsc i zeby mnie zaspokoic ale po jego dojsciu jest finito. Nie wiem czym jest orgazm, nigddy go nie doswiadczylam...Jest mi dobrze ale jako takiego rgazmu nie doświadczylam bo nasz stosunek trwa po prostu za krotko, moze gdyby trwal dluzej takie uczucie by sie pojawilo, po jego orgazmie moglby jeszcze cos zrobic zeby mnie zaspokoic do konca ale po co? lepiej przepraszac... 26 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 20:44:40 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Cynicznahipo napisał/a:Karolinqa000 napisał/a:Gary - No wlasnie jesli miewam orgazmy...Niech mi ktos wytlumaczy jakie to uczucie miec orgazm, co sie wtedy czuje itd bo ja chyba nigdy czegos takiego nie doswiadczylamI tak sie sklada ze on dochodzi i juz pozniej nie zaspokaja mnie reka, palcami i jezykiem tylko to jest "the end" Kocham swojego chlopaka ale zazdroszcze kobietom, ktore maja fajny seks ze swoim mezczyznaA mówiłaś mu, że nie dochodzisz? Jemu nie zależy na Twojej przyjemności, nie pyta Cię, czy jest Ci dobrze?Nie masturbowałaś się nigdy?Pyta czy jest mi dobrze ale co ja moge powiedziec? Jak bedzie sie poruszal we mnie z predkoscia slimaka to o orgazmie moge sobie pomarzycMasturbowalam sie ale co z tego? mam zrezygnowac z seksu z chlopakiem i zaczac sie masturbowac bo on nie daje mi tej przyjemnosci? ccialabym zeby to facet mnie zaspokajal, zeby po prostu chociaz raz na ruski rok przylozyl sie do tego - zebym z usmiechem na twarzy i bez sciemy powiedziala: tak, mialam orgazm 27 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 20:45:41 thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Jak chcesz mieć lepszy seks to moze wypadałoby sie na niego otworzyc? Dorzucic inne jego formy, by to trwało wlasnie godzinami, wszystkie rodzaje pieszczot itd... I tak jak pisałem, powinnas sprobowac sama siebie umiec doprowadzic do orgazmu. Wtedy chłopaka łatwiej byłoby instruować. 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 28 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 20:49:50 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach thepass napisał/a:Jak chcesz mieć lepszy seks to moze wypadałoby sie na niego otworzyc? Dorzucic inne jego formy, by to trwało wlasnie godzinami, wszystkie rodzaje pieszczot itd... I tak jak pisałem, powinnas sprobowac sama siebie umiec doprowadzic do orgazmu. Wtedy chłopaka łatwiej byłoby tanga trzeba dwojga, mojemu chlopakowi potrzeba niewiele a ja no niestety: troche sie trzeba namachac ale mysle ze to nie dotyczy wylacznie mnie: wszystkie kobiety maja orgazm po 2 minutach seksu? Ja sie moge otwierac na inne formy a on porusza sie przez chwile we mnie i juz moze sie spuszczac. (przy lodziku tez za chwile dochodzi)No to pora zainwestowac w porzadny wibrator 29 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 21:03:21 thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Jak masz egoiste to bedzie ciezko, ale i tak zrobisz jak kobiety dochodza szybciej niz faceci. Czasem nawet przy samych pieszczotach, całowaniu. 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 30 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 21:06:44 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach thepass napisał/a:Jak masz egoiste to bedzie ciezko, ale i tak zrobisz jak kobiety dochodza szybciej niz faceci. Czasem nawet przy samych pieszczotach, coz, kazda z nas jest innaA w wibrator chyba i tak zainwestuje bo strasznie jestem ciekawa tego urzadzenia 31 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 21:10:02 thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Mozesz nawet zainwestowac w kochanka na boku A tak na serio to wiesz, probowac mozna wszystkiego. Jak ktos "jedzie" jednym sposobem i to jeszcze nieudolnie to nie ma szans na przetrwanie. Nie dosc ze brak satysfakcji to jeszcze rutyna. 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 32 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 21:13:58 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach thepass napisał/a:Mozesz nawet zainwestowac w kochanka na boku A tak na serio to wiesz, probowac mozna wszystkiego. Jak ktos "jedzie" jednym sposobem i to jeszcze nieudolnie to nie ma szans na przetrwanie. Nie dosc ze brak satysfakcji to jeszcze kochanka jednak podziekuje Wkurzałbyś sie jakby Twoja dziewczyna zaspokajala sie przy pomocy wibratora? 33 Odpowiedź przez thepass 2014-06-26 21:30:39 thepass Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-21 Posty: 8,853 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Jesli nie rezygnowałaby ze mnie to nie. Tylko ja to ja, a on to on. Ja przede wszystkim bym działał na rozne sposoby by zadowolic partnerke Nawet piecioma wibratorami ;p 'She's the kind of girl you dream of'"Mało pewne siebie kobiety zawsze będą biec za tym, czego nie mogą mieć, szukać czegoś czego nie ma."Nie ma możliwości obdarzenia najgłębszym uczuciem jakim dysponuje człowiek, kogoś, kto nie jest dla ciebie dobry i traktuje cie nie tak jak byś chciał. Zakochanie w wyobrażeniach.|Tylko pod mailem| 34 Odpowiedź przez Karolinqa000 2014-06-26 21:51:44 Karolinqa000 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 18 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach thepass napisał/a:Jesli nie rezygnowałaby ze mnie to nie. Tylko ja to ja, a on to on. Ja przede wszystkim bym działał na rozne sposoby by zadowolic partnerke Nawet piecioma wibratorami ;p Fajnie, jestem pod wrazeniem 35 Odpowiedź przez ZaubererDE 2014-06-26 22:11:09 ZaubererDE Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-13 Posty: 531 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Karolinqa000 napisał/a:Wkurzałbyś sie jakby Twoja dziewczyna zaspokajala sie przy pomocy wibratora?Faktycznie niektórym facetom to bije mocno na ego, szczególnie gdy wibrator jest dwa razy większy od jego członka...Karolinqa000 napisał/a:Nie wiem czym jest orgazm, nigddy go nie doswiadczylam...Co to ma znaczyć, zacznij próbować sama. Potraktuj to jak zadanie domowe 36 Odpowiedź przez truskaweczka19 2014-06-27 00:40:27 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-06-27 00:43:06) truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,177 Wiek: 26 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Iceni napisał/a:Czyli co? Po 10 minutach seksu padasz wyczerpana i nie masz ochoty na więcej?Przecież tu chodzi o stosunek za krótki, o finał zanim się zacznie zabawa, a sprawą dość powszechną jest, ze każdy kolejny stosunek u mężczyzny trwa dłużej niż poprzedni, Jeżeli ten pierwszy trwa 5 minut, to wybacz, ale co to za seks? Chłopak zamiast się cieszyć seksem to się skupia na tym żeby nie dojść w 5 minut. A niech dojdzie! odpocznie kolejne 15 minut i następny potrwa 10. A jak mało to następny może 15 - w międzyczasie zamiast gadać może dziewczynie sprawić przyjemność palcami - W sumie i tak tego seksu wyjdzie tyle, co u ciebie w dwóch stosunkach, ale chłopak przynajmniej przestanie myśleć, ze znów wystrzeli po kilku ruchach i dziewczyna będzie zawiedziona - jaki w tym sens? Noc jest długa... Naprawdę starczy czasu żeby zadowolić się nawzajem. Zupełnie nie rozumiem co cię w tym poście tak uraziło...nigdzie nie napisałam, że k a ż d a osoba po dwudziestce powinna się kochać godzinami i urządzać seksualne maratony (chociaż owszem, uważam, ze od czasu do czasu każdy powinien sobie taki maraton zafundować ;P ) - ale że "to w takim wypadku" musza dojść do takiego momentu, ze oboje będą mieli dość, bo tylko taka sytuacja da im możliwość przestać myśleć o tym, ze jest za krótko i za mało, a jak facet przestanie się stresować to może się okazać, ze i problem zniknie. Bo problem będzie dopiero wtedy, kiedy się okaże, ze tak jest za każdym razem bo wtedy to głębszy problem i potrzebna jest pomoc specjalisty, bo dobre chęci i domowe sposobu to juz za mało. Tak więc nie bierz każdej porady w necie do siebie, zwłaszcza jeżeli problem cię nie dotyczy, bo to bez sensu No nie, ale np gra wstępna dłuższa (zwykle, nie zawsze), 10-15 minut seksu (ale to orientacyjnie,zwykle tak jest, ale i dłużęj nam się zdarzało, że np udawało się z 30 minut, no i też fajnie, ale niezbyt często wolę krócej), no i tak oboje potem dochodzimy (zwykle), no i tak wtedy jestem zmęczona, mój facet też od razu nie mógłby po seksie jednym przejść w stan gotowości znów. Dlatego każdy ma inaczej, nic w tym dziwnego jak dla mnie. Orgazm mamy i jesteśmy wymęczeni, nie dlatego, że z 15 min seks, ale orgazmem, bo jednym orgazm może sprawiać, że mają siłę od razu na więcej, a innym może sprawiać, że są zmęczeni i chcą spać, a my ten drugi typ po prostu bardziej. A seks u nas może być, ale po prostu za jakiś czas np godzinka musi minąć najlepiej, bywało szybciej np po 15 minutach czy 30 minutach,. ale to rzadziej, niemniej jakiś czas potrzebny jest u nas, a nie od razu tu masz rację, dlatego w tym wypadku ich seks faktycznie jest o wiele za krótki, bo wiadomo, z 5 minut chociaż jest potrzeba, by kobieta doszła, no raczej nie dojdzie po paru ruchach No, a jak tak nie zaspokaja, to ręką, ale wiadomo, w końcu jest frustracja, bo nikt na dłuższa metę nie chce, by seks był parę ruchów i tyle, czyli z minutę, bo wtedy jakby go nie było, ok "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 37 Odpowiedź przez Cyngli 2014-06-27 06:59:07 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Karolinqa000 napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:Karolinqa000 napisał/a:Gary - No wlasnie jesli miewam orgazmy...Niech mi ktos wytlumaczy jakie to uczucie miec orgazm, co sie wtedy czuje itd bo ja chyba nigdy czegos takiego nie doswiadczylamI tak sie sklada ze on dochodzi i juz pozniej nie zaspokaja mnie reka, palcami i jezykiem tylko to jest "the end" Kocham swojego chlopaka ale zazdroszcze kobietom, ktore maja fajny seks ze swoim mezczyznaA mówiłaś mu, że nie dochodzisz? Jemu nie zależy na Twojej przyjemności, nie pyta Cię, czy jest Ci dobrze?Nie masturbowałaś się nigdy?Pyta czy jest mi dobrze ale co ja moge powiedziec? Jak bedzie sie poruszal we mnie z predkoscia slimaka to o orgazmie moge sobie pomarzycMasturbowalam sie ale co z tego? mam zrezygnowac z seksu z chlopakiem i zaczac sie masturbowac bo on nie daje mi tej przyjemnosci? ccialabym zeby to facet mnie zaspokajal, zeby po prostu chociaz raz na ruski rok przylozyl sie do tego - zebym z usmiechem na twarzy i bez sciemy powiedziala: tak, mialam orgazmJa czegoś nie rozumiem, masturbowałaś się, ale nie wiesz, co to orgazm? To po co się masturbowałaś?Zasada jest taka, że nikt Ci nie da orgazmu, jeśli Ty sama nie wiesz, jak go osiągnąć. Pobaw się ze swoim ciałem, dowiedz się, co Ci sprawia przyjemność. I pokaż to Twojemu facetowi. Orgazm można osiągnąć na wiele sposobów, przez penetrację jest akurat najtrudniej. 38 Odpowiedź przez Gary 2014-06-27 14:46:07 Ostatnio edytowany przez Gary (2014-06-27 14:51:33) Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Karolinqa000 napisał/a:Gary - No wlasnie jesli miewam orgazmy...Niech mi ktos wytlumaczy jakie to uczucie miec orgazm, co sie wtedy czuje itd bo ja chyba nigdy czegos takiego nie doswiadczylamI tak sie sklada ze on dochodzi i juz pozniej nie zaspokaja mnie reka, palcami i jezykiem tylko to jest "the end" Kocham swojego chlopaka ale zazdroszcze kobietom, ktore maja fajny seks ze swoim mezczyznaDziewczyno! Naprawdę nie miałaś orgazmu? Nie masturbujesz się? Chlopak Ci nie da orgazmu jeśli sama siebie nie potrafisz na szczyt zaprowadzić. No chyba że jest mistrzem. Musisz ssama się do orgazmu doprowadzać. I to na pewniaka... jak zaczniesz to wiesz że masz orgazm. Chłopak najpierw powinien Cię rozpalić. Łatwo się mówi, wiem... Minetka to wg mnie podstawa. Również musisz mieć możliwość, chęci, brak wstydu, aby sama siebie dotykać jak on Cię pieści. Wiele dziewczyn musi samej się dopalić na łechtaczce, aby w czasie seksu dojść,a inne dochodzą tylko np. w pozycji kiedy łechtaczka jest masowana (np. misjonarska), albo dojdą, o ile chłopak sięgnie w czasie stosunku do jej łona...Wg mnie zatrzymywanie akcji, bo on jest blisko orgazmu jest bez sensu... Trzeba wyjść i zacząć lizanie cipki. Potem wrócić do penetracji. W przeciwnym wypadku seks jest walką... Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 39 Odpowiedź przez Loud92 2014-06-27 15:06:54 Loud92 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2012-04-13 Posty: 81 Wiek: 22 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachHej!Czytam i czytam i nie rozumiem jednego: piszesz, że gdy on dojdzie to jest "finito" i nie myśli o Tobie, o Twoim minetka "przed"? Przecież możesz mieć orgazm przed seksem, nie musi Ci robić minetki "po".No chyba, że nie praktykujecie oralu, w co wątpię. 40 Odpowiedź przez Joasia3201 2014-07-08 22:26:42 Joasia3201 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2013-11-06 Posty: 43 Wiek: 20 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchachW sumie to nie czas trwania waszego seksu jest najbardziej przykry, ale właśnie to, że on się nie stara. Chyba dla większości panów t punkt honoru sprawić kobiecie przyjemność. Przecież mógłby faktycznie doprowadzić ciebie do orgazmu na różne sposoby albo zrobić to przed seksem. Dziwne, że potrafi tak po prostu odstąpić od akcji jak tylko sam siebie zaspokoi. Seks nie jest tylko dla faceta. Twoja frustracja musi wypływać ci uszami. Napalisz się, jemu jest dobrze, ma orgazm a u ciebie akcja się kończy zanim na dobre się rozkręcisz. Ech... Powinnaś mu powiedzieć, żeby się wziął do roboty. 41 Odpowiedź przez Molly11 2014-07-08 22:38:42 Molly11 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-02 Posty: 367 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Jest sens o tym gadać? Są na to leki które wpływają na coś tam w główce:)))) Uzupełniają braki jakiejś substancji w ośrodku przyjemności, były stosował i była niebywała poprawa. Są takie które bierze się co dzień, te odradzam i takie nowoczesne że łyka się tabletke. Z tego co wiem to każdy lekarz pierwszego kontaktu je przepisze. Sama mu wykup bo bedzie się wstydził. 42 Odpowiedź przez Myszka_Szara 2014-07-13 12:43:44 Myszka_Szara Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: pracownik umysłowy Zarejestrowany: 2013-03-31 Posty: 25 Wiek: 26 Odp: Chłopak dochodzi po kilku ruchach Przeczytaj mój wątek Nieaktywna w netkobietach 6 lat 04/2014-02/2020 Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nie masz jeszcze doświadczenia w seksie lub masz opory, by robić swojemu chłopakowi dobrze? Nic nie szkodzi, zapoznaj się z insrtukcją Wacka i pozbądź się swoich obaw! Przeczytaj pierwszy artykuł z cyklu ABC seksu i dowiedz się, jak to się robi. Jak zrobić chłopakowi dobrze? Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale na pewno można wyróżnić kilka typów zachowań facetów, które mogą przypaść kobiecie do gustu. To, że na jednej dziewczynie nie zrobiłeś wrażenia, nie przekreśla twoich szans u innej! Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Jakich facetów lubią dziewczyny? Podobne pytanie zadaje sobie pewnie wielu mężczyzn. Nie ma jednego idealnego wzoru wyglądu lub zachowania, który podbiłby serce każde kobiety. Na szczęście panie, tak jak i panowie, gustują w różnych typach, jeżeli chodzi o drugą połówkę. Niezależnie więc od tego, który typ reprezentujesz, masz szansę na znalezienie miłości!Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”Nerda”, ”Geeka” Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Stereotyp niewychodzącego do ludzi i niedbającego o siebie informatyka dawno odszedł do lamusa. Tak samo rzecz ma się z ”kujonami” lub prymusami w określonych dziedzinach. Wiele dziewczyn uwielbia właśnie tak typ chłopaka! Imponuje im ich inteligencja, zaangażowanie i pasja, z którą oddają się choćby — kobiety doceniają też graczy. Coraz więcej pań przekonuje się do wirtualnej rozrywki. Początkująca graczka na pewno doceni, gdy polecisz jej kilka ciekawych tytułów. Oczywiście musisz wziąć pod uwagę to, że żadna kobieta nie zniesie, jeśli będziesz przedkładał granie nad wasze spotkania. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żebyście wspólni zagrali np. w wyścigi samochodowe na oprócz przesiadywania przed komputerem albo zgłębiania fizyki kwantowej potrafisz jeszcze naprawić cieknący kran i przywiesić obrazek w salonie, zrobisz podwójnie dobre wrażenie. Po wypowiedziach kobiet w sieci można wywnioskować, że lubią intelektualistów, ale takich, którzy nie są totalnie oderwanych od rzeczywistości. Jeśli więc z urody i zainteresowań bliżej ci do Marka Zuckerberga niż Brada Pitta, wiedz, że możesz mieć nie lada powodzenie! Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”uroczego romantyka”Jakich chłopaków lubią dziewczyny, które chcą się naprawdę mocno zakochać? Okazuje się, że duże powodzenie ma typ romantyka. Czym się charakteryzuje prawdziwie romantyczny mężczyzna? To typ, który pamięta o tym, że każda kobieta kocha dostawać kwiaty, zwłaszcza bez okazji. To romantyk uwielbia spędzać długie wieczory na spacerach brzegiem morza, a za najlepszą randkę na świecie uważa wyjście do klimatycznej restauracji, do której wypada się elegancko romantyk jest szarmancki i oczytany, emanuje wewnętrzną siłą i spokojem. Lubi też pożartować i podchodzi do życia z odpowiednim dystansem. Tak jak w przypadku ”nerda” największy romantyk powinien umieć zejść na ziemię, kiedy w domu popsuje się pralka. Przynajmniej takie właśnie zdanie podziela wiele kobiet. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”złotej rączki’Jakich chłopaków lubią dziewczyny, którym zależy na konkretach w związku? Otóż są kobiety, które od podziwiania rozgwieżdżonego nieba lub zachodu słońca wolą cieszyć oko powieszoną w pokoju nową półką. Pamiętajcie panowie, że wiele dziewczyn wyrastało w rodzinach, gdzie podstawowymi naprawami domowymi parali się dziewczyny uważają, że mężczyzna lubi majsterkować, umie posługiwać się wiertarką i zawsze dba o równo przystrzyżony trawnik. Kobieta, która uwielbia typ ”złotej rączki”, uważa bowiem, że na mężczyźnie z konkretnymi umiejętnościami można polegać. Sądzi też, że zaradność w czynnościach związanych z dbaniem o dom, przekłada się analogicznie na zaradność życiową. Dla niej mężczyzna nie powinien za wiele mówić, ale przede wszystkim działać. Jakich chłopaków lubią dziewczyny, które lubią być rozśmieszane? Oczywiście mowa tu o typie ”komika”, czyli wiecznego żartownisia. ”Komikiem” zazwyczaj okazuje się ten chłopak, który kilka lub kilkanaście lat wcześniej rozbawiał wszystkich w klasie swoimi wygłupami na lekcji. Niektóre kobiety uważają ten typ za niedojrzały, jednak wielu kobietom bardzo podobają się zabawni tu przede wszystkim o dowcip słowny, błyskotliwe uwagi i zaskakujące puenty, Jeżeli więc jesteś typem youtubowego ”prankstera”, wiedz, że dziewczynie ok. trzydziestki raczej tym nie zaimponujesz. Błyskotliwy dowcip bez żenującej otoczki robienia komuś niespodziewanych kawałów powinien zaimponować większości kobiet. Świadczy on bowiem o waszej inteligencji i wyczuciu. Wiele kobiet potrafi niemal wcale nie zwracać uwagi na wygląd potencjalnego partnera, jeśli ten potrafi ją regularnie rozśmieszać i wprawiać w dobry humor. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”zimnego drania” Wielu mężczyzn uważa, że od szarmanckich i miłych mężczyzn kobiety wolą ”zimnego drania”, który będzie sprawiał wrażenie aroganckiego, niezainteresowanego nimi i niedostępnego. To jednak raczej dość dalekie od prawdy stwierdzenie. Oczywiście, naprawdę zakochana kobieta, tak samo, jak zakochany mężczyzna, jest w stanie zrobić wiele, aby zdobyć uwagę sceptycznej co do związku drugiej połówki. Czasami jest więc tak, że im bardziej jest odrzucana, tym bardziej zabiega, co z zewnątrz wygląda dość nienaturalnie. Znaczenie ma też zamiana ról — to kobiety na ogół są niedostępne, to one lubią być warto więc grać ”zimnego drania” w nadziei, że któraś dziewczyna postawi sobie za cel zdobycie twojego serca? Raczej nie. Jeśli na kimś ci zależy, powinieneś okazywać mu sympatię, a nie odrzucać. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”przystojniaka” Nie należy ukrywać, że wygląd zewnętrzny jest istotny przy wyborze partnera. Nie trzeba mieć jednak wyglądu herosa, żeby spodobać się dziewczynie, bo w końcu nie jest to najważniejsze. Jakich chłopaków lubią dziewczyny: wygląd. Powszechnie uważa się, że kobiety lubią mężczyzn wysokich, o wzroście min. 180 cm i z widoczną, ale nie przesadzoną muskulaturą i gęstymi, nie za długimi i nie za krótkimi. Oczywiście to tylko stereotyp, podobny jak ten o idealnych wymiarach ”przystojniaka” będzie każdy facet, który jest świadomy swoich atutów i umie je podkreślić. Taki mężczyzna zawsze dobrze pachnie i wie, jak dobrze się ubrać. Dodatkowo dba o formę, nie ucieka na widok siłowni czy basenu. ”Przystojniak” jest pewny siebie i zazwyczaj podchodzi do ”ataku”, gdy tylko ktoś wpadnie mu w oko. Jeśli reprezentujecie ten typ i nie wiedzie wam się w miłości, to wiedzcie, że dziewczyny mogą specjalnie dawać wam pstryczka w nos. Nie wszyscy lubią być traktowani bezpośrednio i zapraszani na randkę po 15 minutach rozmowy na imprezie. Jakich facetów lubią dziewczyny? Typ ”sportowca”Jakich facetów lubią dziewczyny. Wszędzie chodzisz z opaską badającą poziom spalania kalorii, biegasz, gdy za oknem śnieg i zdrowo się odżywiasz? Bardzo możliwe więc, że jesteś typem sportowca. Jeśli nad krwisty stek i butelkę piwa jesteś w stanie przedłożyć coś zdrowego, wiele dziewczyn na pewno to doceni. Zwłaszcza że bycie fit jest ostatnio bardzo w trendach. Spędzasz dużo czasu na siłowni? Kobietom oczywiście podoba się muskularne ciało, jednak pamiętaj — co za dużo, to niezdrowo. ”Sportowiec” szybko znajdzie partnerkę wśród kobiet, które też uwielbiają zdrowy, aktywny styl życia. Wspólne spędzanie czasu aktywnie może być źródłem dużej satysfakcji i dobrej zabawy. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”imprezowicza”Jakich chłopaków lubią dziewczyny, które chcą się dobrze bawić? Choć ”imprezowicz” nie kojarzy się z kimś, kto nadaje się do długiego i stabilnego związku, są kobiety, które uwielbiają imprezowiczów. To typ, który często jest duszą towarzystwa, a dzięki swojemu pozytywnemu usposobieniu jest zapraszany na wiele wydarzeń. ”Imprezowicz” to osoba, którą każda zna, bo ”spotkała go kiedyś na imprezie”. Jeśli jesteś tym typem i wiesz, że dziewczyna, która ci się podoba, lubi tańczyć, możesz zabrać ją do klubu z dobrą muzyką. Pamiętaj jednak, że to ona jest najważniejsza — nie bar czy znajomi, których tam spotkacie. Odpowiedzialny imprezowicz, który trzyma fason do końca zabawy, może stworzyć udany związek z dziewczyną o podobnym temperamencie. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Typ ”muzyka” Jakich chłopaków lubią dziewczyny, które bez słuchawek nie wyobrażają sobie nawet przejechania krótkiej trasy autobusem? Oczywiście takich, którzy mają podobne zainteresowania muzyczne, a najlepiej sami się nią zajmują. Nieprzypadkowo muzycy rockowi mają takie powodzenie u płci przeciwnej — są męscy, ale też wrażliwi. Poza tym muzyka zawsze jest świetnym tematem do rozmów, która pozwoli przełamać ci ewentualne pierwsze lody. Jeżeli ona jest fanką Metallici, a ty umiesz zagrać ze 3 ich kawałki na gitarze, twoje szanse jeszcze wzrastają. Muzyka łagodzi obyczaje i może bardzo skutecznie zbliżyć do siebie ludzi. Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Podsumowanie Jakich chłopaków lubią dziewczyny? Jak widzisz, nie ma jednego typu zachowania mężczyzny, które ujęłoby każdą dziewczynę. Na tym polega cały szkopuł, ale i duża zaleta tej sytuacji, bo przecież byłoby nudno, gdyby wszystkim podobały się te same cechy. Pamiętaj, nie warto na siłę się zmieniać. Jeszcze gorzej jest udawać kogoś, kim się nie jest. Związek polega także na wzajemnej akceptacji i wspólnej pracy nad relacją. Najważniejsze, aby okazać swojej sympatii, że naprawdę ci na niej zależy, niezależnie od tego, który typ faceta reprezentujesz. ZOBACZ ZDJĘCIA: Fot. imprezowicz powinien szukać dziewczyny, która także preferuje taki styl zawsze cieszyli się dużym powodzeniem od płci przeciwnej. Fot. chłopaków lubią dziewczyny? Kobiety lubią facetów, którzy mają jakąś kobiety uwielbiają romantycznych ”nerd” wcale nie odstrasza dziewczyn, wręcz przeciwnie – – przyciąga ich swoją inteligencją. ZOBACZ TEŻ:Hm wyprzedaż. Sieciówka ma ogromne promocje! Co kupić?Znaki zodiaku, które mają najtrudniejszy charakter. Kogo lepiej unikać?Doda: ślub gwiazdy był wielkim wydarzeniem 2018 roku. Jak wygladał?
\n\n \n\n chłopak robi dziewczynie dobrze
Sugeruje dziewczynie, że powinna związać się z kimś, kto zasługuje na nią materialnie i duchowo. Złoty chłopak - środa 1 listopada 2023 Tego dnia nie będzie emisji serialu. Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności ostatnio lezalam z chlopakiem i zaczal mnie dotykać tam. ale wzielam jego reke... co chcial robic ? zgodzic sie nastepnym razem ? ODPOWIEDZI (7) chwilę temu 2011-05-15 11:08:43 +30 veru Tuiteraz96 Wariatka33 Ja wale.. wezcie ogarnijcie z tym wiekiem. Moze miec tawet 20 lat i nie byc gotowa. To zalezy od tego czy dojrzalas do tego, czy czujesz sie bezpieczna przy chlopaku, czy ufasz mu i takie tam. Jesli chcesz ogolnie i w danej chwili to pozwol a jesli nie to nie.. jesli mu zalezy zrozumie. Tez mam 16 lat.. i pierwszy raz pozwolilam mojemu chlopakowi na cos wiecej.. bo jestem pewna ze on mnie kocha i ja jego ze chcemy byc razem juz do konca.. nie naciska na nic a to tez wazne. Ale wez pod uwage ze chlopakom sie 'jaja gotuja' ; P zwlaszcza jak jest cieplo wiec nie dziw sie ze bedzie chcial i bedzie napalony ; ) Ale wiesz.. wydaje mi sie ze dobrze by tez bylo zebyscie pogadali o tym.. zebyscie byli oboje swiadomi swoich potrzeb iwg. Powodzenia ; ) Odpowiedz na ten komentarz mysia720 2011-05-15 11:15:17 Może chciał tylko paluszek włożyć i dotknąć może palcóweczka, a później może by się rozkręcił i minetka :x hmm spytaj chłopaka co on ci tam chce robić :) jeśli chcesz tego to się zgodz a jak nie to jak kocha to poczeka :) Odpowiedz na ten komentarz ola02032009 2011-05-16 18:33:00 pozwól mu na to :) Odpowiedz na ten komentarz tojestmahdiRAP 2011-05-15 13:16:28 Pewnie ze tak.. to jest bardzo przyjemne i dla niego pewnie tez będzie.. fajne wiec co on chciał robić no dotykać cie czyli masować twoja cip**ke ;D bez obaw bedzie fajnie..:D Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-05-15 10:35:57 noo... chciał ci palcówe zrobić czy coś... ee.. zależy czy czujesz sie na to gotowa.. a ile ty masz lat ?? Odpowiedz na ten komentarz ~przemadrzaly 2011-05-15 21:05:55 chciał się upewnić czy siusiaka przypadkiem nie masz :) Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz. Weź udział w sondzie Czy jak np.chłopak robi dziewczynie minete to dziewczyna może nie umieć sie załatwić? w Zapytaj.onet.pl.
Podpowiadamy, na co powinnaś zwrócić szczególną uwagę. Z naszą pomocą rozszyfrujesz męskie intencje natychmiast. Marzyłaś kiedykolwiek o tym, by czytać innym w myślach? Teraz to możliwe. Z naszą pomocą prześwietlisz męski umysł na wylot i niemal natychmiast wyczujesz, czy dany facet ma ochotę Cię zdobyć. Z mężczyzn można czytać jak z otwartej księgi. Kiedy są zauroczeni w kobiecie, tracą nad sobą kontrolę i pewne gesty wykonują mimochodem. Wtedy najłatwiej ich rozszyfrować. Oto 9 rzeczy, które będzie w Twoim towarzystwie robił zakochany w Tobie chłopak. Przeczytaj, na co powinnaś zwrócić szczególną uwagę! Im bliżej, tym lepiej Jeżeli podobasz się temu facetowi, będzie chciał ciągle przebywać blisko ciebie. Niby przypadkiem, niby niespecjalnie, a jednak będzie się kręcił w pobliżu. Podobnie będzie na randce. Nie zdziw się, jeśli usiądzie koło ciebie tak, że wasze uda i ramiona będą się stykały. Facet będzie również próbował złapać cię za rękę. Zrobi to prawdopodobnie na bazie jakiegoś pretekstu, np. będzie chciał obejrzeć z bliska twój pierścionek lub bransoletkę. I tak będzie im się przypatrywał, że w końcu już nie wypuści twojej ręki ze swojej. Kontakt wzrokowy Na ten sygnał musisz być szczególnie wyczulona, ponieważ każdy facet jest inny i będzie inaczej na ciebie patrzył. Nieśmiały mężczyzna rzuci ci kilka ukradkowych spojrzeń i będzie raczej na ciebie zerkał niż wpatrywał się intensywnie. Z kolei odważny facet nie spuści z ciebie wzroku, a jego oczy będą śmiało spoglądać zarówno na usta, jak i szyję czy dekolt. Ręce na biodrach Przyjrzyj się dłoniom tego chłopaka. Trzyma je na biodrach lub kciuki zaczepił o szlufki dżinsów? To dobry znak, świadczący o tym, że bardzo mu się podobasz. Niestety, niektóre dziewczyny błędnie odczytują taką postawę, uważając, że facet, który stoi w ten sposób, jest zarozumiały i źle wychowany. Nic podobnego. Po prostu go kręcisz! Dotyk Zwróć uwagę, czy chłopak non stop szuka z tobą kontaktu fizycznego. Strąca ci z ramienia niewidoczny pyłek? Odgarnia grzywkę z czoła? Żartobliwie szczypie w biodro? A może ni stąd, ni zowąd przytula cię do siebie? Świetnie! Masz czarno na białym, że wpadł po uszy i chciałby z tobą być. Unoszenie brwi Witając się z mężczyzną, szybko zerknij na jego brwi. Zauważyłaś, że są nieco uniesione? Doskonale. To odruch, którego chłopak nie kontroluje, a który pojawia się w momencie, kiedy facetowi coś (w tym wypadku ktoś) bardzo się podoba. Unoszenie brwi to objaw jego uznania – mężczyzna uważa, że jesteś piękna! Ciepły uśmiech Opowiadasz o czymś chłopakowi, a on bez przerwy się uśmiecha? Masz wrażenie, że mogłabyś powiedzieć coś absurdalnego, a jego wyraz twarzy w ogóle by się nie zmienił i nadal był taki rozanielony? Moja droga, masz powody do radości. On jest tobą mocno zainteresowany i każda sekunda, kiedy może bezkarnie na ciebie patrzeć, jest na wagę złota! Pochylenie głowy Mało kobiet zdaje sobie z tego sprawę, ale przechylenie głowy na bok sporo mówi o tym, że facet jest nami zainteresowany. Oznacza to, że po pierwsze uważnie słucha tego, co do niego mówimy, a po drugie – że nasza opinia jest dla niego istotna. Umiejętność słuchania jest rzadka wśród mężczyzna, dlatego tym bardziej doceń, że ten chłopak ją posiada. Unikanie kontaktu wzrokowego Tak, ten punkt zupełnie wyklucza podpunkt 2., czyli kontakt wzrokowy. A jednak unikanie twoich spojrzeń również może świadczyć o tym, że bardzo się facetowi podobasz. Po prostu jest zbyt nieśmiały, by wytrzymać siłę twojego wzroku. Jeśli więc zauważysz, że chłopak szybko spuszcza wzrok na twój widok, a do tego mocno się rumieni – bądź spokojna. On marzy tylko o tobie. Jak lustro Chłopak nieświadomie papuguje każdy twój gest? Ty zakładasz nogę na nogę, więc on także. Ty pochylasz się przy stoliku do przodu, więc on również. Ty drapiesz się po czole – on robi to samo. Nie bój się, ona wcale cię nie parodiuje. Jego lustrzana gestykulacja jest mimowolna i wynika z faktu, że bardzo go kręcisz! Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

1. Kontakt wzrokowy. Najważniejszym elementem w czasie podrywu zdecydowanie jest kontakt wzrokowy. Zainteresowany chłopak może rzucać ukradkowe spojrzenie i uciekać wzrokiem bądź odwrotnie, wpatrywać się intensywnie w kobietę. Sporo zależy od jego usposobienia, a także od charakteru.

W zeszłym roku, mniej więcej o tej porze, udzielałam wywiadu dziennikarce Polityki. Rozmawiało się fantastycznie i z rozpędu zapomniałam poprosić o autoryzację. Kiedy tydzień później kupiłam w kiosku gazetę, okazało się, że moje wypowiedzi nie do końca mówiły to, co starałam się przekazać. Pamiętam, że w dzień wywiadu miałam jeszcze umówione nagranie video, więc ubrałam się, pomalowałam, przyjechałam do centrum, ale operator się nie pojawił. Zaczęłam się więc zastanawiać, czy nie lepiej było tego dnia zostać w domu. Okazało się, że nie lepiej. Wcale, zupełnie, ani trochę nie lepiej. Kilka dni później dostałam na FB wiadomość od chłopaka, którego nazwisko wydało mi się znajome. I faktycznie, pisał że chodziliśmy do tej samej podstawówki (to była mała, prywatna szkoła, więc wszyscy się znali), tylko on był kilka lat wyżej, że przeczytał moją wypowiedź w Polityce, bardzo się cieszy i gratuluje. Odpisałam, podziękowałam i zapomniałam o całej sprawie. Dwa miesiące później dostałam od niego jeszcze jedną wiadomość – tym razem o nieoficjalnym spotkaniu uczniów naszej dawno już nieistniejącej szkoły. Nie jest łatwo wyciągnąć mnie wieczorem z domu, zwłaszcza jesienią i zimą, i do dziś nie mam pojęcia co mnie skłoniło, żeby się tam wybrać. Było super, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Kiedy już się zbieraliśmy, mój nowy-stary kolega zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, bo ma po drodze. Podczas tego krótkiego spaceru ze dwa razy popłakałam się ze śmiechu i od razu pomyślałam, że chciałabym z nim spędzić więcej czasu. Więc kiedy stanęliśmy pod moją kamienicą i powiedział „no to do zobaczenia…”, już zaczęłam przypominać sobie, jak leciał mój numer telefonu, ale potem nastąpiło tylko smętne „yyy…eee…kiedyś”, i już go nie było. Kilka miesięcy wcześniej zakończyłam dość długi związek i ostatnią rzeczą, na którą miałam ochotę, były randki. Najbardziej atrakcyjna wydawała mi się wizja, w której adoptuję siedemnaście kolejnych Chrupków i żyjemy wszyscy razem długo i szczęśliwie. Ale dawno tak miło nie spędziłam czasu i nie chciałam, żeby ta znajomość nam się rozjechała. Więc następnego dnia po prostu wysłałam mu wiadomość, że skoro tak często bywamy w tej samej części miasta, to może umówimy się na obiad. Chwilę później dostałam w odpowiedzi instrukcje dotarcia do restauracji i szczegóły rezerwacji. Dlaczego o tym piszę? Niedawno zdałam sobie sprawę, że mija dziesięć lat, odkąd zaczęłam poważniej spotykać się z płcią przeciwną. I zastanowiłam się, jakbym to rozegrała wtedy. Pewnie siedziałabym trzy dni, monitorując Facebooka (wtedy: GG albo telefon, z wyciszonym dźwiękiem i odwrócony ekranem do dołu, żeby mieć niespodziankę – „jak przeczytam cały rozdział o bezkręgowcach, mogę sprawdzić telefon”). Potem za pomocą internetu, koleżanek, koleżanek koleżanek i kolegów koleżanek koleżanek zrobiłabym wywiad, co robi, gdzie mieszka i jaką zupę lubi najbardziej, potem pojawiłabym się przypadkiem w barze, do którego chodzi co czwartek, a na koniec strzeliła wielkiego focha, że śmiał się nie odezwać, albo odezwać nie tak, jak to sobie wyobrażałam. W skrócie: dramą i manipulacją do celu. Czy byłam wyjątkowo głupią nastolatką? Jest szansa. Ale na pewno znaczenie miały tu też schematy, w jakie wciąż dajemy się wtłaczać. Dziewczynie nie wypada odezwać się pierwszej. Dziewczynie nie wypada pokazać, że jest zainteresowana znajomością. W ogóle to najlepiej, żeby siedziała cicho (koniecznie noga na nodze!), ładnie wyglądała i po cierpliwie czekała. To krzywdzące dla każdej ze stron. Prowadzi do uciekania się do dziwnych manipulacji, fiksowania się na osobach, o których tak naprawdę nie mamy pojęcia i do mnóstwa godzin spędzonych na smętnym wgapianiu się w telefon. Nie mówię, że mamy wydzwaniać dniem i nocą, narzucanie się komuś, kto ewidentnie nie ma ochoty na nasze towarzystwo nigdy nie jest dobre, niezależnie od płci. Ale nie dajmy sobie wmówić, że niezobowiązujące odezwanie się do kogoś czy zaproszenie na kawę to „desperacja” czy „poniżane się”. Pisałam o tym w swojej książce – jak to możliwe, że za desperację uważa się życzliwe nawiązanie kontaktu z drugim człowiekiem, a umilanie sobie czekania na telefon przeglądaniem facebookowych tablic wszystkich znajomych obiektu zainteresowania już nie? Jaka jest najgorsza rzecz, która może się wydarzyć? Najwyżej ktoś po prostu odmówi, najprawdopodobniej bardzo uprzejmie. A jeśli będzie oburzony tym, że śmiałyście się do niego pierwsze odezwać (mało prawdopodobne), to przecież i tak nie chciałybyście się z kimś takim spotykać. Kilka znajomych dziewczyn opowiedziało mi o tym, jak wyglądało wykonanie pierwszego kroku w ich wykonaniu. Ale zanim przytoczę ich fantastyczne odpowiedzi, opowiem Wam, jak skończyła się moja historia. Jak się pewnie domyślacie, absolutnie cukierkowo – zaczęliśmy się spotykać, zamieszkaliśmy razem (wcale nie miał po drodze!) i po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że jestem dokładnie w tym miejscu, w którym powinnam być. To teraz dziewczyny! Joanna Hej Asiu, przeczytałam na FB, że zbierasz historie kobiet, które potrafią „przejąć inicjatywę” podczas nawiązywania relacji. Otóż ja nigdy nie miałam z tym problemu i zawsze gdy widziałam że podobam się chłopakowi lub się mną interesuje odzywałam się do niego pierwsza i po krótkiej korespondencji proponowałam spotkanie. Jestem osobą otwartą i bardzo lubię poznawać nowych ludzi. Uważam, że szkoda czasu na gierki i podchody. Nie umiem udawać obojętnej, wypytywać na mieście, czekać na odpowiedni moment. Jeśli między dwójka ludzi zaiskrzyło, trzeba dac temu szansę. Mamy XXI wiek, wszyscy moi koledzy twierdzą, że lubią pewne siebie, znające swoją wartość kobiety i podkreślaja, że nie mieliby nic przeciwko, gdyby kobiety częściej mówiły wprost czego chcą. Chłopak z którym spotykam się obecnie, zwrócił na mnie uwagę na Instagramie. Skomplementował i przez wspólnego kolegę starał się czegoś więcej o mnie dowiedzieć. Ja po prostu do niego napisałam. Podtrzymywałam kontakt, świetnie nam się ze sobą „pisało” i po jakimś czasie sama zaproponowałam spotkanie. Śmieje się, że jestem „ofiarą skończonej terapii”. Podczas pracy z terapeutą starałam się odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania. W końcu dowiedziałam się, że wszystkie moje problemy wynikały z tego, że nie dostawałam od najbliższych jasnych komunikatów. Rodzice prowadzili ze mną rodzaj gry, nigdy wprost nie chwalili, dobierali słowa, nie okazywali emocji. Gdy to zrozumiałam i przepracowałam zorientowałam się, że straciłam umiejętność blefowania, ściemniania, budowania relacji opartej na niedopowiedzeniach. Od tej pory jestem zwolenniczką mówienia prawdy, nazywania uczuć i nie ukrywania ich przed drugą osobą. Jak na razie przynosi to same dobre rezultaty. Asia Krok pierwszy: szukasz pracy w mediach społecznościowych i udostępniasz ogłoszenie, gdzie tylko się da. Pojawia się chłopak, który rujnuje Twoje plany, bo „nie masz bana u X, więc nie liczysz się w branży”. Krok drugi: dowiedz się w ogóle o istnieniu tej osoby. Krok trzeci: podejdź do niego na imprezie ludzi z Internetu, wykorzystując uśmiech numer 6! Po miłym wstępie, postaw sprawę jasno, że chcesz bana, bo chcesz znaleźć pracę. W skrócie tak wygląda wstęp do mojej miłości. Później rób wszystko, by pojawiać się na tych samych imprezach i niby przypadkiem się na niego natykać. Zadziałało tak bardzo, że teraz jestem zakochana po uszy (mam nadzieję, że on też):) Estera Od dwóch lat mieszkam w Danii i pracuję w dosyć dużej korporacji. Od pewnego czasu w okolicy ekspresu do kawy w moim dziale zaczął się kręcić pewien mężczyzna (z innego działu). Za każdym razem się uśmiechał, ale nic więcej nie robił (Duńczycy są dość nieśmiali). Kiedy częstotliwość jego odwiedzin przerosła normę, postanowiłam napisać maila „za dużo kawy :) ” I wtedy zapytał czy nie chciałabym wypić jednej z nim. Wczoraj minęło pół roku, od kiedy jesteśmy razem :) Marysia Mojego chłopaka poznałam w sposób, który wciąż wielu osobom wydaje się być mało romantyczny: przez portal randkowy. Znalazłam się tam z ciekawości, ale bardzo szybko wciągnął mnie format strony: rejestrując się, można było odpowiedzieć na dowolną ilość osobistych pytań: na podstawie odpowiedzi system „przesiewał” wszystkich potencjalnych znajomych. Dzięki temu mogłam odpuścić sobie rozmowy z kimś, kto ma odmienne plany na przyszłość (np. nie chce mieć dzieci, marzy o mieszkaniu w dzikiej, bieszczadzkiej głuszy), lub kto ma ma kompletnie kłócące się z moimi poglądy (np. nie uznaje równouprawnienia). Po tak pragmatycznej selekcji niespodziewanie pojawił się element romantyczny: z chłopakiem, który odezwał się do mnie dwa dni po założeniu konta, szybko przenieśliśmy korespondencję na papier, wymieniając długie, tradycyjne listy – chociaż dzieliło nas tylko kilka dzielnic stolicy. Oboje na samym początku wyznaliśmy sobie, że na portalu dla randkowiczów znaleźliśmy się z ciekawości, myśląc, że przez prostą wyszukiwarkę strony można znaleźć raczej nowych znajomych, niż miłość życia. Dlatego kilka dobrych tygodni zajęło mi zrozumienie, że nasze wielogodzinne spotkania mogłyby z powodzeniem być nazwane randkami. Żadne z nas nie wyrywało się bowiem do fizycznych czy słownych aluzji. Rozmowa płynęła wartko i od pierwszego spotkania czuliśmy porozumienie, ale ja, wychowana w tradycji królewny na wieży, bałam się pierwsza zrobić jakikolwiek romantyczny gest. W związku z tym, w czasie, gdy on cieszył się naszymi spotkaniami, ja analizowałam listy, smsy i zastanawiałam się, jakie mogą być powody naszych spotkań (lubi mnie jako znajomą? Jest gejem?). Najzwyczajniej w świecie jemu wystarczyło zdanie się na serce i intuicję (jest razem super, może coś z tego będzie, nie trzeba się spieszyć), a ja, jak wiele moich koleżanek, potrzebowałam komunikatu wychodzącego do mężczyzny, aby porzucić wątpliwości co do jego intencji. A przecież sygnałów było mnóstwo – wystarczyłoby się nimi cieszyć i nie rozkładać na czynniki pierwsze. Od tego czasu jesteśmy nierozłączni, a we wrześniu bierzemy ślub – on wybrał termin, ale to ja się oświadczyłam, wiedząc, że klękanie na kolano z brylantem to po prostu nie nasz styl. A przecież nie chodzi o to jak, ale z kim! :) W każdej z tych historii widać zaangażowanie obu stron – w końcu o to chodzi! Ale jednocześnie zwalniają jedną czy drugą płeć od podejmowania ryzyka za każdym razem albo bycia skazanym na bierne czekanie. Dajcie znać, jak Wam się podoba taka eksperymentalna forma posta, no i czy same miałyście kiedyś okazję wykonać pierwszy krok w romantycznej relacji – i z jakim skutkiem? Dzieki za lekture! Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail: 152 thoughts on “Czy dziewczynie wypada zrobić pierwszy krok? Pięć inspirujących historii.” Ale przecież to on wykonał pierwszy krok zapraszając Cię na spotkanie Asiu, a potem odprowadzając :) Więc Twoja historia raczej się nie wpisuje w ten temat. I cały post na nic;) Ta impreza była spora, więc nie tylko mnie zaprosił, wiec należy mi zaliczyć przynajmniej pół kroczku! Nie no masz rację, przejęłaś inicjatywę w tym kluczowym momencie, wbrew stereotypowi o księżniczce, która czeka na księcia i za nic w świecie się nie odezwie sama :D Bardzo ładnie! :) długo byłaś w poprzednim związku? przecież Asia napisała że długo :) Super forma postu! ;) Bardzo fajne historie! Napisałam komentarz na blogu fotograficznym pewnego chłopaka. Odpisał z podziękowaniem, wymieniliśmy kilka maili, więc podałam mu nr gg, a potem, kiedy wyjechałam w miejsce bez internetu, pierwsza do niego zadzwoniłam. Wszystko było w zasadzie od niechcenia i przypadkowo, ale nie żałuję, że go trochę ośmieliłam na początku. Dzisiaj jesteśmy małżeństwem :) Letnia, upalna sobota, ja ze zlamanym sercem i straconymi 6 miesiacami zycia. Musze podwiezc rodzicow na slub wujka. Czekam pod kosciolem, nie bede sie dobijac wzruszajaca msza. Wtem wypada z kosciola przystojny, wysoki brunet w popielatym garniturze podkreslajacym jego opalenizne. Delicja! – mysle. On juz pewnym krokiem zmierza do auta, zaparkowal za mna. Szukam go w lusterku, a on puka w tylna szybe mojego samochodu i mowi „przepraszam, ma pani (niech skonam, mow mi bejbe skarbie!) otwarta tylna szybe, napada do srodka”. I wsiada do siebie. Zakochalam sie w 2 sekundy. Kombinowalam, czy by jednak nie isc pilnie zlozyc zyczen Mlodej parze, ale zabraklo mi jaj. Nie spalam pol nocy, naszaklasa plonela od moich goraczkowych poszukiwan, a po rodzicow wystroilam sie jak na studniowke :D. Brat mial dyskretnie podpytac wujka, kto to byl „czesc, Goska pyta, kim byl wysoki brunet w srebrnym audi”… Okazalo sie, ze kolega wujka, zajety. No to pas. Minelo 10 miesiecy, przyszedl majowy weekend, wolne, laba i towarzyska rozpusta. Gdziekolwiek, z kimkolwiek nie wyszlam – wszedzie on. Kolega nakazal pytac wspolnego znajomego o numer. Wyslalam pod wplywem %, eee…impulsu :) sms i zaczelo sie. Poczatkowo kicha, byl nieprzyjemny (myslal, ze to jego byla znow go neka). Gdy po malym sledztwie odkryl, ze to nie ona, a ja zaczepilam go jeszcze na fb, przestal odpisywac na okolo godzine. Dupek! mysle i juz mam otwierac wino celem uczczenia upadku godnosci, gdy dostaje sms: „nie wierze, to Ty! Jestes taka piekna!” – chyba tez pil :D. Okazalo sie, ze wypatrzyl mnie miesiac wczesniej gdzies na miescie, powiedzial wtedy koledze: „chcialbym miec taka zone”. Nieopatrznie ma, za 3 tygodnie rocznica slubu, a teraz…pojechal mi po mus czekoladowy i ogorki, drugie dziecko w drodze! Cudowna historia! :) Ojjj, czemu nie można tu kliknąć „lubię to”! Piękna historia, wszystkiego dobrego :-) Super, jak z filmu! Dzieki dziewczyny! Przyznam, ze dosc nietypowa nasza historia, bo gdy zaczelismy randkowac okazalo sie, ze gdy on mnie wyhaczyl na miescie, sledzil mnie przez miesiac. A chwile przed tym, gdy napisalam do niego pierwszego smsa przepuszczal mnie na pasach pod klubem do ktorego szlam na drinka dla kurazu :). Choc teraz po wiekszych klotniach zartuje, ze zamiast hamulca mogl wcisnac gaz. Przyjemniaczek :). I szczesliwa jestem jak cholera, pozdrawiam poogórkowo juz! Odwagi Panie! OJAAAAAAAA!!!!:) Hahaha, super się czytało no i extra historia! Joanno, wzruszyła mnie Twoja historia i bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa ☺ Ja w pewnym chłopaku kochałam się całe liceum, on byl rok wyżej więc kiedy kończył szkołę i wyjechał na studia do innego miasta myślałam, że to już koniec tej „miłości”. Na szczęście poszłam po rozum do głowy i zaprosiłam go na studniówkę. Tak po prostu. Dodam, że on nie wiedział w ogóle o moim istnieniu. A dziś…mija dokładnie osiem i pół roku kiedy jesteśmy razem i 3 lata i tydzień od naszego ślubu :) się podoba. dwa lata temu. wychodzę na spacer z psem matki. w parku pies matki (zwany dalej bubą) zaczyna się bawić z innym psem. obserwuje to właściciel (potem okazało się – brat właścicielki) drugiego psa. nudzi mi się. podchodzę. „jaki ładny piesek”. ja wiem, banał. teraz mówi, że go poderwałam. trzy tygodnie później zamieszkaliśmy razem. rok później byłam w zaplanowanej ciąży. dobrze jest. Ja też wykonałam pierwszy krok. Co prawda za namową siostry – pracowała z chłopakiem, który jej zdaniem był świetny i przecież mogę z nim pójść na studniówkę. Tak długo mnie męczyła, że dla świętego spokoju zaprosiłam go do znajomych na Naszej Klasie. Długo ani nie przyjmował zaproszenia, ani nie odrzucał. Było mi głupio, czułam się jak desperatka, więc napisałam wiadomość wyjaśniającą skąd to zaproszenie – w końcu znamy się jedynie z opowieści. Potem wymieniliśmy się numerem GG (czuję się jak dinozaur :D), potem ja zaprosiłam go na swoje 18 urodziny, już na imprezie na kolejne spotkanie (jestem nieśmiała, nie wiem skąd u mnie takie zachowanie :D). We wrześniu minie 6 lat odkąd jesteśmy razem. Od prawie 3 lat zaręczeni, od 4 wspólnie mieszkamy. Nie wyobrażam sobie bez niego życia i często żartuję, że to ja go „wyrwałam” :) „telefon, z wyciszonym dźwiękiem i odwrócony ekranem do dołu, żeby mieć niespodziankę” – cała ja kiedyś :D … i ja :D i ja;D Super post :) Chciałabym tak po prostu umieć napisać do kogoś, kto mi się podoba, zagadać i zrobić pierwszy krok, ale mam wrażenie że z moją nieśmiałością to się nigdy nie uda. Ja po prostu nie mam pojęcia co mam napisać/powiedzieć. Wiem, że pewnie dla większości osób to wydaje się dziwne lub niezrozumiałe, ale ja naprawdę nie mogę się przełamać. Dlatego lubię czytać takie historie, może kiedyś się odważę i też pierwsza coś napiszę :) Wiesz, co ja napisalam? Jako mistrz kreatywnosci, kurtuazji i fanka dobrego suspensu rzuciłam oryginalne „cześć” w pierwszym smsie oraz „nie” w drugim. Powiedz jeszcze „tak” w dalszej akcji i jakos to bedzie :). Jakos nie mogę się przełamać, żeby napisać cześć, boję się że potem nic mi nie przyjdzie do głowy i na tym jednym cześć się skonczy. Ale muszę coś wykombinować, bo nigdy nic nie napisze :) Miss Margaryna musisz być nie tylko mistrzynią kreatywności, ale również miss wdzięku i urody skoro to wystarczyło:) Czytałam Twoją historię. Bajeczna! Pozdrawiam:) jeśli mogę sobie pozwolić POLECAM obejrzeć, posłuchać – dla wszystkich, nawet tych 'niewierzących’: pozdrawiam, i życzę duuuużo wiary w swoje możliwości; dasz radę!! Również polecam!!! Aga, nie przejmuj się… Mam dokładnie tak samo. Najgorsze jest to, że odezwę się przez fb raz na 2 – 3 tygodnie do kolegi, tak po prostu, żeby pogadać a wydaje mi się, że go osaczam i że myśli, że jestem totalnie zdesperowana i nie mam innych znajomych. I pewnie dlatego jestem wciąż sama. Siedzę, wzdycham do ekranu komputera/komórki, ale nie zrobię pierwszego kroku :/ A potem sobie wyrzucam, że przecież co najwyżej stanę się pośmiewiskiem wśród niego i znajomych… I tak w koło. Byłam nastolatką i chodziłam na dyskoteki. Poznałam pewnego chłopaka. Był całkiem fajny, ale też trochę nieśmiały. Widywaliśmy się tylko na imprezach. Dobrze się nam rozmawiało. Nie wytrzymałam. Ile można rozmawiać ze sobą przekrzykując muzykę? Mieliśmy tyle wspólnych tematów. To się wkurzyłam i napisałam mu swój numer telefonu kredką do oczu na bicepsie. Już prawie trzy lata po ślubie. Na dyskoteki już nie chodzimy – wolimy w piątkowe wieczory oglądać Harrego Pottera w tv. :) Nie używam już kredki do oczu. No i dzieciątko się nam niedługo urodzi :) wypada czy nie wypada zrobić pierwszy krok – pewnie w końcu zapytałby mnie sam o ten numer – ale może byłoby już za późno? To ja! To o mnie! Był pewien chłopak z mojej licealnej klasy, którego poprosiłam o to, żeby zatańczył ze mną poloneza na studniówce. Temu samemu chłopakowi zaproponowałam wspólnego sylwestra (graliśmy w twistera z grupą przyjaciół) i sama poprosiłam go, żeby pożyczył mi sweter jak zrobiło się zimno. Z tym samym chłopakiem utrzymywałam sporadyczny kontakt przez połowę studiów, mieliśmy przecież wspólnych znajomych. Potem spotykałam się przez chwilę z pewnym prawdziwym palantem, na szczęście instynkt samozachowawczy zadziałał we właściwym momencie. Po ostatnim spotkaniu z palantem wróciłam z płaczem do domu. Pierwsza osoba, która przyszła mi na myśl to ten kolega. Napisałam do niego, a on zaprosił mnie na kawę, pomógł. Minęło kilka tygodni, przestał się odzywać. Zadzwoniłam do niego, ochrzaniłam że się nie odzywa. Znów kawa. Każdą następną proponował już on. Teraz robi mi kawę codziennie, bo od trzech lat jest moim mężem:) Ps. Moja klasa była chyba jakaś wyjątkowa, jesteśmy trzecim z kolei małżeństwem:) :) mam za sobą wiele pierwszych kroków i parę dłuższych i krótszych historii. Aż sama się sobie dziwię, że w swojej nieśmiałości potrafiłam powiedzieć sobie „nie masz nic do stracenia! – najwyżej spłoniesz rumieńcem ze wstydu” ;) Dziś mam męża – to on mnie zaprosił na randkę ;))) To sie poczulam staro jakoś;) mamy za chwilę z mężem dziewiątą rocznicę ślubu, jesteśmy razem od czternastu lat, niedługo będzie pół życia :D Ale w sumie, inicjatywę w ykazalam, moj obecny maz byl dobrym kokega brata,poznalismy sie na rajdzie w góry. Byko bardzo fajnie, chcialam podtrzymac znajomosc więc poprosiłam go o korepetycje z fizyki (choć mój tata moglby mi wszystko wytłumaczyć). Po tych korkach do rozkwitu miłości nie doszło ale wszystko rozwinęło się naturalniej parę miesięcy później. Zaprzyjaznilismy się przede wszystkim i ta przyjaźń myślę to jedna z kluczowych spraw w udanych związkach Jestem za tym, żeby raz na jakiś czas pojawiały się takie wpisy i niech świadczy o tym to, że jak zwykle nie komentuję, tak teraz, o! :D Ja akurat nie podzielę się żadną historią ale muszę przyznać, że zaglądam tu nie tylko dla postów (chociaż to przede wszystkim!) ale też dla czasami cudownych komentarzy – takie historie/rady/spostrzeżenia tylko pod Twoimi wpisami! Plus opowieść Estery mnie rozczuliła i zostawiła z dużym uśmiechem na twarzy :) Brawo dziewczyny! Też chcę pisać takie historie… ;) Jedna starczy, ale z happy endem :) Na kursie tańca wypaliłam do przystojniaka, z którym wybitnie dobrze mi się tańczyło: – Chciałabym, żeby mój facet tak dobrze tańczył. – To dlaczego nie chodzi z tobą na kurs? – Bo nie mam faceta. Rechotał do końca lekcji. W tym roku stuknęło nam wspólne 6 lat. Za dwa tygodnie ślub. I nadal się rozśmieszamy:) się popłakałam z radości :) cudne :) Hahaha ale swietna historia! :D A ja swojego poznałam na poligonie :) dodam więcej, że nawet nie wyglądałam jak milion dolarów – gorzej być nie mogło. Wpadłam po uszy. On też. To było trzy lata temu. Pozdrawiam! Eksperymentalna forma, czyli z wypowiedziami od czytelniczek? Bardzo! Nawet więcej. Fajnie by było, gdyby była możliwość śledzenia przebiegu dyskusji (pojawienie się nowych komentarzy, odpowiedzi do mojego komentarza, itp.). Mega lubię Twoje czytelniczki i chciałabym być na bieżąco. Wracając do randkowanie. Różnie bywało, czasami ja coś proponowałam, czasami czekałam. Jednak zdecydowanie bardziej wolę usłyszeć nie, niż zamęczać się zastanawianiem, czy w ogóle jest na co czekać. A zakochałam się bardzo zwyczajnie, niemal mimochodem w moim przyjacielu. Od 4 lat jesteśmy razem. W zeszłym miesiącu wzieliśmy ślub. Nikt nikogo nie zaprosił na randkę, po prostu zaczęliśmy spędzać dużo czasu we dwoje. Nawet nie wiem kiedy minęły te 4 właśnie to jest to, na czym mi najbardziej zależy, życie bez spiny i dramatów. Będę się starać, chociaż nie wiem czy przy WordPressowym systemie komentarzy to możliwe, a Disqusa nie chcę. Dam znać! Asia, da się :) wystarczy pobrać wtyczkę dla WP – Subscribe to comments. O super, dzięki! Ja równiez uważam ze szkoda życia dla konwenansow ,to nasze życie i my nim możemy pokierować. Swojego męża (w maju mieliśmy ślub)poznałam w klubie i sama do niego napisałam po 3 ze miał się sam odezwać po zasadzie 4 dni haha ale kto go tam wie :-) no a teraz jesteśmy najszczesliwsi na świecie, pozdrawiamy z wakacji na Helu :-) Ja też wykonałam pierwszy krok co było zupełnie nie w moim stylu. Nie miałam za bardzo doświadczeń z facetami i jestem nieśmiała. Pracowaliśmy w dużej firmie i mijaliśmy się na korytarzu przez jakieś 2 lata (był zupełnie nie w moim typie). Pewnego razu jakoś sobie dłużej pogadaliśmy i poczułam, że się świetnie się czuję w jego towarzystwie. Bez specjalnych oporów zaprosiłam go przy kolejnej okazji na herbatkę do swojego pokoju żeby sobie jeszcze tak fajnie pogadać ( firma państwowa- był czas na towarzyskie herbatki). Ku mojemu zdziwieniu nie przyszedł tłumacząc się zapracowaniem. Byłam oburzona i położyłam krzyżyk na tę znajomość, jednak po kilku tygodniach opowiedziałam to naszej wspólnej koleżance, która tak zadziałała, że zaprosił mnie na randkę. Od tego czasu nie możemy żyć bez siebie. Jesteśmy 3 lata po ślubie i mamy cudną córeczkę :)) Pozdrowienia dla wszystkich wstydziochów! Jako nastolatka wielokrotnie wychodziłam z inicjatywą, ale albo płonęłam ze wstydu, albo przestawałam być chłopakiem zainteresowana (strasznie to brzmi, ale tak było). Od pewnego czasu mam postanowienie, że to do niego należy pierwszy krok. Pomysł na posty świetny i komentarze jak zwykle bardzo przyjemnie się czyta. Impreza w klubie, koleżanka przedstawiła mnie swojemu znajomemu- przystojny, że aż szczęka opadła ;) zaczęliśmy rozmowę o randkach, oboje mając zdanie, że ich nienawidzimy. Śmialiśmy się, że powinniśmy umówić sie na „najgorszą randkę ever” – mc’donald, spotkanie pod fontanną etc. ;) po chwili rozmowy przy barze, rozeszliśmy się każdy do swojego grona. Już miałam wychodzić z klubu, ale myślę- szkoda odpuścić, więc odnalazłam go na parkiecie i powiedziałam: „hej, jak się chcesz ze mną umówić, skoro nie masz mojego numeru telefonu?” :D on odparł: „no rzeczywiście” i tak po „najgorszej” randce za nami 4 lata związku a przed nami, w grudniu, witamy dzidziusia :) jestem pewna, że by się nie odezwał gdyby nie moja zaczepka, ten typ tak miał :P tak więc warto dziewczyny, warto! Chcesz powiedzieć, że cała Twoja podstawówka mieszka teraz w Warszawie? ;> Dlaczego? Nie cała, ale całkiem sporo osób kojarzę. Bielsko to w miarę małe miasto i ludzie często wyjeżdżają gdzieś na studia. Forma w porządku, jednak myślę, że te historie powinnaś sama jeszcze dodatkowo reagować, ewetualnie dopytać się autorek czy tak w porządku itd. Bo niektóre wypowiedzi dosyć nieskładne i odbiegające od Twojego stylu. Ale tak to dosyć ciekawe :) i ja np. za Boga Ojca niew iem, o co chodzi w tej historii z banem. Ban mi się kojarzy tylko z blokadą…. ;) oo ja też! może ktoś wyjaśni? Ja dopiero czytając drugi raz zrozumiałam tą historię. dlaczego postanowilaś nas nie oświecić? Lubię czytać podobne historie, bo odnajduję w nich siebie :) świetny wpis. Niestety, moja historia miała lipne zakończenie, z którym do dzisiaj – przyznaję – trudno mi się pogodzić. Przez 6 lat podstawówki chodziłam do klasy z pewnym chłopakiem; imponował mi swoją wiedzą, miał poczucie humoru, wszyscy wokół go lubili. Klasowy geniusz, ścisłowiec – a ja typowa humanistka, roztrzepana aktoreczka w szkolnym kółku teatralnym. Bił od niego jakiś magnetyzm, któremu nie mogłam się oprzeć; oboje byliśmy najwyżsi w klasie, siedzieliśmy zatem zawsze w jednej ławce. Do tej pory pamiętam uczucie zdrętwiałej połowy ciała i zlodowaciałej skóry dłoni, gdy siedział obok. Gdy znajdował się blisko. Czasem się zastanawiam, jak mogłam odczuwać tak intensywnie jego obecność? Byłam przecież małym dzieckiem W gimnazjum nasze drogi się rozeszły, ale wciąż widywałam go na szkolnym korytarzu. Poszliśmy zupełnie do innych liceów, odtąd tylko sporadycznie słyszę o nim od znajomych z jego szkoły. Zdobyłam się na odwagę i po prostu zagaiłam go na facebooku – co u ciebie słychać? pamiętasz mnie? Rozmawiało nam się naprawdę dobrze, byłam przekonana że chce podtrzymać starą znajomość. Niestety! Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu na moją propozycję nieformalnej kawy/ koleżeńskiego piwa po prostu.. nie zareagował. Nie napisał nic. Kompletnie się tego nie spodziewałam. W najgorszym wypadku oczekiwałam raczej grzecznego odmówienia, był wobec dziewczyn zawsze taki kurtuazyjny.. Przestraszył się?Analizowałam swoje pytanie pod każdym kątem. Czy wiało od niego desperacją? Moje pragnienie kontynuowania znajomości pewnie musiało być zbyt widoczne, zbyt oczywiste. Z trudem przełykając gorzki łyk porażki i zranionej dumy nie odezwałam się więcej. I tak minęło już pół roku – jestem za granicą, 1400 km od niego, po wakacjach studia – w miastach oddalonych od siebie 6 godzin drogi pociągiem. Uciekam. Ale wciąż czasem się zastanawiam – dlaczego? I boję się że już go nigdy nie zobaczę. Ojj pamiętam. Zbierasz się na odwagę, wymyślasz dowcipną, wyluzowaną wiadomość i czekasz, podekscytowana co będzie dalej. A tu nic. To jest o wiele gorsze niż usłyszeć nie. Milczenie też jest odpowiedzią, tylko szkoda że nie potrafił się zdobyć na wyrażenie tego. Facet chyba nie jest taki wspaniały, jeżeli nie umie podziękować i uprzejmnie odmówić. Głowa do góry! :) A może po prostu ma dziewczynę? Czasami może lepiej nie usłyszeć nic, niż „nie, spadaj laska”. Wyjeżdżasz w nowe miejsce – wspaniale! Masz okazję poznać mnóstwo nowych ludzi, w tym chłopaków :) Daj im i sobie szansę :) I uśmiechaj się ciągle, bo nigdy nie wiadomo, kto zakocha się w Twoim uśmiechu :) Mogło też być tak, że po prostu zapomniał odpisać, albo zapomniał, a potem było mu już głupio, że zapomniał – dla niego ta rozmowa mogła nie mieć takiej samej wagi, jak dla Ciebie. Naprawdę bym się postarała zająć myśli czymś innym, przecież nawet nie wiesz, jakim jest człowiekiem – znałaś go jak był dzieckiem, teraz jest dorosłym chłopem:) Trzymam kciuki! Ja też zrobiłam pierwszy krok i nie żałuję :) Mój obecny Narzeczony studiował z moją przyjaciółką i jej chłopakiem i często spotykaliśmy się na jakichś imprezach. On nie przejawiał jakiejś specjalnej inicjatywy, ja właściwie nie byłam zainteresowana związkiem, ale jakoś tak fajnie nam się rozmawiało, on często się do mnie uśmiechał, było po prostu miło, więc któregoś razu żaląc mu się, że nasza wspólna koleżanka rzadko odpisuje mi na smsy, zapytałam go, czy on nie chciałby czasem ze mną „popisać”. Zgodził się od razu a potem od smsa do smsa i zaczęliśmy się spotykać, już bez naszych wspólnych znajomych. Od tamtej pory minęły 3 lata, jesteśmy zaręczeni, urządzamy wspólne mieszkanie i jesteśmy bardzo szczęśliwi! świetny post :) zgadzam się całkowicie, że pierwszy krok nie jest zależny od płci ;) Asiu, po pierwsze, strasznie mi się podoba, że zdecydowałaś się napisać coś w zupełnie innym stylu, niż poprzednie teksty. Chyba dobrze Ci się pisało, bo czuć niesamowitą świeżość i energię z tego wpisu :) A po drugie, bardzo Ci dziękuję, że o tym napisałaś, że to wcale nie koniec świata, jak dziewczyna wyjdzie z inicjatywą i pierwsza kogoś gdzieś zaprosi. Ciągle za mało się słyszy takich historii, i chyba przekonanie, że dziewczynie „nie wypada”, ciągle ma się dobrze w polskiej kulturze. Dlatego dziękuję Ci, że mówisz, żebyśmy nie dały sobie wmówić, „że niezobowiązujące odezwanie się do kogoś czy zaproszenie na kawę to „desperacja” czy „poniżane się””. Takie niby oczywiste, a jednak wiele kobiet trudno jest przekonać, ba, czasami nawet sama łapię się na tym, że zastanawiam się, czy mi „wypada”. Naprawdę fajnie, że walczysz z tymi kulturowymi przekonaniami, które już dawno powinny się zmienić. Przy okazji, jeśli nadal jesteś na etapie planowania podróży do Portugalii, i rozważasz jeszcze Lizbonę, to polecam bardzo bardzo spacer po dzielnicy Alfama. Tam naprawdę zewsząd słychać fado, a kolorowe, trochę już podniszczone kamieniczki i widoki robią takie wrażenie, że jak raz się zajdzie na Alfamę, to się nie chce wychodzić. Polecam Ci tam też jedzenie w Cafe Caso Serio (kozi ser w miodzie – brzmi dziwnie, ale jeśli zakochać się w jedzeniu, to w tym!), kawę w Pois Cafe i wino+sery w Graça do Vinho. Naprawdę. Nie rozczarujesz się ;) (PS Mówiłam Ci już o tym, kiedy spotkałyśmy się w katowickiej Silesii na Twoim spotkaniu autorskim, chciałam potem jeszcze napisać, ale jakoś tak wyszło, że piszę dopiero teraz. Na pewno zakochasz się w Portugalii! :) ). Pozdrowienia! No cóż. Ja też zrobiłam pierwszy krok. Nawet dwa razy podczas jednego spotkania w najbardziej obleśnym pubie w mieście (do którego trafiłam przez przypadek ze znajomymi). Jaki był efekt mojej zaczepki? Cztery lata byliśmy razem a teraz jesteśmy narzeczeństwem. Także do dzieła ;) nie zrozumiałam tego wstępu, w sensie że operator się nie pojawił.. i jaka była puenta? Ty, Asiu, byłaś wystrojona nie na darmo ale czemu? :P chyba trochę nie zajarzyłam hehe :P a i super historie! No że taki dzień, że wszystko nie tak i że lepiej było w ogóle zostać w domu:) Zawsze mam poczucie zmarnowanego make upu jak go zrobię, a potem się okaże, że okazja odwołana – ale to pewnie dlatego, że nie za często się maluję i ogólnie jestem leniem:) Ok to rozumiem tylko napisałaś że po kilku dniach się chłopak odezwał :P więc dlatego nie zrozuiałam – pomyślałam, kurcze, przecież to i tak w inny dzień :P a czytałam wczoraj dzisiaj stare posty o ubraniach itp i mam dwie rzeczy jedną prośbę i jedno pytanie, a wiem że komentarzy pod starymi postami się nie czyta, dlatego tak nie na temat i pod tym postem… Pytanie jest takie – kupiłam w lumpie jedwabną bluzkę, jest przewygodna i pięknie odszyta z podszewką, ale nie mam pojęcia jak to prać? może w ręku ale jak?? nie chcę jej zniszczyć… już wystarczy że zniszczyłam kaszmirowy sweter i z wełny merino też :P dobrze że mam inne i wszystkie były z lumpka. A prośba jest taka – chcę kupić białą/ecru koszulę – jakbyś miała chęć to poradnik zakupowy bym przywitała z szeroko otwartymi ramionami ! :) mniej więcej wiem jak ma wyglądać, ale nie wiem w jakich sklepach szukać dobrej jakości i na co zwracać uwagę. Mam jedną z bawełny z reserved i trochę żałuję że ją kupiłam, ale trzymam ją, na wszelki wypadek (który ani razu jeszcze nie wystąpił oczywiście). pozdrawiam serdecznie ! :) Maju niektóre pralki mają program np. na jedwab i firanki, można się pokusić o delikatne płukanie jej przez chwilkę w chłodnej wodzie z dodatkiem płynu do płukania (nie trzeć, tylko tak delikatnie ugniatać) a potem delikatnie wypłukać w wodzie z odrobiną octu i odsączyć w ręczniku. Albo najbezpieczniejsza ale najdroższa opcja- oddawać do pralni chemicznej. Ja kiedyś wyprałam ręcznie jedwabną bluzkę ze szmateksu ale w ciepłej wodzie i niestety cała się poskręcała. Jedwab teoretycznie powinno czyścić się chemicznie w pralni, ale ja wrzucam swoje bluzki do pralki na delikatnym programie w najniższej temperaturze, włożone do siatek do prania i nic im się nie dzieje. A koszule – ja większość swoich mam z second handu, nie pamiętam kiedy ostatnio kupiłam koszulę w sklepie:) Ale sprawdziłabym GAP, COS i Marc O’Polo (drożyzna, ale warto:)). A i super że piszesz o miłości :) Ja tez zrobilam pierwszy krok :) Chodzilismy razem do liceum, On rok starszy. Podobal mi sie, nawet bardzo, ale jakos nie mialam smialosci zeby do niego podejsc, zaby zagadac. Zawsze byl otoczony tlumem kolegow, jak to przystalo na mat-fiz, a ja nie mialam ZADNYCH doswiadczen w randkowaniu. Skonczylam liceum, zdalam na studia i… powstala Nasza Klasa. Ktoregos dnia z nudow zaczelam przegladac listy uczniow starszych rocznikow. I co? znalazlam Go :) W koncu dowiedzialam sie jak sie nazywa. Niby przypadkiem zaprosilam Go do znajomych. On na szczescie polknął haczyk i spytał sie czy się znamy, bo chodzilimy do tego samego liceum. Mi zrobilo sie glupio, i napisalam „sorry, pomylilam Cie z kims…”, ale on na szczescie nie dal za wygrana. Kilka razy zaproponowal wyjscie na piwo, ale ja bylam wtedy po (na szczescie, bardzo krotkim zwiazku, podczas ktorego zawiodlam sie dosc mocno na facecie) i odmowilam na Jego zaproszenie. Na wakacje wyjechal do Niemiec do pracy. I wtedy pomyslalam, ze zachowalam sie totalnie niedojrzale i zaprosilam Go na randke. Na szczescie sie zgodzil :) Od tamtego czasu minelo juz prawie 8 lat, a w listopadzie wzielismy slub :) Bardzo spodobała mi się tematyka i forma tego posta! Chętnie poczytam ich więcej! Mają w sobie jakąś pozytywną moc poprawiania humoru i budowania wiary, że i mi może się udać odnaleźć kogoś z kim będę prawdziwie szczęśliwa! To ja opiszę historię moich rodziców :) Chodzili do jednej podstawówki, tata się w mamie już wtedy podkochiwał, ale mamie nie amory były w głowie. Potem przez całą szkołę średnią nie mieli kontaktu ze sobą. Na poczatku studiów przyjaciółka mamy brała ślub, a że mama nie miała z kim iść na wesele, a tata mieszkał niedaleko, postanowiła (mama, nie przyjaciółka ;)) wziąć sprawy w swoje ręce. Tu przedstawię sytuację tak, jak opowiada tata: Zadzwoniła tak po prostu i powiedziała, że ma sprawę i jeśli on jest w domu, to ona za 5 Po chwili odwiedziła go z psem i przedstawiła sprawę jasno – przyjaciółka ma wesele, a ona nie ma osoby towarzyszącej, więc może by z nią poszedł? Tatę zamurowało, ale się zgodził. Co było potem – wiadomo. Dodam tylko, że to działo się pod koniec lat 70-tych. <3 Moja historia jest nieco podobna do ostatniej z opisanych w poście. Na pewnym portalu randkowo-społecznościowym trafiłam na profil chłopaka, który miał podobne zainteresowania do moich, a ponadto wpisał, że gra na gitarze (co zawsze mi się podobało u chłopaków – wiem, troche gimbaza;)). Napisałam do niego pierwsza, pytając o coś związanego z ową gitarą. Co prawda odpisał mi dopiero po tygodniu (skandal! ;)) ale po kilku wymienionych wiadomości zaproponował spotkanie :) To było niemal 3 lata temu, a teraz mieszkamy razem, mamy kota i zobaczymy co będzie dalej… Kiedyś wysłałam życzenia świąteczne pewnemu człowiekowi przez NK. Gdy nie odpowiedział, usunęłam konto (ale czekałam blisko 3 miesiące). :D Świetne historia, gratuluję! Boże, ja jeszcze pod koniec liceum (a było to prawie 10 lat temu) „przypadkowo spotykałam” mojego obecnego męża, jadąc rano na rowerze do szkoły. Znaliśmy się przez wspólnych znajomych i zaczęło się chyba od jakiś sms-ów. Ponieważ rzeczony mąż był śpiochem i do swojej szkoły wychodził stosunkowo późno, przez to moje bycie stalkerem miałam na świadectwie maturalnym naganne zachowanie za codzienne spóźnianie się do szkoły. Co ciekawe, kiedyś go o to zapytałam i powiedział mi ze śmiechem że udawał takiego nieświadomego i miło zdziwionego naszymi spotkaniami, ale tak naprawdę bardzo mu to pochlebiało i było słodkie. Morał jest taki, że w marcu świętujemy 10 lat razem ;-) Świetny pomysł na post! :) W sumie w przypadku każdego chłopaka wychodziłam z inicjatywą, co pewnie wynikało z mojego charakteru. Tylko w historii z Benjaminem to on był bardziej inicjatorem, bo ja na samym początku (5 dni? haha) nie chciałam wplątywać się w jakiś krótki romans jak to bywa w podróży. Szybko jednak zobaczyłam jak bardzo mu zależy i otworzyłam się na całego :) Aż mi się łezka w oku zakręciła czytając niektóre komentarze :D Nadawałyby się na scenariusze filmowe. Dziewczyny jesteście niesamowite! No właśnie mam podobną refleksję. Cóż, sprawdza się maksyma, że to „życie pisze najlepsze scenariusze” ;) Też byłam tą, która nawiązała kontakt, ale w zupełnie innym celu. Z Mateuszem nie rozmawialiśmy odkąd skończył nasze liceum, ja byłam dwie klasy niżej, znaliśmy się ze szkolnego chóru. Dwa lata temu strasznie chciałam zacząć fotografować na koncertach, uznałam, że zacznę od jakiegoś małego lokalnego zespołu i wtedy przypomniał mi się znajomy basista. Więc napisałam, uprzejmie pytając czy mogę wpaść i popstrykać. I zaczęłam wpadać i pstrykać nie tylko koncerty, ale też próby, po próbach siedzieliśmy na huśtawkach, przegadywaliśmy cały wolny czas na facebooku, a atmosfera robiła się coraz gęstsza. Aż przy okazji jakiegoś małego gigu, wystarczyło jedno piwo żebym dzielnie oświadczyła delikwentowi, że „jest brany pod uwagę i ma tego nie spieprzyć”. I nie spieprzył. W międzyczasie zespół zdążył się rozpaść, a my jakoś się razem trzymamy. I coś czuję, że nie prędko puścimy :) świetny post, zapewnił mi uśmiech przy porannej kawie :) historie Twoja i Estery mie urzekły najbardziej :) Grałam w teatrze improwizowanym. Sztuka dotyczyła 3 małżeństw. Kiedy ktoś nas pyta jak się poznaliśmy mówię „zagraliśmy małżeństwo i tak już nam zostało”. Za rok nasz prawdziwy ślub :) Historia jak z musicalu ;) Taaak! Bardzo przyjemnie czytało się taki wpis! Lubię „historie z życia”, to moja wielka słabość( piękne czasy Bravo Love, wróćcie). Robiłam dokładnie to samo- najgorsze było to uczucie zawodu, kiedy przychodził sms- i od mamy, sieci, koleżanki, każdego, tylko nie od tej osoby, co trzeba. Zeszłej jesieni zaproponowałam spotkanie chłopakowi, który był właściwie znajomym znajomych. Rozstaliśmy się w tę niedzielę-co było ciężką decyzją, ale nie pasowaliśmy do siebie. Niemniej nie żaluję- spędziłam z nim cudowny czas, dał mi mnóstwo wsparcia i miłości- i, jak minie czas żałoby- jeśli spotkam kogoś interesującego, nie będę się przejmować i zagadam pierwsza, jeśli zajdzie taka potrzeba. Świetny tekst! :) Ja mojego lubego poprosiłam do tańca… :) Te historie są boskie! Dorzucę swoją :) Poznaliśmy się na początku drugiego roku studiów. Mój przyjaciel przyprowadził swojego nowego kolegę z roku. Patrzyłam na niego, wtedy prawie 10 lat młodszego niż teraz i w głowie miałam jedno słowo „ideał” :) Duży, wysportowany, silny i sympatyczny chłop – taki z marzeń. Polubiliśmy się, z mojej strony sygnały były jasne. No bo jaka dziewczyna wprasza się do „przyjaciela” w dzień jego urodzin z tortem i śpiewa sto lat?! Było wiele sytuacji, każdy wiedział, że mamy się ku sobie, ale przez ponad pół roku do niczego nie doszło i to wciąż nie było to, co chciałam. Czekałam na jego ruch, a go nie było. Wiem, że był po ciężkim rozstaniu i nie chciał się w nic angażować, więc w końcu dałam sobie spokój, a moje życie kręciło się dalej. Na początku trzeciego roku spotkaliśmy się na imprezie. Byłam już mocno pijana i bawiłam się jakby kac nigdy nie miał nadejść. Przed świtem odprowadził (a raczej odniósł) mnie do domu i pewnie gdybym wtedy cholernie pijana go nie pocałowała, ta historia nie miała by happy endu. Na pewno nie jesteśmy wzorem dla rozpoczynających związek, ale został na noc. Każdą następną spędzaliśmy już razem, a po 2 miesiącach zamieszkaliśmy ze sobą. W październiku mija 10 lat naszej znajomości, 9 lat związku i będziemy świętować 2 rocznicę ślubu. Do tego wszystkiego na przełomie września/października na świat przyjdzie nasza córka. Mąż czasem wypomina mi przez śmiech, że „leciałam na niego”, ale sam przyznał, że gdyby nie moje zachowanie, nasze losy by się tak pewnie nie potoczyły, bo nie miałby tyle odwagi co ja :) <3 Przejęłam inicjatywę i „wyrwałam” swojego chłopaka. W tym roku stuknie nam 11 lat razem. Kto da więcej? ;) Nadmienię, że miałam wtedy „aż” 15 lat… ;) Wow:) Świetny post Asiu, długi czas Cię czytam ale chyba jeszcznie nigdy nic nie skomentowałam. A teraz po prostu czuję że muszę podzielić się swoją historią – może komuś doda odwagi do wykonania pierwszego kroku :) Mojego ukochanego poznałam pierwszego dnia mojej nowej pracy. Kiedy mi się przedstawił i uśmiechnął od razu pomyślałam „wygląda na bardzo fajnego człowieka”. Szybko znaleźliśmy nić porozumienia, pracowaliśmy przy wspólnych projektach biurko w biurko. Taka sytuacja trwała kilka miesięcy, ja w tym czasie spotykalam się z kimś i on również nie był sam. Z biegiem czasu coraz częściej zaczynałam porównywać swojego ówczesnego chłopaka z którym się umawiałam (na szczęscie były to dopiero początki znajomości) do mojego kolegi z pracy. W końcu zdecydowałam, że nic z tego nie będzie i zakończyłam znajomość. W niedługim czasie dowiedziałam się że mój kolega z pracy zakończył swój 5 letni związek z dziewczyną. Wtedy pomyślałam – to napewno coś znaczy, oboje jesteśmy sami więc to idealny moment by zmienić naszą przyjaźń w coś więcej. Jednak czas mijał i nic się nie zmieniało. W końcu przemogłam się i zapytałam wprost czy poza tym że świetnie nam się razem pracuje a także spędza czas po pracy on czuje do mnie coś więcej, a on wtedy udzielił mi tak zaskakującej odpowiedzi, na którą nigdy bym nie wpadła. Powiedział, że dzięki mnie zakończył związek ktory od dawna nie dawał mu spełnienia, że pokazałam mu że zasługuje na coś więcej niż dawała mu jego ówczesna dziewczyna, ze pomogłam mu docenić samego siebie i że w pierwszej chwili kiedy mnie zobaczył poczuł te słynne 'motylki w brzuchu’, ale nawet po zerwaniu z dziewczyną nie miał odwagi ani nawet nie śmial przypuszczać że taka dziewczyna jak ja spojrzy na niego jak na faceta a nie tylko przyjaciela. Pewnie gdybym wtedy nie pokonała swojego lęku przed postawieniem sprawy jasno dalej byśmy się tylko przyjaźnili. Od czasu tamtej rozmowy minęły dwa lata, dwa lata od kiedy znalazłam swoją bratnią duszę i jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Każdego dnia dziękuję za to, że znalazłam w sobie odwagę na wykonanie pierwszego kroku i wyjaśnienie sytuacji. jeju <3 Ale super Dagmara!!! Szacun za odwagę, fantastyczna historia:) bardzo ładne i miłe historie, ale mam wrażenie, że większość autorek ma po 20-kilka lat… kłopotliwie robi się po trzydziestce. Jestem za stara, żeby przejmować się konwenansami, więc oczywiście wiele razy pierwsza zagadywałam kogoś, stymulowałam rozmowę czy inicjowałam spotkanie. Kłopot w tym, że w takim wieku wiele osób ma mnóstwo nawyków, swoich jakichś rutyn i nie jest problemem ZACZĄĆ – kłopotem jest kontynuować i jakoś w to uwierzyć. Teraz jestem z facetem z portalu randkowego, wszystko zaczęło się przy obopólnej inicjatywie i otwartości na drugiego człowieka, ale kiedy po roku znajomości zamieszkaliśmy razem wiem, że jak zawsze – nie początek związku jest trudny, a jego środek i perspektywa wielu lat razem jestem autorką pierwszej historii. mam 34 lata :) Czyli jest szansa, że takie optymistyczne historie spotykają też ciut starsze osoby (niż te wspomniane dwudziestolatki)? Mam nadzieję, że tak, i oczywiście myślę o samej sobie :) 33-latka na spontanicznym wyjeździe z grupą słabo znanych ludzi, zakwaterowanie – pokój, dwa łóżka, dwóch chłopców i ja. Niezaskoczona faktem, że nie położą się razem (?!) bez zastanowienia pytam „pierwszego lepszego” czy będzie mu przeszkadzało spanie ze mną… nie przeszkadza do dziś, choć w ciągu dwóch lat zdążyłam go milion razy wkurzyć ;-) Dziewczyny, najfajniejsze w nas jest rozwijanie poczucia własnej wartości, odrobina szaleństwa i pomyślenie czasem „raz kozie śmierć” – to takie małe etapy sprawdzania siebie, nawet jeśli nic z zaczepki nie wyjdzie można być dumnym z siebie, że wzięło się sprawy w swoje ręce. Ps: serdeczne pozdrowienie dla autorki i czytelniczek :-) Super! Niech Wam tak zostanie z tym wspólnym łóżkiem! :) teraz masz 34 lata, ale nie wiemy, ile miałaś lat WTEDY:) to historia z tego roku U mnie było niby bardziej tradycyjnie, bo mnie wypatrzył na studiach, na pierwszym roku (trudno nie było, na 240 osób dziewczyn było 24 ;)). Odezwał się przed wakacjami nt. Sapkowskiego, którego oboje lubimy, coś mu odpisałam i… zniknęłam na 3 miesiące z internetów ze względu na sezonową pracę nad morzem. Po powrocie, we wrześniu pomagałam koleżance w przeprowadzce i… natknęłam się na niego w tramwaju – wracał ze znajomymi z domówki z karcianką. Zagadał i zaprosił na kolejne ich spotkanie – zgodziłam się tylko dlatego, że znałam koleżanki, z którymi on wracał. Miał szczęście, że grałam z nimi w rugby na wf ;) I dalej potoczyło się tak dość szybko (włącznie z rozstaniami), ale żeby chociaż trochę nawiązać do wpisu, to ostatnio usłyszałam, że on ubolewa, ale to ja nadaję ton temu związku. 5 lat razem, 2,5 roku po ślubie :) Hoho! Ale super, że miałaś na wf-fie rugby, pomijając wszystko inne!:) Bardzo fajne zdjęcie Asiu :) A co do pytania w temacie – oczywiście. Nawet jeśli będzie okupione to chwilą wstydu i ogromnym rumieńcem na twarzy gdy wypowiadam „aha… rozumiem”. Ta chwila mija a my idziemy dalej :), nie tracąc czasu na gdybanie, zastanawianie się, żałowanie itp podobne odczucia które tylko płeć piękna w takich sytuacjach aktywuje ;). A warto być odważnym i inicjatywy, możliwości wykorzystywać :). Powodzenia! Kiedyś dojeżdżając do pracy wypatrzyłam w autobusie pewnego długowłosego rudzielca, który dojeżdżał do szkoły (rocznikowo dwa lata młodszy). Wpadł mi w oko, ale bałam się zagadać. Półtora miesiąca później wyjątkowo jechałam do pracy na później, tak więc zamiast tłumów licealistów w autobusie był tylko kierowca. Na jednym z przystanków na miejscu przede mną usiadł jeden z licealistów, na kolejnym przystanku dosiadł się do niego rudzielec. I tak sobie rozmawiali o Woodstocku itp. Zagadałam. Okazało się, że rudzielec lubi jeden z moich wtedy ulubionych zespołów. Później nie miałam okazji go spotkać (jakoś tak z nauką nie było mu wtedy po drodze). Mogłam odpuścić. Zamiast tego uruchomiłam sieć kontaktów: rudzielec jest bratem „innego rudzielca”. Dostałam namiary na nk „innego rudzielca”, u niego w znajomych znalazłam brata. Nie… nie zagadałam (bo jak to tak zagadywać na portalu, gdzie są zdjęcia?!). Zamiast tego przeszukałam myspace’a wszystkich miejscowych zespołów, bo ponoć wypatrzony przeze mnie rudzielec gra w zespole. Po kilku godzinach researchu… BUM! Jego zespół. A z całego zespołu numer GG akurat do NIEGO. Napisałam z pytaniem czy da się perfidnie wykorzystać, bo ma coś, czego potrzebuję. Udało się, zaintrygowałam go. Wymyśliłam na poczekaniu, że podobno ma płyty pewnego zespołu (które to płyty miałam także u siebie, ale nie musiał o tym wiedzieć). Po pewnym czasie okazało się, że nie miał pełnej dyskografii, ale jakoś ją zdobył. Specjalnie dla mnie. Nie, nie mamy dzieci. Nie mieszkamy razem. Ślubu też nie ma. Nawet za tamtym zespołem już jakoś specjalnie nie przepadam. Mamy za to ustalone, że gdy nareszcie będziemy mieli możliwość zamieszkania razem, on będzie miał swojego psa, a ja swojego kota. I wspólnie będziemy się zaszywać pod kocem, jedząc na zmianę chipsy i czekoladę oraz oglądając po raz milionowy filmy o superbohaterach, „Przyjaciół” lub „Harry’ego Pottera” :P :D Whoa!!!! <3 Nie mam wprawdzie fajnej historii, ale już od pół roku zastanawiam się, na ile wypada odezwać się do… wykładowcy, szczególnie po zakończeniu roku akademickiego. Krępuje mnie nie tylko to, że jestem dziewczyną – chociaż jak udowadniają wszystkie powyższe historie, to przestaje mieć znaczenie – ale że jestem studentką i zarazem osobą dużo młodszą. Zagwozdka! A tak ciężko wybić sobie z głowy człowieka, który okazał się tak fajny i nie ma szans na „zderzenie się” z nim na mieście! Myślę, że skoro już Cię nie uczy to śmiało:) Ale nie dziwię Ci się w ogóle, bo pewnie też bym się obawiała. Fajne jesteście, dziewczyny :) Może mnie też coś kiedys spotka ;) Piękny post :) i historie w komentarzach też piękne! Po trzech latach z chłopakiem, którego poderwałam, a któremu nic we mnie nie pasowało, pojechałam na konferencję. Tam zaczęłam rozmawiać z kolegą z laboratorium, który planował ślub. Okazało się, że mój chłopak i jego narzeczona są niemal identyczni (wszystko źle i „po co to robisz?” i „nie możesz się normalnie zachowywać?”). Dwa tygodnie później kolega zdecydował, że rozstanie się z narzeczoną. Postanowiłam nie być tchórzem i zerwałam z chłopakiem. Bardzo nie chciałam wchodzić w nowy związek (ciężko sobie zaufać, jak człowiek raz kogoś wybierze i jak kulą w płot) ale kolega mnie namówił, żebyśmy spróbowali. Po dwóch tygodniach byłam pewna że to ten człowiek, jedyny i najlepszy, ale po miesiącu wyjechał na staż za granicę na 6 miesięcy… Daliśmy radę. Teraz jesteśmy małżeństwem :) i choć go nie poderwałam – daleko mi wtedy było do podrywanie – uświadomił mi, że mogę się komuś spodobać nie starając się. Nie flirtując, nie starając się zaprezentować z najlepszej strony, nie myśląc o tym, że jestem kobietą a on mężczyzną. Po prostu będąc zwykłą wersją mnie. To jest dla mnie do tej pory bardzo, bardzo cenne. Mega, mega, mega <3 Bardzo fajny, pokrzepiający wpis! :)) No właśnie, w naszym społeczeństwie istnieje przekonanie, że dziewczyna proponująca chłopakowi spotkanie to desperatka, więc na wszelki wypadek lepiej nieco poczekać. A przecież wystarczy, że chłopak jest nieśmiały, albo omyłkowo uważa, że nie jest w typie danej dziewczyny i tak szansa na cudowny związek ma przelecieć koło nosa tylko dlatego, że dziewczynie „nie wypada” zrobić pierwszego kroku… Nonsens, w końcu kto nie ryzykuje, ten nie ma ;)) Mój teraz-przyszły-mąż pracował w tej samej firmie co ja. Widzieliśmy się dwa razy, na korytarzu. Za trzecim razem przechodziłam przez jego pokój, zauważyłam że ma kluczyki na stole. Uśmiechnęłam się i spytałam czy będzie mu po drodze jechać przez X. Nie było. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej. Nadal nie było. Dopiero uśmiech milion dolarów zadziałał. Miłość od pierwszej podwózki :D hmm ja też kiedyś zdecydowałam się na pierwszy krok- dosłownie wykradłam nr tel nowo poznanego kumpla przyjaciółki, który w pozytywny sposób zwrócił moją uwagę;) z początku było mega ok, pokonaliśmy wiele przeciwności i nawet zamieszkaliśmy razem; spędziliśmy w swoim towarzystwie niespełna 5 lat, niestety on nigdy nie przejął inicjatywy, a kilka dni przed 5 rocznicą stwierdził, że się odkochał, i to mnie jak na razie zniechęciło do relacji damsko-męskich a do podejmowania inicjatywy to już w ogóle:( W gruncie rzeczy, gdyby nie (częściowo) moja inicjatywa, kto wie, czy byłabym ze swoim obecnym chłopakiem? Zaczęło się od tego, że moi licealni kumple z klasy przyjęli do swojego punk-rockowego zespołu nowego wokalistę i postanowili po jakimś czasie zaprezentować swoją twórczość małemu gronu na koncercie w domu jednego z nich. Jak się okazało po koncercie, mojej koleżance i mnie wpadł w oko właśnie ów rzeczony nowy wokalista, więc zaczęłyśmy kombinować. Przekupiłyśmy kumpli obietnicą otrzymania w darach wina (patykiem pisanego, oczywiście) i ciasta (które potem upiekłam tylko ja, koleżance się nie chciało), i wprosiłyśmy się na próbę zespołu tydzień później. Wokalista przez całą próbę wpatrywał się raczej w podłogę i ściany (potem okazało się, że onieśmielała go moja obecność :P), ale później pojechaliśmy wszyscy na imprezę do znajomego i w zasadzie od tamtego momentu jesteśmy razem. Już jakieś 11 lat :) Wyszło na to, że on też miał na mnie oko od pierwszego spotkania, ale gdyby nie to, że z koleżanką byłyśmy zdeterminowane, żeby stworzyć okazję do spotkania, mogłoby do niego nie dojść – tym bardziej, że w tym zespole długo nie śpiewał. Piekne historie dziewczyny I super pomysl na posta Asiu. Chcialabym I ja swoja historie dorzucic jak to przez mojego meza wyladowalam za oceanem I w innym kraju…:) ( ja sama bym nie uwierzyla, gdyby mi ktos powiedzial wczesniej) ale narazie nasz status jest niepewny, wiec kiedys… Bardzo dobry post! Myślę, że warto o tym mówić, wiele moich koleżanek ma cały czas tego rodzaju problemy, a nie mamy już naście lat. W ogóle wiele jest takich głupich reguł, podchodów i drobnych nieszczerości w początkach romantycznych relacji. Zupełnie nie rozumiem czemu to ma służyć i nie widzę żadnych pozytywów (zagrywki typu, a teraz jakiś czas będę milczeć ). Ja jestem lesbijką więc stosunkowo często robię pierwszy krok, gdyby dziewczyny tak się zastanawiały przed każdą damsko -damską randką to do żadnej nigdy by nie doszło. Chociaż dochodzi czasem do komicznych rozważań typu : zrobiłam poprzedni krok to teraz nie mogę bo jej kolej lub ona zrobiła poprzedni krok więc ja nie mogę zrobić żadnego bo ona lubi mieć inicjatywę. Ale to już skrajne przypadki raczej z okresu gimnazjum. Super post i fajne komentarze! U mnie wprawdzie to nie ja wykonałam pierwszy krok, ale mój narzeczony. Ale też nie jest to typowe, bo… jest ode mnie 5 lat młodszy i jest kolegą mojego młodszego brata! Z różnic to jeszcze wzrost – dzieli nas 35 cm, to jestem ta niska :p Próbowałam go spławić, za dużo różnic, a ostatecznie pierwsza wyznałam mu miłość i zaproponowałam, żebyśmy zamieszkali razem. W przyszłym roku bierzemy ślub :) Poznałam swojego chłopaka na potańcówce folkowej. Od drugiego tańca wiedziałam że chcę z nim i jego energią zostać na dłużej. :) A ja zawsze przejmowałam inicjatywę i zawsze totalne rozczarowanie. Miałam wrażenie, że robiłam to nienachalnie, z gracją, a dostawałam po kojarzy mi się to naprawdę z utratą godności. Jestem przyzwyczajona, że muszę czekać w bezruchu jak księżniczka i dopiero gorące wyznanie miłości najlepiej z zaręczynami i kluczami do wspólnego mieszkania mogłyby mnie utwierdzić w tym, że to jednak coś poważnego. Mój facet miał przez 5 lat status najlepszego przyjaciela i w pewnym momencie uznał, że trzeba ten status zmienić. Pewnie gdybym to ja pierwsza tak uznała, nie bylibyśmy od miesiąca narzeczeństwem ;). Dokładam swoją cegiełkę: Byłam króciutko po zakończeniu bardzo poważnego związku, wielkimi krokami nadchodziło lato, czas urlopów, ogródków piwnych itd. a ja sama. Postanowiłam, co jest zupełnie nie w moim stylu, założyć profil na portalu randkowym! Chciałam popisać z facetami, poumawiać się na randki, fajnie spędzać czas. To był również moment, gdy zmieniłam swój styl ubierania się, schudłam – jednym słowem czas wielkich zmian. Zamieściłam zdjęcie, na którym byłam ja i wieeelki kufel piwa ;-) Nastawiłam się na świetną zabawę, letni flirt z kieliszkiem wina przed laptopem (i poprawki do poprawek w pracy licencjackiej ;-) ) Od Niego dostałam jedną krótką wiadomość i nie pamiętam, co napisał, ale podał mi swój numer gg. Nie wahałam się ani chwili, przecież miałam się dobrze bawić! Rozmowa/ chat od początku sprawiał mi wielką frajdę, śmiałam się na całe gardło. Kiedy wreszcie doszło do spotkania – założyłam się z nim o coś, przegrałam i postanowiłam, że muszę mu postawić takie piwo jak na moim zdjęciu profilowym (ale byłam sprytna ;-) ) – wcale mi nie było do śmiechu. Miałam spotkać się z obcym człowiekiem na prawdziwą randkę. Na wszelki wypadek poszłam w jeansach i sweterku. A on był w czerwonej bluzie, której nie zdjął mimo że było mu bardzo gorąco (tak się stresował). Rozmawiało się tak świetnie, że nie odebrałam 4 telefonów od mojej Mamy, która prawie mnie zabiła jak wróciłam do domu o 23:40 z obiecanej 21… Tak, jesteśmy razem, tak mieszkamy razem, tak jesteśmy zaręczeni. I powiem Wam, że jak go wtedy zobaczyłam na żywo to pomyślałam „Boże, jaki on sympatyczny” i odetchnęłam z ulgą i wpatrywałam się w blat stolika przez 5 minut, zanim na niego spojrzałam-tak się cholernie wstydziłam! Zwykle się nie uzewnętrzniam, ale tak tu miło, takie fajne historie przeczytałam, że mam ochotę być tego częścią. Poznałam swojego ukochanego przez koleżankę ze studiów – pochodzą z tej samej, niezbyt dużej miejscowości. Zdarzało nam się spotkać w większym lub mniejszym gronie, kiedy odwiedzałam przyjaciółkę i porozmawiać. Pamiętam, że pomyślałam wtedy „rany, chciałabym takie coś” i widziałam, że mamy podobne, niepoprawne poczucie humoru, czytamy podobne książki. Ale nic poza tym. Tkwiłam w bardzo niesatysfakcjonującym związku, z tego co słyszałam on też miał dziewczynę. Zaczął studiować w tym samym mieście, a że dzieliliśmy przyjaciółkę, to spotykaliśmy się co jakiś czas przy piwie czy planszówce. Wreszcie zakończyłam swój związek, więc tym przyjemniej wychodziło się do kumpeli czy pubu bez marudnej kuli u nogi. Zastanawiało mnie jednak dlaczego on nigdy nie pojawia się w towarzystwie swojej dziewczyny i któregoś razu zagadnęłam o to niezobowiązująco przyjaciółkę. Okazało się, że co prawda „ma” dziewczynę, ale ten związek już dawno się wypalił i brakowało tylko jakiegoś impulsu dla którejś ze stron. Postanowiłam spróbować stać się tym impulsem. Po zakrapianym wieczorku filmowym u przyjaciółki (na którym towarzystwo było dość nieliczne – ona, jej chłopak, ja i mój obiekt, może nie westchnień, ale zdecydowanie intensywnego zainteresowania), zbierałam się do domu, on też, więc jako porządny gość zaoferował się, że odprowadzi mnie na przystanek. Po drodze rozmawialiśmy o jakichś głupotach i wiedziałam, że teraz mam szansę. Czekałam do ostatniej chwili i kiedy już autobus podjeżdżał, pocałowałam go. I zwiałam do autobusu, taka jestem odważna. Po drodze trochę mnie męczyło sumienie, ale uznałam, że co ma być to będzie. Następnego dnia na uczelni przyjaciółka powiedziała, że ją zaskoczył i rozstał się w końcu ze swoją dziewczyną. Pół dnia miałam takiego kręciołka w brzuchu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. A wieczorem napisał na fb. Gadaliśmy z dwie godziny, wymieniliśmy się numerami, po jakimś czasie umówiliśmy się do kina, potem wspólny sylwester w gronie znajomych. Stawaliśmy się parą. A żeby mieć jasność, któregoś razu spytałam, jak na dojrzałą kobietę przystało, czy chce ze mną chodzić. Chciał, jesteśmy razem półtora roku :D W dodatku okazało się, że tylko on i ja (bo jednak nie miałam pojęcia, że umiem być tak zdeterminowana) byliśmy zaskoczeni obrotem spraw. Znajomi stwierdzili, że widać było, że nas do siebie ciągnie i to była kwestia czasu ;) Dziewczyny! czytając Wasze historie wzruszyłam się (a nie wypada- jestem w prac y ;)) Wobec tego podzielę się moją. Zawsze byłam bardzo pewna siebie – nauczyła mnie tego mama, która zawsze mi powtarzała „najgorsze co może się stać to to, że ktoś Ci odmówi. Przecież nikt Cię nie pobije”. Więc z taką świadomością szłam przez życie- w szkole, na studiach i w relacjach z innymi. Każdy mój związek zaczął się bo to ja zrobiłam pierwszy krok. A jednak, paradoksalnie to mój obecny facet (a za niedługo mąż) zrobił pierwszy krok. Zaczęło się tak. Poznaliśmy się przez naszą wspólną koleżankę, przez pół roku spotykaliśmy się wyłącznie na imprezach, na których on, jak ja tylko się pojawiłam w pobliżu znikał. Myślałam, że mnie nie lubi, mimo że prawie ze sobą nie rozmawialiśmy – po czasie przyznał, że wstydził się że palnie przy mnie jakieś głupstwo, więc mnie unikał (co za logika;p). W końcu zaprosił mnie na spacer pod pretekstem, że chce porozmawiać o naszej wspólnej koleżance. Zgodziłam się, wyszłam w dresie, brudnych i tłustych włosach i bez mejkapu. Nie w głowie były mi wtedy amory. Od tego spaceru minęło 2,5 roku, tyle czasu jesteśmy razem, od roku mieszkamy wspólnie, planujemy się pobrać. Jest najwspanialszą osobą jaką poznałam w życiu, moim najbliższym przyjacielem. Przez 2,5 roku nie pokłóciliśmy się ani razu, mimo że mieszkamy w kawalerce która ma 23 m²:). Teoretycznie wiele nas różni- on informatyk, ja prawnik; on nieśmiały w kontaktach z innymi, ja chcę z każdym porozmawiać; on sportowiec, ja kanapowiec itd:) Tym komentarzem chciałam dodać otuchy wstydliwym dziewczynom. Mój facet zawsze był bardzo nieśmiały w kontaktach damsko-męskich, o czym świadczy to, że jestem jego pierwszą dziewczyną (mimo, że dawno przekroczyliśmy 20 rok życia). Ale dał radę, przemógł się i postanowił zrobić pierwszy krok, za co codziennie mu dziękuję. Gdyby nie jego odwaga nie bylibyśmy razem, a ja nie byłabym taka szczęśliwa i wciąż zakochana. Więc głowa do góry i bierzcie sprawy w swoje ręce!:) U nas było podobnie, chłopak, którego znałam z LO, z równoległej klasy. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt, był znajomym mojego ówczesnego chłopaka. Ciągle miałam go z tylu głowy, zawsze mi się podobał. W końcu jednego dnia podjęłam decyzje, rozstałam się z chłopakiem i bez żadnej ściemy napisałam do mojego wymarzonego jak wyglada sprawa ;) na szczęście okazało się, że on o mnie myśli tak samo, teraz jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, a ja zawsze powtarzam wszystkim znajomym, że jeżeli jest chociaż jedna osoba (i nie mam tu na myśli Johnnego Deepa ;)), o której myśli się – mogłabym z nim być, to należy zakończyć obecny związek i spróbować spełnić marzenie :) to ja Wam opowiem inną historię dziewczyny. Kiedy miałam jakieś 14-15 lat, kochałam się w o 3 lata starszym, bardzo nieśmiałym koledze. Kiedyś po jakiś festynie (:D ) odprowadził mnie do domu i nawet dał mi swoja bluzę, żebym nie zmarzła, i kiedy tak staliśmy sobie pod moim domem i nie śpieszyło mu się wcale, żeby już iść, mnie się tak strasznie strasznie zachciało… sikać (!), ale ponieważ miałam 15 lat to nie mogłam mu tego powiedzieć, bo przecież 15-latki nie sikają więc szybko oddałam mu bluzę, rzuciłam 'cześć’ i pobiegłam do domu bez wyjaśnienia. Więcej oczywiście nie zaprosił mnie na spacer, a ja po tym naturalnie uznałam, że widocznie wcale mu się nie podobam skoro mnie więcej nie zaprosił, i tyleśmy się widzieli. Żyłam z przekonaniem, że mnie nie chce, i choć nie raz myślałam jeszcze przez dłuuugi czas, żeby się do niego po prostu odezwać, nigdy tego nie zrobiłam. Czas mijał, wyprowadziłam się na studia, on też- do innego miasta, i po jakichś 7 (albo i więcej) latach spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie u wspólnych znajomych. Powiedział mi wtedy, że zawsze mu się podobałam, ale się wstydził mi to powiedzieć, zwłaszcza, że wtedy tak uciekłam, i że… wciąż mu się podobam. Niestety ja byłam wówczas w (kolejna mądrość, którą tylko 20-latki, nie urażając nikogo są w stanie wymyślić) 'skomplikowanej relacji’ więc znowu nic z tego nie wyszło, ale tamtej nocy aż do rana spacerowaliśmy trzymając się mocno za ręce i śmiejąc się i użalając na zmianę, jacy to młodzi ludzie są głupi i, że dlaczego dlaczego dlaczego :) Na koniec stwierdziliśmy, że to był najkrótszy związek w naszym życiu (jednak postanowiliśmy go mieć, choćby przez jedną noc ;) ). Ale do morału- potem nie widzieliśmy się przez kolejnych jakichś 7 lat i właśnie ostatnio będąc w domu rodzinnym go spotkałam. Nie było okazji porozmawiać więc tylko uśmiechnęliśmy się do siebie dając sobie do zrozumienia, że nadal szkoda. Zresztą o czym mielibyśmy pogadać, że dlaczego dlaczego? :) nie zrozumcie mnie źle, jestem teraz w szczęśliwym związku którego za nic bym nie zamieniła, ale ten żal zostaje, że ciekawe jak by było, no chodzi mi o to, że najbardziej bolą niewykorzystane szanse :) Ja natomiast jestem ciekawa jak patrzy na to druga strona, ponieważ wydaje mi się, że w facetach również buduję się i często dominuje mit – syndrom zdobywcy. Często mówi się, że to facet powinien zdobywać i zabiegać o kobietę. Mnie sie przy okazji tego wpisu od razu skojarzyl watek z wizazu, swego czasu bardzo aktywnie komentowany – tak ku przestrodze :) Ale tu duzo wzruszajacych historii! Jestem z gatunku cierpliwych, potrafilam podkochiwac sie latami w chlopaku i czekac, az on to pojmie. Ale po jednej takiej dlugotrwalej historii uznalam, ze wyczerpal sie limit cierpliwosci. Nie mam czasu na glupoty, ani tym bardziej na marnowanie go na czekanie. I zaczelam jasno stawiac sprawe – podobasz mi sie, co Ty na to? Raz dzialalo, raz nie. No ale prawde powiedziawszy co najgorszego moze Ci sie przytrafic? Najwyzej powie, ze nie jest zainteresowany, troche boli, ale jest do przezycia. Zreszta jesli sprawiasz wrazenie niedostepnej (jak ja) to mozesz czekac i czekac. Takze na studiach zawsze utrzymywalam wokol siebie mini harem – nigdy nie wiadomo, ktory okaze sie tym jedynym. Az zaczelam prace. Tu jest troche gorzej, bo jednak jak powiesz koledze z pracy, ze Ci sie podoba, a on nie jest zainteresowany to jednak nie jest latwo sie unikac w razie czego. Ale im czlowiek starszy tym odwazniejszy, wiec na brak kandydatow nie narzekalam. Az tu kiedys wchodze do kuchni i widze Go. Wymienilam tylko porozumiewawcze spojrzenie z kolezanka i powiedzialam, ze bedzie moj. Probowala mnie od tego odwiesc, ale ochrzcilam go roboczo Planem A i przystapilam do dziela. Po tygodniu zaprosil mnie do znajomych na fb, po 2 dniach na randke, jestesmy ze soba 2,5 roku a za 3 tyg bierzemy slub. I chociaz zdania co do tego, kto kogo wyrwal sa podzielone, to ja twierdze, ze warto zrobic pierwszy krok. Niedostepna ksiezniczka moze uschnac na wiezy, zanim ktos odwazy sie zagadac. Miałam to szczęście, że mam starszego brata, z którym zawsze dużo rozmawiałam i to on uświadomił mi, że dla facetów ważne jest widzieć, że dziewczyna też jest zainteresowana, i że czasem trzeba odrobinę przejąć inicjatywę, nie mówię tu o byciu natarczywą, ale zwyczajna propozycja to wcale nie akt desperacji ale właśnie reakcja na jego zainteresowanie (jak np. w Twoim przypadku). Ja też przejęłam w pewnym momencie inicjatywę i warto było. Byłam za granicą, na Erasmusie. Zaliczyłam wszystkie egzaminy i prezentacje i zorganizowałam spontaniczną imprezę na zakończenie/pożegnanie (za tydzień wracałam do Polski). Mój kolega zapytał czy może wziąć ze sobą współlokatora. Pewnie, co mi tam. Przypadkiem i zupełnie niespodziewanie zaiskrzyło między nami. No ale co z tego, skoro ja zaraz wracam do Polski? Nie ważne, zaproponował spotkanie. Było fantastycznie. Po dwóch dniach spotkaliśmy się znowu na imprezie u wspomnianego wcześniej kolegi. No tak fajnie, ale ja pojutrze lecę do Polski. „Do zobaczenia, może, kiedyś, na drugim końcu świata”. I poleciałam. Całe szczęście, że mamy fejsbuka. Spędzaliśmy na nim całe godziny na rozmowach, no tak ale co z tego. Pewnie gadalibyśmy tak bez końca, albo po jakimś czasie by się to rozluźniło, dlatego stwierdziłam – raz kozie śmierć i po trzech miesiącach pisania zaproponowałam odwiedziny mnie i przy okazji zwiedzenie Polski. Skończyło się jego przyjazdem, który przerodził się w wycieczkę do Wiednia i Budapesztu (skąd pochodzi wcześniej wspomniany kolega). Niedawno świętowaliśmy rocznicę a za kilka tygodni wyjeżdżam na stałe za granicę, do niego :) Do dziś śmiejemy się, że całe szczęście wtedy zaproponowałam przyjazd bo byśmy tak pisali i pisali. Chociaż on uparcie twierdzi, że w końcu to on by zaproponował odwiedziny ;) Ja dzis zaproponowalam mojemu chlopakowi (jestesmy razem prawie 10 lat) zebysmy wzieli slub. Sporo nerwow mnie to kosztowalo, ale w koncu wypowiedzialam te slowa (przy obiedzie :)). Powiedzial, ze totalnie go zaskoczylam (siebie sama tez – ze tez udalo mi sie wydusic te slowa) a jego reakcja byla… hm… specyficzna, ale ciesze sie, ze powiedzialam co mi lezy na sercu. Zobaczymy jak sie sprawy potocza… To teraz historia bez happy endu. Zawsze byłam osobą strasznie nieśmiałą, powiedzenie komuś wprost o uczuciach było daleko poza moimi możliwościami, ale ta sytuacja wszystko zmieniła. Poznałam na studiach kolegę, na tamten moment ideał, na początku był po prostu świetnym kumplem, potem nasza znajomość zamieniła się w przyjaźń, spędzaliśmy razem i rozmawialiśmy na fb całymi dniami, aż w końcu poczułam coś więcej. Długo się zbierałam do powiedzenia mu co czuję, miałam nawet sobie to darować i żyć w jakichś złudzeniach, ale stwierdziłam, że szkoda czasu na życie w niepewności. Powiedziałam i… I nic, a właściwie dużo, w efektowny sposób zakończyłam naszą przyjaźń. Ale nigdy tego nie żałowałam, przekonałam się, że lepiej zrobić pierwszy krok, nawet jeśli skończy się niepomyślnie, niż żyć dalej w złudzeniach i koniec końców i tak poznać prawdę. Od tego czasu nie boję się brać inicjatywy w żadnej sytuacji. U mnie z reguły było tak, że od zawsze przejmowałam inicjatywę i nigdy z tego nic nie wychodziło. Raz dałam sobie spokój i już od tamtej pory jestem już 2 lata ze swoim chłopakiem. Ale czy żałuję, że podejmowałam inicjatywę? Nie. Dzięki temu nie mam sobie nic do zarzucenia, że nie szukałam czy próbowałam sama, a miłość tak czy siak przyszła sama :) A jak wykonać pierwszy krok, kiedy się jest brzydkim, a kolega „ciachem”? Monix, też uważałam, że jestem niespecjalna, a mój Rudy to rasowy typ wikingopodobny, którego każda by chciała. Zaryzykowałam, bo w najgorszym wypadku powiedziałby, że nie jest zainteresowany. 6 lat razem. You go girl! :) Pewnie że wypada. W tym tygodniu oglądałam po raz kolejny film „Oświadczyny po irlandzku” i znów wzruszyłam się tą historią. Mężczyźni w dzisiejszych czasach często boją się kobiet. Dlaczego? Może to przez to równouprawnienie? ;)) Prawie 20 lat nie miałam chłopaka. Nie zebym sie bała odezwać, po ”zarywałam” już do wielu chłopaków, głównie w czasach gimnazjalnych, niestety bez odzewu. W ostatniej klasie technikum jakoś tak całkowicie przypadkiem zaczęłam zwracać uwage na chłopaka z mojej klasy, w żaden sposób się nie wyróżniającego, taka szara myszka w wersji męskiej. Dzien w dzień, przez dwa miesiące zaczyłam rozmowę na Facebooku (niestety chłopak był na tyle nieśmiały że w szkole praktycznie w ogóle nadal nie zwracał na mnie uwagi) która potam ciągnęła się do później nocy. I pewnego dnia tak potoczyła się rozmowa że zostałam zaproszona do jego domu, mimo że chłopak ciągle wspominał iż narazie nie chce mieć dziewczyny. Po spotkaniu zdanie mu się zmieniło. I w ten sposób mam kochanego pierwszego i mam nadzieje jedynego chłopaka. Bo zaczęłam do niego wypisywać a on chętnie utrzymywał kontakt. PS. Teraz na szczęście więcej rozmawiamy na żywo, w miare możliwości, odwrotnie niż to było na początku :) Bardzo fajnie, że ośmielasz kobiety do robienia tego pierwszego kroku. Myślę, że taki „empowerment” ma zastosowanie nie tylko w związkach. Szukanie pracy czy nawiązywanie blogowej współpracy może wyglądać w podobny sposób, nieprawda? jestem strasznie staromodna i najpierw pomyślałam, że to bez sensu – przecież to pole do popisu dla faceta. potem przypomniało mi sie, jak dwa lata temu natrętnie wprosiłam się mojemu obecnemu chłopakowi do domu pod pretekstem nauki historii (i tak dostałam potem tróję). jesteśmy razem dwa lata, rok na odległość i z każdym dniem jest tylko lepiej. Nie lubiłam tych podchodów na początku znajomości typu: spojrzała na mnie, czy nie, zadzwoni, czy nie… Oszaleć można. Z moim mężem poznaliśmy się prawie przez przypadek i najpierw się zaprzyjaźniliśmy, gadaliśmy godzinami, aż po 2 miesiącach zostaliśmy parą. Wszystko bezboleśnie, prostolinijnie i szczerze. Tak jak tego chcieliśmy. Nie zazdroszczę ludziom, którzy muszą przechodzić przez to piekiełko pełne gierek. Czuję się, jakbym czytała listy do redakcji w Bravo Girl. Pięknie się czytało Twoją i pozostałe historie! Zupełnie się z Tobą zgadzam, czy nie jest desperackim wypytywanie wszystkich koleżanek, ciągłe robienie badań na temat danej osoby zamiast po prostu się z nią spotkać? Ja sama zrobiłam coś podobnego, chociaż nie napisałam wprost, żebyśmy się spotkali, to i tak zrobiłam 1. krok. Mój chłopak mieszkał wtedy na akademiku i zaprosił mnie tam już na jedną imprezę (bardziej spotkanie ze znajomymi niż jakieś tam upijanie się). Krótko po niej, w weekend napisałam do niego, czy coś dzieje się na akademiku, bo w sumie jestem na weekend w mieszkaniu studenckim i chętnie bym coś porobiła. Byłby głupi, jakby odpisał – nie, nic się nie dzieje. A najlepsze jest to, że potem opowiadał mi, że był już spakowany do wyjazdu z akademika do domu, stał już w drzwiach i wtedy przyszedł SMS i jednak zmienił plany i został na weekend w akademiku. ;D Jesteśmy 3 lata ze sobą i po roku, dokładnie w dniu tego spotkania powiedziałam mu, że celowo je sprowokowałam. Był mile zaskoczony. :) W Październiku 2014 roku juz, któryś raz z kolei od zanjomego usłyszałam o pewnym „Korku” w końcu 1 listopada go poznałam, bardzzo zabawny chłopak, w gronie znajomych smieliśmy się do rozpuku. spotykaliśmy się wszyscy w weekendy na piwie na pogaduchach. „Korek” nie wykazywał szczególnego zainteresowania , a ja tez myślałam o nim jak o koledze z którym świetnie się rozumiem i dobrze bawie., jednak w święta tamtego roku poprosiłam, żebyśmy wyszli sobie gdzieś na spacer wieczorem bo przyjechli do nas ludzie z którymi nie przepadam ;) i od tamtego dnia zaczelismy widywac się sami praktycznie codziennie . Na początku nie było dla mnie oczywiste czego checemy ( i on i ja ) , w końcu stwierdziłam skoro siedzimy po kiulka godzin i gadamy jak katarynki lubimy sibeie to czemu by nie spróbowac przenieść to na wyższy poziom, ja zaproponowałam żebysmy spróbowali czegoś więcej ( w sumie wcześniej przewinął sie już ten temat ;) Od tamtego mieliśmy wzolty i upadki ( trudne charaktery ;) ale teraz jest już cudnie, kupujemy razem mieszaknie , a potem może ślub :) Zawszze ja przejmowałam inicjatywe w relacjach damsko męskich, ale jakoś facetów to odstraszało, myslę że to jednak miało dużo sensu, bo juz wiem dlaczego z innymi mi się nie udawało :) I ja znalazłam mojego Ukochanego na portalu randkowym :) Miałam 17 lat i wielkie pragnienie wejścia w końcu w jakąś relację z chłopakiem. Szczęśliwym trafem pierwszy i jedyny do którego napisałam okazał się być tym właściwym. Po dwóch tygodniach korespondencji, ku przerażeniu mojej Mamy zaproponowałam spotkanie i udało się :) Za tydzień bierzemy ślub :) Twoja opowiesc nie tyczy sie tematu, bo to Twoj chlopak zrobil ten pierwszy krok i na pewno sie domyslalas, ze mu sie podobasz czy, ze cie lubi. Zapraszajac go potem na obiad tylko dopielas sprawe. Co innego zagadac do chlopaka, o ktorym nie masz pojecia czy mu sie podobasz. Takze sory piszesz nie na temat. Ja poznalam swego chlopaka przez kanal yt. Skomentowalam jego film, zagadal do mnie prywatnie. Wyslal milego maila, potem wymienialismy maile na rozne tematy typu muzyka, polityka, nasze zdjecia, a potem zaproponowalam mu spotkanie. Ale nie mowie, ze to ja zrobilam pierwszy krok, bo to on go mu spotkanie wiedzialam, ze mu sie podobam. A to prostsze niz zagadac do faceta, ktorego kompletnie nie znamy i nie wiemy czy mu sie podobamy i czy nas lubi. „Takze sory piszesz nie na temat.” Wow, mocno, prosto z serca. Musisz być przesympatyczną osobą! Pingback: MORTYCJA POLECA #82 - PRZEGLĄD INTERNETÓW | M O R T Y C J A Zacznijmy od tego, że mam 17 lat. W październiku ubiegłego roku założyłam konto na jednej ze stron „randkowych”, głównie dlatego, żeby mieć co robić popołudniami w bursie. Przez niemal dwa miesiące nie natrafiłam na nikogo ciekawego, aż pewnego dnia trafiłam na 6 lat starszego chłopaka z „mojego” miasta. Pisaliśmy ze sobą przez tydzień i wtedy, nauczona wcześniejszymi doświadczeniami internetowych przyjaźni, postanowiłam odwiedzić go bez wcześniejszej informacji w pracy (popularny sklep). Chciałam się tylko upewnić, że on to on, że nie okłamał mnie w sprawie wieku, wyglądu etc. – wyczulona jestem na takie niedomówienia/kłamstwa. I tak, to był on. Zauważył mnie, przyjechałam też następnego dnia… Niestety, nadał on takiego tempa naszej znajomości, że po półtorej tygodnia od pierwszej rozmowy online dowiedziałam się, że jestem jego dziewczyną. Tak, byłam głupia, nie miałam nic przeciwko temu, w końcu to pierwszy chłopak i w ogóle. Tak samo, jak zaczęłam znajomość, tak po czterech miesiącach przeprosiłam go i zakończyłam to wszystko. To nie było dla mnie, zdecydowanie, i nie żałuję, że teraz jestem sama. Mam jeszcze w życiu czas, a poza tym dla mnie, osoby nieśmiałej i bardzo niepewnej siebie, która rzadko się odzywa nawet w bliskim towarzystwie, ten pierwszy krok, wykonany przeze mnie, dodał mi odwagi. Tak więc nie ma tego złego, co by na dobre na wyszło. I dowiedziałam się też, że typ romantyka zupełnie nie jest dla mnie; typ, który umie coś naprawić, nie słodzi przesadnie i nie pragnie za wszelką cenę być tym, który ponosi winę za wszystkie moje problemy etc. jest bardziej normalny i pożądany. Napisałam. Zrobiłam pierwszy krok. Zasugerowałam spotkanie. Niestety nawet nie odpisał :) Frajer i tyle! I to bez kultury. Nie ma sensu się przejmować. Skoro nie ma odwagi odmówić, woli zignorować, to znaczy, że tchórz. Po co Ci taki w domu? Pingback: WTORLINKI #68 - Króliczek Doświadczalny Nie jestem gimnazjalistką, ani licealistką, tylko dobiegam 30stki, on też. Poznaliśmy się w pracy, ale nie widujemy się codziennie. Jednak kiedy przypadkiem się spotkamy, jego uśmiech jest tak ogromny i dostrzegam coś w jego oczach. Wspólna znajoma dyskretnie zasugerowała mu, że jestem sama, ale on jakoś nie wychodzi z inicjatywą. Wiem, że jest sam i podskórnie czuję, że jest zainteresowany, Podałabym mu swój nr tel ale mam jakieś opory, że on mnie wyśmieje… Próbować? cudne historie! sama mam taką, którą z uśmiechem wspominać będę do końca życia: Kilkanaście już lat temu w moim liceum odbywały się miedzyszkolne mistrzostwa siatkówki chłopaków, wiedzione dzikim tłumem poszłyśmy z koleżankami zobaczyć co się dzieje na sali gimnastycznej. Pamiętam, że stanęłam w drzwiach, omiotłam wzrokiem boisko i „natknełam” się na zabójczo przystojnego siatkarza z czarnymi oczami. Stał i patrzył na mnie. I ja stałam i na niego patrzyłam. Nie było to jedno z tych spojrzeń, kiedy przesuwasz się wzrokiem po ludziach i twoje i czyjeś spojrzenia na chwilę sie skrzyżują. Staliśmy i patrzyliśmy się na siebie – on na jednym końcu sali ja na drugim, a w międzyczasie gdzieś poza nami toczył się mecz (na linii naszego wzroku). Czasem ja się odwracałam i mówiłam coś do koleżanek, czasem on, ale zawsze potem wracaliśmy do siebie wzrokiem. Rozgrywki trwały 3 dni, ja opuściłam strasznie dużo lekcji (do wagarów zmusiłam także koleżanki, bo głupio mi było wysiadywać tam samej) i siedziałam na tej sali, a tyłek bolał mnie od drewnianych ławek. I wgapialiśmy się w siebie, serce tłukło mi tak, że miałam wrażenie, że on to słyszy… Po trzech dniach i po ostatnim meczu, który kończył się o godzinie, o której ja kończyłam lekcje – gnałam na przystanek, bo wiedziałam, że będzie jechał autobusem. Wiedziałam też z jakiej szkoły jest. Przepuściłam 3 kolejne autobusy nim się zjawił na przystanku. Oczywiście solidarnie czekały ze mną koleżanki. Z podsłuchanej rozmowy dowiedziałam się jak ma na imię. Wsiedliśmy do tego samego autobusu, ja wysiadałam wcześniej, koleżanka, która jeszcze jechała mówiła, że gdy autobus mijał mnie stojącą na przejściu R. siedział s twarzą przyklejoną do szyby (ja bałam się spojrzeć czy patrzy). Oczywiście nic się nie zdarzyło. Potem pytalam kolegów siatkarzy o R. – chłopaka o takim i takim rysopisie, z tego liceum i NIKT go nie kojarzył. Minęło kilka miesięcy, ja ciągle pamiętałam te czarne oczy, zmieniłam fryzurę – dorobiłam się grzywki i zmieniłam okulary na szkła kontaktowe. i Po tych kilku miesiącach stałam z mamą w sklepie, w kolejce do kasy i do sklepu wszedł ON (mama była wtajemniczona w całą sytuację). Serce waliło mi jak młotem, on znów się UPORCZYWIE GAPIŁ i znów nic się nie wydarzyło. Ryczałam idąc do domu, że znów go spotkałam i znów nic się nie stało! Znów minęło kilka miesięcy, wracałam z mamą pociągiem z rodzinnej imprezy, az do wagonu wsiadł ON! (pociąg był bez przedziałów), przeszedł do końca wagonu i zamykając od niego drzwi zobaczył mnie. Obszedł wagon raz jeszcze, wsiadł do niego ponownie i niestety jedyne wolne miejsce było takie, że siedział do mnie tyłem, ale całą podróż dostawał skrętu karku. Błagałam mamę by wysiadła stację wcześniej, bo na pewno coś się wydarzy, ale nie udało się. W naszej miejscowości, poszliśmy w dwóch różnych kierunkach, a on odwracał się tak bardzo, że prawie wszedł w lampę. I po raz TRZECI nic się nie wydarzyło. Byłam na mamę obrażona, wściekła i sfochowana przez kilka dni. Minęło kolejnych kilka miesięcy, ja zaprzestałam poszukiwań po kolegach, bo nikt go nie kojarzył. Nastał jakiś październikowy piątek, miałam iść na angielski, a potem z koleżankami do pubu. Nie poszłam na angielski, wylądowałam w pubie wcześniej, już miałyśmy się zbierać z koleżankami, gdy do pubu wpadła grupa siatkarzy a wśród nich ON! Powiedziałam, że zostaje, nie ma mowy, nie wracam do domu, choćby miała mieć poźniej dożywotni szlaban, bo tyle razy nie udało się poznać, a tu W KOŃCU nie tkwię w żadnej kolejce, ani pociągu. Koleżanki poszły na ostatni autobus, ja zdeterminowana zostałam pierwszy raz sama na imprezie. On stał jak BARAN i się gapił. Nie podszedł. PO dłuższej chwili poszłam tańczyć, a on znalazł się obok mnie stanął przy brzegu parkietu i stał…. ja zdesperowana, niesamowicie błyskotliwie zagaiłam ” Dlaczego nie tańczysz?” na co on mi odpowiedział: ” Boże ile ja Ciebie szukałem!”. Usiedliśmy porozmawiać, okazało się, że na międzyszkolnych treningach pytał moich kolegów (tych samych, których ja pytałam o niego), pytał o blondynkę w okularach (nie znał mojego imienia, nie wiedział, do której klasy chodzę). Moi „błyskotliwi”znajomi nie pamiętali, że dorobiłam się grzywki, niedawno przestałam nosić okulary, więc jemu także nie pomogli. Zostaliśmy parą. Na całe dwa miesiące ;-) Dziś nie mamy ze sobą kontaktu, mam nadzieję, że u niego wszystko dobrze się dzieje, gdybyśmy nadal byli razem mielibyśmy do opowiedzenia dzieciom NIESAMOWITĄ historię, a tymczasem ja mam niesamowitą historię do wspominania (nawet pisząc ją szczerzę się do monitora, a rzecz się działa 14 lat temu ;-) . R. był pierwszym chłopakiem do którego pierwsza zagadałam, bałam się strasznie, ale już miałam doświadczenia z przepuszczoną szansą poznania kogoś kto mi się podoba i przerobiłam żałość z tego powodu. Potem w historii mego życia było kilka mniej lub bardziej udanych inicjatyw z mojej strony, te nieudane i żenujące zepchnełam w pamięci do szuflady pt. „nie, to sie nigdy nie wydarzyło” :-P a całą resztę wspominam ze śmiechem. Nie ma się czego bać! Poznałam chłopaka na grupowym spacerze po mieście, to ja do niego podeszłam i się przedstawiłam. Do tej pory spotykaliśmy się raczej w gronie znajomych. Dobrze nam się rozmawiało, wydawało mi się, że lubimy się ze wzajemnością. Po kilku takich spotkaniach postanowiłam mu powiedzieć, że mi się podoba, bo miałam nadzieję, że posuniemy naszą znajomość dalej. Teraz on zachowuje się jak palant, a ja szybko na tych spotkaniach się nie pojawię choć mam już tam parę dobrych znajomych. Łatwiej by mi chyba było, gdyby powiedział, ze nie jestem w jego typie… Mieliśmy po 17 lat, byliśmy dobrymi kumplami ze szkolnej licealnej ławki. Pewnie byli byśmy nimi jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie to, że wspólni znajomi mimochodem zadali mi strategiczne pytanie „Skoro tak świetnie się dogadujecie, to może by coś z tego było?” „O nie, przecież P. jest jak brat, najlepszy kumpel!” Jemu tez je zadali. I zasiali ziarno. Po jakimś czasie, wiedząc że mu się podobam i widząc jego niepewność i nieśmiałość, zaproponowałam spacer. W tym roku mija 10 lat razem i 2 lata po ślubie. Wciąż najlepsi kumple! :) Zostaw komentarz 23 czerwca 2005. Gatunek. powieść wizualna. Ai Yori Aoshi ( jap. 藍より青し) – seinen-manga napisana i zilustrowana przez Kou Fumizuki, wydawana od 1998 do 2005 roku w należącym do Hakusensha magazynie Young Animal. Opowiada historię miłości dwójki bohaterów, którzy nie widzieli się od lat, ale w dzieciństwie byli przyjaciółmi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-06-15 14:23:36 Ostatnio edytowany przez seba1 (2013-06-15 14:24:17) seba1 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-06 Posty: 236 Temat: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Różne elementy decydują o tym, że jest się dobrym lub słabym w łóżku. Na pewno dobrze mieć też wiedzę teoretyczną z zakresu seksu i wykorzystywać ją w z czynników, który może mieć wpływ na jakość współżycia jest charakter ruchów penisa w pochwie, dlatego chciałem się dowiedzieć od dziewczyn czegoś na ten temat zadając pytanie:Czy specyfika, charakter ruchów członka w pochwie ma jakiekolwiek znaczenie dla zadowolenia kobiety (czy są lesze lub gorsze) a jeśli tak to jakie ruchy członka w pochwie dają najlepsze doznania kobiecie i tu kilka przykładów o co w ogóle mi chodzi:-szybkie-wolne-płytkie-głębokie-pod kątem-proste-może jakaś kombinacja naprzemienna-może powinny być inne w zależności od tego czy to: początek stosunku środek czy jego końcowa część-a może cos chciałybyście dodać od siebie o czy nie pomyślałemW ogóle to chodzi mi w temacie o to jaką kombinację ruchów powinno się wybierać żeby dziewczyna była jak najbardziej zadowolona. 2 Odpowiedź przez masajka 2013-06-15 14:39:09 masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? seba1 napisał/a:-a może cos chciałybyście dodać od siebie o czy nie traktuj kobiet przedmiotowo. 3 Odpowiedź przez ZaubererDE 2013-06-15 14:52:30 ZaubererDE Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-13 Posty: 531 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Zabawny dialog ;DFacet: Jak wam zrobić dobrze?Kobieta: Nie traktuj kobiet przedmiotowo! 4 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-15 14:56:10 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? seba1 napisał/a:Różne elementy decydują o tym,I tu niejako sam już sobie odpowiedzialeś. Są różne elementy, ale przede wszystkim są różne kobiety. To czy będziesz dobry w sypialni będzie zależalo tylko i wylącznie od Ciebie, od Twojego wyczucia, znajomości partnerki, a w szczególności jej potrzeb i upodobań umożliwiających jej największą satysfakcję. Jeżeli masz z tym problem, to na pewno pomocna będzie rozmowa z nią w tym temacie, to nic hańbiącego, a może okazać się kluczem do sukcesu. Boso, ale zawsze w ostrogach. 5 Odpowiedź przez seba1 2013-06-15 15:07:42 Ostatnio edytowany przez seba1 (2013-06-15 15:13:11) seba1 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-06 Posty: 236 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? ZaubererDE napisał/a:Zabawny dialog ;DFacet: Jak wam zrobić dobrze?Kobieta: Nie traktuj kobiet przedmiotowo!;););):):):)Dzenaro napisał/a:to na pewno pomocna będzie rozmowa z nią w tym temacie, to nic hańbiącego, a może okazać się kluczem do napisał/a:Nie traktuj kobiet z dziewczyną może nie być prosta Dlatego założyłem temat ponieważ przyznam, że niewiele wiem na ten temat a mam świadomość że facet naprawdę musi się nagłowć żeby być dobrym w łóżku 6 Odpowiedź przez masajka 2013-06-15 15:10:40 masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Z seksem nie jest jak z kursem na prawo jazdy. Nikt Ci nie powie jak to robić. Seksu można się uczyć tylko z kobietą. Ile kobiet tyle sposobów na osiągnięcie satysfakcji. To, co jedną doprowadza do szaleństwa, na drugiej nie zrobi kochanek to taki, który zwraca uwagę na potrzeby kobiety, zapamiętuje, co jej sprawia przyjemność i potem to powtarza, a nie taki, który ma opracowany plan: teraz szybko, teraz wolno, płytko, głęboko i znowu płytko. Gdzie tu miejsce na spontaniczność, radość i frajdę? 7 Odpowiedź przez seba1 2013-06-15 15:27:27 seba1 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-06 Posty: 236 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Powiem tak, dyskutuje kilku forach: typu sprzęt komputerowy oprogramowania itp . Zadaje pytania dostaje odpowiedzi od życzliwych użytkowników, czasami też pomagam samo traktuje i te forum. Nikogo nie chce obrażać. A że mało jeszcze wiem o seksie to przeważnie zadaje pytania a nie udzielam rad. 8 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-15 15:35:12 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? seba1 napisał/a:rozmowa z dziewczyną może nie być prosta Po tym wnioskuję, że chcesz dobrze wypaść za pierwszym razem, lub kobieta jest nieśmiala. Niestety nie da się pójść na skróty, w jednym jak i w drugim przypadku potrzeba napisał/a:Dlatego założyłem temat ponieważ przyznam, że niewiele wiem na ten temat a mam świadomość że facet naprawdę musi się nagłowć żeby być dobrym w łóżkuTo może tylko tak wyglądać, że trzeba się naglowić, ale to przychodzi z doświadczeniem, a co za tym idzie trzeba czasu, jak i zresztą w każdej innej dziedzinie. Nie ma jednoznacznej recepty na zaspokojenie wszystkich kobiet jedną metodą. Owszem osobom obdarzonym większym wyczuciem, dzialajacych instynktownie, dobrym obserwatorom jest nieco latwiej, ale to nie jest regulą. Na pewno istotne jest dobre poznanie ciala partnera/ki, poznanie miejsc które powodują najwięcej doznań, ale każdy raz jest inny, więc tu również ma znaczenie inwencja. Żeby byla jasność, w żadnym wypadku nie namawiam do zdobywania wiedzy skacząc z kwiatka na kwiatek i tym samym krzywdzenia czyiś uczuć !!! Boso, ale zawsze w ostrogach. 9 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-15 15:45:28 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Seba! Problem jest w tym, że pytasz o seks jak o sprzęt komputerowy. To tak jakbym ja zadał pytanie: "Hej! Idę w sobotę w góry. W jaki sposób zachowywać się, aby wyprawa była satysfakcjonująca? Mam iść szybko czy wolno? Patrzeć raczej pod nogi, czy rozglądać się na około? Proponujecie przerwy co 2 godziny, czy może lepiej jedna długa w 3/4 wyprawy?". Trudno odpowiedzieć. Pewnie każda kobieta jest inna i każda woli inaczej, i pewnie jeszcze woli inaczej zależnie od nastroju. Jedne wolą penetrację, inne minetkę. Jedne lubią jak zaboli, inne tego nienawidzą. Nie przejmuj się takimi strategiami, nie ma konkretnej rady. Wg mnie warto poczytać tutaj na forum jak ludzie się kochają i co robią, możesz poczytać jakieś opowieści kobiet, co im się podobało, w sieci tez jest mnóstwo poradników jak kobiety lubią. A co mi teraz przychodzi do głowy... niekoniecznie to moje rady... jak się kochacie, to daj jej poduszkę pod krzyże, albo pod brzuch, aby kąt był dobry. Na końcu gdy idziecie do orgazmu to trzeba utrzymać rytm. Ona musi mieć pewność, że nigdzie się nie spieszy, że Ty nie jesteś zniecierpliwiony. Łechtaczka jest najważniejsza. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 10 Odpowiedź przez masajka 2013-06-15 15:51:52 Ostatnio edytowany przez masajka (2013-06-15 15:53:58) masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? ZaubererDE napisał/a:Zabawny dialog ;DFacet: Jak wam zrobić dobrze?Kobieta: Nie traktuj kobiet przedmiotowo!Dla mnie takie pytanie zadane WSZYSTKIM kobietom jest traktowaniem kobiet przedmiotowo, natomiast zadane SWOJEJ dziewczynie jak najbardziej seks to 2 osoby, ich namiętność, pożądanie i satysfakcja, dawanie i czerpanie przyjemności. Tego nie da się nauczyć w praktyce, pozostaje tylko teoria. I nie ma co za dużo o tym myśleć, trzeba sobie pozwolić na zapomnienie się (byle nie o antykoncepcji), skupić się na swoich i jej doznaniach. A tak na marginesie, nie możesz porozmawiać z dziewczyną o seksie, ale możesz go uprawiać?! 11 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-15 15:57:25 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? trzeba sobie pozwolić na zapomnienie się (byle nie o antykoncepcji)Tak! Wtedy, gdy już się nie myśli, gdy można pozwolić sobie na "zapomnienie się", to ta chwila jest najlepsza. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 12 Odpowiedź przez masajka 2013-06-15 16:01:24 masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? kenobi napisał/a:Wg mnie warto poczytać tutaj na forum jak ludzie się kochają i co robią, możesz poczytać jakieś opowieści kobiet, co im się podobało, w sieci tez jest mnóstwo poradników jak kobiety ja myślę, Kenobi, że to nie jest dobry pomysł. Seba nabije sobie głowę tymi opowieściami, sztuczkami, trikami i potem zamiast się skupić na dziewczynie, będzie miał w głowie te opowieści i stres jeszcze większy! Jak już zdobędzie trochę doświadczenia to jak najbardziej niech sobie czyta i próbuje. Takie jest moje zdanie, ale ja jestem kobietą, to mogę się mylić w tej sprawie 13 Odpowiedź przez Dzenaro 2013-06-15 16:20:12 Dzenaro Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-02 Posty: 540 Wiek: 40 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? masajka napisał/a:Seba, seks to 2 osoby, ich namiętność, pożądanie i satysfakcja, dawanie i czerpanie przyjemności. Tego nie da się nauczyć w praktyce, pozostaje tylko mam rozumieć, że faceci uznawani za dobrych kochanków są nimi jedynie w teorii??? Boso, ale zawsze w ostrogach. 14 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-15 16:26:07 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-06-15 16:27:28) kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Zgadzam się z Tobą masajka, ale chyba nie do końca, bo nawet jak sobie wyrobi złe wyobrażenia, to jak jest mądry to je potem wyprostuje. Pewna pani, która ma więcej niż 40 lat spotykała się z młodszymi chłopakami i zauważyła, że oni wychowani na pornolach dziwnie się zachowują, właśnie mechanicznie, schematycznie, a przyjemności z tego miała niewiele. Dlatego powstała strona "make love not porn", która wyjaśnia pewne podstawowe rzeczy o seksie. Widziałem też parę super poradników, które opisują seks, nie mechanicznie, ale w sensie bycia blisko razem fizycznie. Które mówią jak traktować kobietę, jak zapewnić jej bezpieczeństwo i komfort, czego kobiety się boją w łóżku. To chyba nawet było związane z książką jakiegoś doktora z niemiec "najpierw ona" czy coś w tym sytlu. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 15 Odpowiedź przez Anemonne 2013-06-15 17:17:07 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? seba1 napisał/a:Różne elementy decydują o tym, że jest się dobrym lub słabym w zdaniem o tym, czy facet jest dobry czy kiepski w łóżku, decyduje nie to, jak za przeproszeniem macha Wackiem, ale to, czy interesuje się faktycznymi potrzebami swojej (czyli jednej konkretnej ) kobiety. Jestem przekonana, że ile kobiet, tyle preferencji, dlatego najprościej jest zapytać swoją partnerkę o to, co i jak lubi. Raz niestety padłam "ofiarą" faceta, którego mottem mogłoby być: "hm, dziwne, a moje byłe to lubiły..." Zdecydowanie nie polecam, ręce i cycki opadają 16 Odpowiedź przez PiotrrtoiP 2013-06-15 22:33:13 PiotrrtoiP Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-08 Posty: 375 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?no ale fajne pytanie no tego nie było aczkolwiek mogłeś zapytać jak poszczególne kobiety to odczuwają i nie dostal byś odpowiedzi. Każda inaczej że względu na budowę anatomiczną. Jeśli to twoja kobieta to spytaj co sprawia jej przyjemność. a nie wbijaj sobie w głowę jaki to sposób i co robić dalej bo gwarantuje nie będziesz podniesiony a skupiony co dalej i czy i jak to odczuwala - ty będziesz się męczyć a ona sobie pogryzać jabłko z nudów. To ma być spontaniczne uniesienie uczuć bliskości ciał i to samo się układa. a gdy po myślisz co dalej to wyjdzie klapa a nie seks. 17 Odpowiedź przez vinnga 2013-06-15 22:49:27 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Tu się nie da opracować absolutnie żadnego schematu. Nawet gdyby się okazało, że 99% kobiet lubi szybkie ruchy to autor może trafić na przedstawicielkę tego 1%, który lubi wolne. I klapa Tak naprawdę nie możemy tu nawet mówić o tym co lubią konkretne kobiety. Bo kobieta zmienną jest Niewiele jest kobiet, które mają ściśle sprecyzowane, niezmienne preferencje. U większości zależy to od różnych czynników (najczęściej od dnia ) - więc ta sama kobieta czasem lubi powoli, czasem szybko, czasem płytko, czasem głęboko. W dodatku czasem w poniedziałek lubi powoli na początku a potem szybko, we wtorek natomiast woli odwrotną kolejność Jeśli do tego dodać fakt, że ruchy członka w pochwie to tylko niewielki procent ogólnego zadowolenia kobiety z seksu to wyłania się jedyna możliwa odpowiedź - metodą prób, błędów i rozmowy trzeba przetestować na własnej partnerce 18 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-16 08:23:03 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? masajka napisał/a:seba1 napisał/a:-a może cos chciałybyście dodać od siebie o czy nie traktuj kobiet stara sie byc jak najlepszy, byc przygotowany, mysli o daniu przyjemnosci kobiecie, a zostaje juz potraktowany troche nie mile "nie traktuj kobiet przedmiotowo"..... Ja nie widze zeby on je traktowal przedmiotowo, wyraznie zaznaczyl kilka razy w tekscie jak bardzo mu zalezy na daniu lepszej satysfakcji kobiecie. Zadal ciekawe i madre pytanie z punktu naukowego, pamietajac jednak o odczuciach kobiecych. Malo kto sie zastanawia nad tym, ja tez sie kiedys tym interesowalem, dlatego wiem, jak penetrowac penisem dla obopolnej przyjemnosci..... Jak sie poruszac wewnatrz to wielka wiedza dla prawdziwych kochankow. Penis to nie lokomotywa, do przodu, do tylu, coraz szybciej i szybciej az buch, buch.... i jest juz na stacji... Owszem sa faceci ktorzy uwazaja, ze kobieta sklada sie z pochwy, aunusa, duzych piersi i ust do obciagania..... ale oni nie mysla o tym jak sie z nia kochac, po prostu ja "rzna"..... stwierdzajac na koniec "dogodzilem ci, no nie?" 19 Odpowiedź przez masajka 2013-06-16 10:29:27 masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Dzenaro napisał/a:masajka napisał/a:Seba, seks to 2 osoby, ich namiętność, pożądanie i satysfakcja, dawanie i czerpanie przyjemności. Tego nie da się nauczyć w praktyce, pozostaje tylko mam rozumieć, że faceci uznawani za dobrych kochanków są nimi jedynie w teorii???cholercia, pomyłka, miałam na myśli, że tego nie można nauczyć się w teorii, pozostaje praktykadzięki za zwrócenie uwagi Dzenaro 20 Odpowiedź przez masajka 2013-06-16 10:38:30 masajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-25 Posty: 592 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Norbi777 napisał/a:masajka napisał/a:seba1 napisał/a:-a może cos chciałybyście dodać od siebie o czy nie traktuj kobiet stara sie byc jak najlepszy, byc przygotowany, mysli o daniu przyjemnosci kobiecie, a zostaje juz potraktowany troche nie mile "nie traktuj kobiet przedmiotowo"..... Ja nie widze zeby on je traktowal przedmiotowo, wyraznie zaznaczyl kilka razy w tekscie jak bardzo mu zalezy na daniu lepszej satysfakcji kobiecie. Zadal ciekawe i madre pytanie z punktu naukowego, pamietajac jednak o odczuciach kobiecych. Malo kto sie zastanawia nad tym, ja tez sie kiedys tym interesowalem, dlatego wiem, jak penetrowac penisem dla obopolnej przyjemnosci..... Jak sie poruszac wewnatrz to wielka wiedza dla prawdziwych kochankow. Penis to nie lokomotywa, do przodu, do tylu, coraz szybciej i szybciej az buch, buch.... i jest juz na stacji... Owszem sa faceci ktorzy uwazaja, ze kobieta sklada sie z pochwy, aunusa, duzych piersi i ust do obciagania..... ale oni nie mysla o tym jak sie z nia kochac, po prostu ja "rzna"..... stwierdzajac na koniec "dogodzilem ci, no nie?"A ja miałam wrażenie, że Seba chce gotowej instrukcji, jak się kochać z kobietą. A każda kobieta jest inna , do każdej trzeba podejść indywidualnie. Ok., może intencje miał dobre, ale dziwnie sformułował ten pierwszy post. Takie miałam pierwsze wrażenie po przeczytaniu. Ale w kolejnych postach już nie byłam niemiła. 21 Odpowiedź przez Przemo77 2013-06-16 16:00:00 Przemo77 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-01 Posty: 1,507 Wiek: Podwójnie dojrzały ;) Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Miałem sobie odpuścić pisanie w tym temacie ale przyszło mi do głowy coś co zauważyłem jakiś czas temu mianowicie:Jednak istniej coś takiego jak pewna kombinacja ruchów /czynności która działa zdecydowanie bardziej na kobiety. Są bardziej pobudzone,bardziej zadowolone/zaspokojone .Powiem coś o sexie oralnym. Kiedyś kiedy zaczynałem się w to bawić nie do końca wiedziałem co ,jak i kiedy robić. Kobiety które tak pieściłem były pobudzone ale potem nie wiedziałem jak to dalej poprowadzić aby dać im orgazm i zwykle po chwili stawały się raczej zniecierpliwione lub nawet lekko rozczarowane bo były blisko a ja "zboczyłem" z drogi. Dopiero kiedy nauczyłem się tych ustnych/językowych sztuczek i zaczołem właściwie odczytywać moment w jakim jest właśnie kobieta i czego teraz potrzebuje -dopiero wtedy odczułem wielka różnice. Teraz nie jest im już miło, jest niesamowicie, nieziemsko ,wspaniale...;)I nie muszą udawać że było fajnie, raczej proponują z uśmiechem na buzi że może by to za chwile powtórzyć...Właściwe odczytanie stopnia podniecenia partnerki i jej oczekiwań w tym momencie daje największy jest z samym sexem . Nawet kiedy kobieta ma problem z szybkim "dojściem" ,w niektórych sytuacjach kiedy facet poprowadzi zabawę właściwie ona może szczytować długo wcześniej i chcieć więcej i więcej . Chcę wiedzieć , nie tylko wierzyć... Nauka zawsze wygra z wiarą. Bóg- mityczna fantasmagoria stworzona przez człowieka. Tak samo prawdziwa jak smoki , elfy i krasnoludki...GOTT IST TOT - Fryderyk Nitzche 22 Odpowiedź przez Matinee71 2013-06-16 20:53:50 Matinee71 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 1 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? kenobi napisał/a:A co mi teraz przychodzi do głowy... niekoniecznie to moje rady... jak się kochacie, to daj jej poduszkę pod krzyże, albo pod brzuch, aby kąt był dobry. Na końcu gdy idziecie do orgazmu to trzeba utrzymać rytm. Ona musi mieć pewność, że nigdzie się nie spieszy, że Ty nie jesteś zniecierpliwiony. Łechtaczka jest napisał/a:Tu się nie da opracować absolutnie żadnego schematu. Nawet gdyby się okazało, że 99% kobiet lubi szybkie ruchy to autor może trafić na przedstawicielkę tego 1%, który lubi wolne. I klapa I ja właśnie np należę do tego 1% kobiet, u których łechtaczka wcale nie jest najważniejsza. U mnie jest nadwrażliwa i większość dotyku tam jest nieprzyjemna dla mnie. U mnie raczej ważniejszy jest punkt G, taki "guziczek" na przedniej ścianie pochwy twardniejący przy dużym podnieceniu. A podobno niektóre kobiety odczuwają tam ból, gdy się je tam naciśnie, bo z kolei tam są nadwrażliwe, albo w ogóle na dotyk w tym miejscu nie więc... najważniejsze aby po prostu być dobrym obserwatorem i na zasadzie prób i błędów wyczaić co sprawia przyjemność danej kobiecie. A same ruchy oraz pozycja w dużej mierze zależą od tego czy kobieta woli stymulacje punktu G czy łechtaczki, np przy tym pierwszym bardzo dobre są pozycje od tył. 23 Odpowiedź przez Remi 2013-06-16 22:42:47 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Przemo77 napisał/a:Właściwe odczytanie stopnia podniecenia partnerki i jej oczekiwań w tym momencie daje największy jest z samym sexem . Nawet kiedy kobieta ma problem z szybkim "dojściem" ,w niektórych sytuacjach kiedy facet poprowadzi zabawę właściwie ona może szczytować długo wcześniej i chcieć więcej i więcej .Zgadzam się w 100 procentach. Obserwowanie reakcji partnerki to najlepsza odpowiedź na to, co robić. To coś jak widzieć pomarszczone brodawki wokół sutka i zastanawiać się czy zaczęła już być podniecona... Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 24 Odpowiedź przez kenobi 2013-06-16 23:22:46 kenobi Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-22 Posty: 1,120 Wiek: 37, Kraków Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? I ja właśnie np należę do tego 1% kobiet, u których łechtaczka wcale nie jest najważniejsza. U mnie jest nadwrażliwa i większość dotyku tam jest nieprzyjemna dla to się jej nie dotyka wprost. Po drugie punkt G i łechtaczka są połączone, prawda? Kurczę... chyba muszę się doedukować. Lepiej kochać i przegrać, niż nie kochać nigdy. Prawdziwa miłość daje wolność. Seks bez miłości jest łatwiejszy niż miłość bez seksu. To dlatego że mnie kochasz tak wiele ode mnie chcesz? 25 Odpowiedź przez mayk222 2013-06-17 01:29:19 mayk222 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 1,166 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Kobietę należy Kochać duchem a nie czubkiem głębiej lub płycej wciśniętego penisa. 26 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-17 03:28:07 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? ZaubererDE napisał/a:Zabawny dialog ;DFacet: Jak wam zrobić dobrze?Kobieta: Nie traktuj kobiet przedmiotowo!Wlasnie. Zabawny dialog... 27 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-17 04:04:18 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? mayk222 napisał/a:Kobietę należy Kochać duchem a nie czubkiem głębiej lub płycej wciśniętego ktos tutaj jest nawiedzony religijnie..... badzmy realistami... milosc, milosc, milosc.....owszem, bylo by fajnie, gdyby sie ludzie kochali.... Im dluzej zyje i obserwuje, to tym bardziej widze, ze milosc jest raczej abstrakcja, zludzeniem, celem w samym sobie, ludzie sobie wmawiaja, ze kogos kochaja, a niejednokrotnie to bardziej fikcja niz prawda.... sporo osob wogole nie wierzy w milosc.... a czesc nawet sugeruje, ze to naiwnosc..... a w sexie? Sa pary co rzeczywiscie sie daza wiekszym lub mniejszym uczuiciem. Ale zdecydowanie wiecej ludzi decyduje sie na przezycia seksualne bez milosci! Sa kobiety, ktore przed mowia" Ok. spedzimy razem noc, tylko sie nie zakochaj we mnie" . A mezczyzni? Jeszcze czesciej szukaja intymnych kontaktow bez zobowiazan! "Mam ochote na nia, ale wiazac sie na dluzej nie mam zamiaru". Sex zazwyczaj jest pod wplywem podniecenia i pozadania, milosc to calkiem odrebne uczucie. Wedlug badan naukowych, sa rozne odmiany milosci. Moze byc milosc seksulna nie majaca nic wspolnego z miloscia na cale zycie, odpowiedzialnoscia za wspolistnienie w zwiazku jako malzenstwo czy nawet rodzina. Czysta fizyczna przyjemnosc! I nic wiecej. ... W dlugoletnim zwiazku to juz bardziej z obowiazku i niejakiego lenistwa nawet. Znam pary ktore na co dzien wojuja ze soba, kloca sie o byle co, wrecz sie nienawidza...A pod wplywem impulsu laduja razem w lozku uprawiajac goracy sex. Sex godzi ich, tylko ze nie na dlugo. Sam zylem jakis czas w takim zwiazku. 28 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-17 04:32:06 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Jak do tej pory nikt nie udzielil chlopakowi odpowiedzi na pytanie. Taka jest wlasnie wiedza przecietnego Polaka i Polki. Ja kiedys wyczytalem jakie ruchy penisa sprawiaja przyjemnosc kobiecie. Nie ma znaczenia? MA i to ogromne! Wiedza teoretyczna wcielona wzycie i odpowiednio adaptowana pod wplywem obserwacji dziala cuda. Nie chce sie tu chwalic, ale faktem jest, ze wszystkie moje kobiety byly pod wrazeniem i wciaz mnie wspominaja (dzwonia, pisza, zaluja ....) Dlaczego okolo 40% kobiet statystycznie nie ma wogole orgazmu pochwowego? Bo to co lubi mezczyzna, nie sprawia za duzo przyjemnosci kobiecie bardziej wymagajacej. Ja zawsze sie skupialem na partnerce i nieraz robilem rzeczy ktore dla mnie byly obojetne, nudne, czasem bolesne, ale gdy sie widzi jak kobieta stopniowo sie podnieca, spazmuje, zatraca sie w doznaniach, to najlepsza nagroda dla uwaznego kochanka. Jest mnostwo sposobow na poruszanie penisem wewnatrz pochwy, nie tylko do przodu i do tylu...jakze ubogi i zalosny sex jesli ktos tak robi.... Kobieta, ktora nie poznala co mozna wyczyniac penisem, bedzie uwazala, ze to co ma do tej pory jest wporzadku, ewentualnie kupi sobie kilka wibratorow z rozymi wariacjami obrotow, przegobow, wstrzasow i wibracji, ruchy wzdluzne i poprzeczne.... Mezczyzni!!! Nie dajcie zarabiac Sexshopom!!! 29 Odpowiedź przez PerAsperaAdAstra 2013-06-18 19:45:33 PerAsperaAdAstra Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-13 Posty: 20 Wiek: 28 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Norbi777 napisał/a:Jak do tej pory nikt nie udzielil chlopakowi odpowiedzi na pytanie. Taka jest wlasnie wiedza przecietnego Polaka i Polki. Ja kiedys wyczytalem jakie ruchy penisa sprawiaja przyjemnosc kobiecie. Nie ma znaczenia? MA i to ogromne! Wiedza teoretyczna wcielona wzycie i odpowiednio adaptowana pod wplywem obserwacji dziala cuda. Nie chce sie tu chwalic, ale faktem jest, ze wszystkie moje kobiety byly pod wrazeniem i wciaz mnie wspominaja (dzwonia, pisza, zaluja ....) Dlaczego okolo 40% kobiet statystycznie nie ma wogole orgazmu pochwowego? Bo to co lubi mezczyzna, nie sprawia za duzo przyjemnosci kobiecie bardziej wymagajacej. Ja zawsze sie skupialem na partnerce i nieraz robilem rzeczy ktore dla mnie byly obojetne, nudne, czasem bolesne, ale gdy sie widzi jak kobieta stopniowo sie podnieca, spazmuje, zatraca sie w doznaniach, to najlepsza nagroda dla uwaznego kochanka. Jest mnostwo sposobow na poruszanie penisem wewnatrz pochwy, nie tylko do przodu i do tylu...jakze ubogi i zalosny sex jesli ktos tak robi.... Kobieta, ktora nie poznala co mozna wyczyniac penisem, bedzie uwazala, ze to co ma do tej pory jest wporzadku, ewentualnie kupi sobie kilka wibratorow z rozymi wariacjami obrotow, przegobow, wstrzasow i wibracji, ruchy wzdluzne i poprzeczne.... Mezczyzni!!! Nie dajcie zarabiac Sexshopom!!!Ty też nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie!Znasz mnóstwo sposobów, kobiety się pod Tobą wiją a Ty i tak nic nie napisałeś... Hahaha! 30 Odpowiedź przez Villemoo 2013-06-18 21:43:39 Villemoo Woman In Red Nieaktywny Zawód: Matka na pełny etat Zarejestrowany: 2011-08-24 Posty: 264 Wiek: 23 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? seba1 wszystko na raz każdy ruch po trochu: zróżnicowanie daje moim zdaniem lepszy efekt niż jedno i to samo w kółko I teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką więc jak już będzie trzeba działać idź na żywioł. I zalecam dłuższą gre wstępną by rozgrzać partnerke do czerwoności U kobiety fizyczne odczucie jest równie ważne jak nastawienie psychiczne i dobre przygotowanie na te Twoje ruchy Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się Dominik: urodzony 5/01/2013 o 5:53 31 Odpowiedź przez Villemoo 2013-06-18 21:48:14 Ostatnio edytowany przez Villemoo (2013-06-18 21:49:54) Villemoo Woman In Red Nieaktywny Zawód: Matka na pełny etat Zarejestrowany: 2011-08-24 Posty: 264 Wiek: 23 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Norbi777 I orgazm pochwowy to nic innego jak stymulacja penisem łechtaczki (jej wewnętrznych gałęzi) Także penisem można wyczyniać cuda a i ten sam efekt bedzie jak językiem będziesz "czynić" cuda stymulując zewnętrzną strone łechtaczki ;p I są kobiety których wewnętrzna strona łechtaczki: jej tzw gałęzie są bliżej ścianek pochwy i taka kobieta łatwiej osiąga orgazm (jak to nazwaleś pochwowy) niż ta której ścianka pochwy jest grubsza i ciężej stymulowac właśnie łechtaczkę Pochwa sama w sobie jest BARDZO słabo unerwiona Inaczej poród byłby zabójczy hehe Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się Dominik: urodzony 5/01/2013 o 5:53 32 Odpowiedź przez Lexpar 2013-06-21 13:02:30 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Uważam, że do tego należy podchodzić nie są potrzebne jakieś uważnie obserwować partnerkę i widzieć co jej sprawia o tym też szczerze, że kiedyś do seksu podchodziłem jak egoista, myślałem tylko o swojej wielu lat dla mnie największą przyjemnością jest widok kobiety przeżywającej orgazm szczęśliwej i zadowolonej. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 33 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-22 03:52:14 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Villemoo napisał/a:Norbi777 I orgazm pochwowy to nic innego jak stymulacja penisem łechtaczki (jej wewnętrznych gałęzi) Także penisem można wyczyniać cuda a i ten sam efekt bedzie jak językiem będziesz "czynić" cuda stymulując zewnętrzną strone łechtaczki ;p I są kobiety których wewnętrzna strona łechtaczki: jej tzw gałęzie są bliżej ścianek pochwy i taka kobieta łatwiej osiąga orgazm (jak to nazwaleś pochwowy) niż ta której ścianka pochwy jest grubsza i ciężej stymulowac właśnie łechtaczkę Pochwa sama w sobie jest BARDZO słabo unerwiona Inaczej poród byłby zabójczy heheZgadzam sie z tym. ... Ciekawe tez stwierdzenie : "łechtaczki, jej wewnętrznych gałęzi " W sumie tak jest. To wyjasnia wszystko.... 34 Odpowiedź przez Villemoo 2013-06-22 14:28:10 Villemoo Woman In Red Nieaktywny Zawód: Matka na pełny etat Zarejestrowany: 2011-08-24 Posty: 264 Wiek: 23 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Nazwałam gałęzie bo tak mi się z tym kojarzy po wyglądzie całej łechtaczki, że ma ona takie dwa odgałęzienia a jakie jest profesjonalne określenie tej części łechtaczki nie pamiętam Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się Dominik: urodzony 5/01/2013 o 5:53 35 Odpowiedź przez Norbi777 2013-06-22 18:22:57 Norbi777 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-08 Posty: 168 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie?Pamietam jak bylem dojrzewajacym nastolatkiem, to chcialem posiasc zdolnosc zmiejszania swojego ciala do takiej wielkosci by wejsc do dziewczecej pochwy i moc ja zbadac doglebnie, poczuc calym cialem jak on sie zachowuje podczas pieszczot, moze samemu przezyc orgazm ocierajac sie o "nia". Bawic sie ogromna lechtaczka tuz przed wlasnymi oczami. Ewentualnie spotkac (co tez bylo nie realne) "olbrzymke" ... tak duza kobiete, ze wspinajac sie na nia bede mogl sie wsunac do jej ogromnej, cieplej jaskini. "Kingsajz" w moim wydaniu... Nastolatki maja fantazje! Moze nastepny moj temat na forum? Bylo to takie magiczne uczucie tak fantazjowac... milo wspomniec. Ludzie sie wstydza swoich fantazji by nie byc posadzeni o chorobe, zboczenie...To tak jak kobiety fantazjuja o zbiorowym gwalcie. 36 Odpowiedź przez Villemoo 2013-06-22 19:29:56 Villemoo Woman In Red Nieaktywny Zawód: Matka na pełny etat Zarejestrowany: 2011-08-24 Posty: 264 Wiek: 23 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Jako nastolatek kierowałeś się ciekawością i wiadomo, że hormony buzujące robiły swoje. I troche fantasy w tym też można tak "wejść" w pochwę kobiety poprzez jakiś program dokumentalny na temat układów rozrodczych wszystko można dokładnie zobaczyć. W dzisiejszych czasach mało co jest już dla nas tajemnicą Moje fantazje nie tyczyły się gwałtów a seksu z przystojnymi, przypadkowo spotkanymi mężczyznami. Że poprzez stanie zbyt blisko siebie w kolejce do kasy, ocierać się przypadkiem a potem żeby mnie taki męzczyzna wziął w ciemnej alejce albo w samochodzie, na szybko i bez żadnych słów, a po wszystkim żeby po prostu sobie nigdy tych fantazji nie zrealizowałam hehe Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się Dominik: urodzony 5/01/2013 o 5:53 37 Odpowiedź przez karolinadd 2019-03-20 20:33:24 karolinadd Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: po studiach Zarejestrowany: 2017-10-28 Posty: 168 Wiek: 24 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? Ja jako doświadczona z kilkoma partnerami napiszę tak: mi bardzo pasują pozycje tylne, kiedy członek pobudza moją przednią ścianę pochwy. Boczna tylna pozycja doprowadza mnie do niesamowitej satysfakcji, nazywanej być może orgazmem. Kilka razy prosiłam partnera, aby zwolnił ruchy i poruszał się we mnie powoli. Często leżałam na brzuchu a on wchodził we mnie od tyłu i pobudzał mi przód pochwy. Pozycja klasyczna ukierunkowuje członka na tylną ścianę pochwy, co w moim przypadku nie jest dla mnie tak satysfakcjonujące jak wejście od pieska od tyłu, też fajna, członek ma wtedy ruchy ukierunkowane na przód pochwy. Zarejestrowałam się na netkobiety gdyż badam nakierunkowują mnie w temacie. 38 Odpowiedź przez SonyXperia 2019-03-20 22:19:42 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-03-20 22:19:54) SonyXperia Gość Netkobiet Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? karolinadd napisał/a:Ja jako doświadczona z kilkoma [..] satysfakcji, nazywanej być może orgazmem. [...].Jak widać ilość nie idzie w jakość 39 Odpowiedź przez santapietruszka 2019-03-20 22:20:36 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? karolinadd napisał/a:Ja jako doświadczona z kilkoma partnerami napiszę tak: mi bardzo pasują pozycje tylne, kiedy członek pobudza moją przednią ścianę pochwy. Boczna tylna pozycja doprowadza mnie do niesamowitej satysfakcji, nazywanej być może orgazmem. Kilka razy prosiłam partnera, aby zwolnił ruchy i poruszał się we mnie powoli. Często leżałam na brzuchu a on wchodził we mnie od tyłu i pobudzał mi przód pochwy. Pozycja klasyczna ukierunkowuje członka na tylną ścianę pochwy, co w moim przypadku nie jest dla mnie tak satysfakcjonujące jak wejście od pieska od tyłu, też fajna, członek ma wtedy ruchy ukierunkowane na przód nie sprawdzała w praktyce, to też bym w teorię uwierzyła Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 40 Odpowiedź przez Dagmara_1999 2019-03-20 23:13:57 Dagmara_1999 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-09-22 Posty: 99 Wiek: 21 Odp: Jakie ruchy członka w pochwie dają największą satysfakcję dziewczynie? ja sprawdzałam w praktyce kilka możliwości i już wiem, które ruchy mi sprawiają przyjemność większą, a które mniejszą Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Dlaczego Były chłopak robi mi na złość ? Od 3 tygodni jestem szczęśliwa z nowym chłopakiem. Bardzo się z tego cieszę no bo to mój pierwszy chłopak na poważnie :) Ale od jakiegoś czasu gdy mój ex dowiedział się od kogoś że jestem w związku z moim aktualnym chłopakiem to mi dokucza. Wysyła kumpli na przeszpiegi (Bo sam nie gdzie ZŁOTY CHŁOPAK JAK SIĘ KOŃCZY: TVP 1; premiera TV: 26 października 2023; dzień: czwartek; godzina: 14:00; Czas trwania: do 45 minut; Gatunek: Serial turecki ZŁOTY CHŁOPAK NAPISY PL Seyran i Ferit planują wyjście na zakupy, które mają być prezentem dla Seyran od jej teścia, pana Halisa.
Chłopak nieświadomie papuguje każdy twój gest? Ty zakładasz nogę na nogę, więc on także. Ty pochylasz się przy stoliku do przodu, więc on również. Ty drapiesz się po czole – on robi to samo. Nie bój się, ona wcale cię nie parodiuje. Jego lustrzana gestykulacja jest mimowolna i wynika z faktu, że bardzo go kręcisz!
Upewnij się, że będziesz wyglądała dobrze, gdy się zobaczycie! Popraw swoje naturalne cechy, uśmiechaj się jak najwięcej i możesz być pewna, że pomyśli jak bardzo jesteś piękna. Wiem, że jest wiele dziewczyn, które nie uznają nakładania makijażu, ale dobrze zrobione włosy, umiejętne użycie tuszu do rzęs, podkład i

1. „Love, Rosie” (2014, reż. Christian Ditter) Rosie (Lily Collins) i Alex (Sam Claflin) przyjaźnią się od dzieciństwa. Oboje chcąc wyrwać się z angielskiego miasteczka planując wyjazd i naukę na jednym z uniwersytetów w USA. Wszystko zmienia się, kiedy po studniówce i szalonej nocy z najpopularniejszym chłopakiem w szkole

być może ma ochotę na coś więcej.. ale jest też prawdopodobieństwo,z e potraktował to jako urozmaicony pocałunek i już pozdrawiam :) maleńka poprawka. *facet = miałam na myśli zarówno faceta jak i kobietę.. ale jakoś tak wyszło,z e lepiej mi sie obrazuje na płci przeciwnej.. ciekawe czemu.. :F :P. Odpowiedź została
Robienie malinki nie jest trudne, wystarczy dobrze przyssać usta do skóry partnera i ssać ją odczekać ze 2 minuty, malinka gotowa! mnie najbardziej interesuje jak zrobić malinkę w kształcie serduszka, wiem, że gdzieś w internecie jest taki sposób na malinkę ale nie mogę go znaleźć, chętnie wypróbowałabym ten sposób.
Co robi chłopak gdy zakocha się w dziewczynie? 2016-12-01 20:25:07 Co chłopak robi , gdy zakocha sie w dziewczynie ? 2010-03-26 21:05:25 Załóż nowy klub
Opiszę mój typ, bo każdy chłopak jest inny itd, itp. Uważam, że gdy chłopak kocha / podoba mu się dziewczyna będzie: - bardzo miły: pod każdym względem~ zaniesie ci plecak; będzie zawsze z Tb mił orozmawiał; będzie normalnie takim pluszaczkiem, któego aż się chce przytulić xd - prawił komplementy: niby taki banał, a jednak.

Zobacz 7 odpowiedzi na pytanie: Co to jest minetka jak chłopak to robi dziewczynie ? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj

HmSH.